D. Kowalczyk czyli napastnik na prostej wznoszącej
JAWOR. Sporo kibiców z Jawora odwiedziło w Wielką Sobotę stadion w Legnicy aby z jednej strony dopingować Miedź, a z drugiej trzymać kciuki za... jaworzanina w barwach Chrobrego, wychowanka Javorii Jawor- 22-letniego Damiana KOWALCZYKA. Damian z ataku Chrobrego "wygryzł" sprowadzonego z Arki Gdynia Przemysława Trytko i fachowcy prognozują iż Kowalczyk rozpoczął marsz ku piłkarskim salonom. - Damian wkłada ogromną energię w walkę o piłkę, widać go wszędzie na połowie rywala. W walce o piłkę , w dojściu do piłki jest znakomity, ale jak już wywalczy piłkę to czasami schodzi z niego powietrze. Ale jak dołoży do tej walki o piłkę skuteczność to będziemy mieli kompletnego napastnika - komplementował podopiecznej Grzegorz NICIŃSKI, trener głogowian, a przede wszystkim przed laty znakomity napastnik m.in. Zagłębia Lubin.
Damian Kowalczyk swoje pierwsze piłkarskie kroki stawiał na jaworskim Przyrzeczu trenując sumiennie w Javorii, takim jaworskim "kombinacie" szkolącym piłkarski narybek. Bardzo szybko wypatrzony przez skautów Zagłębia trafił do Lubina. Tu mała ciekawostka o piłkarskiej "wdzięczności". W 2009 roku Kowalczyk w barwach już Zagłębia w lidze młodzików zagrał w meczu ligowym przeciwko Javorii strzelając... jaworzanom 10 goli!
Jeszcze przed osiągnięciem pełnoletności Damian KOWALCZYK grał w ekstraklasowym Zagłębiu Lubin. Nie było najgorzej. W sezonie 2012/13, gdy nie był jeszcze nawet pełnoletni, zagrał w barwach Zagłębia 8-krotnie w ekstraklasie. Wiosną 2014 dorzucił kolejny występ, regularnie strzelał w trzecioligowych rezerwach. Najwięcej – w rozgrywkach grupy dolnośląsko-lubuskiej 2014/15, kiedy to trafiał do siatki 15-krotnie. Raz były już trener Miedziowego klubu (obecnie Lechia Gdańsk) Piotr Stokowiec dał mu 5-minutową szansę w pierwszym zespole. Stokowiec nie było zwolennikiem stawiania na młodzież chyba, że mu kazano. Ale przed Kowalczykiem rysowała się ciekawa piłkarska przyszłość...
Ale podobno każdy PAN PIŁKARZ nim się nim stanie musi mieć jakiś zakręt w karierze. Nie inaczej było z Kowalczyk. 31 maja 2015 to dzień o którym z pewnością chciałby zapomnieć, ale i od której nie sposób uciec. Wtedy to rezerwy Zagłębia Lubin wygrały ze Stilonem Gorzów Wielkopolski, a on za zaprezentowanie umiejętności mniej piłkarskich, a bardziej przypominający styl mma lub klasycznego boksu złamał będącemu bez piłki zawodników Stilonu nos. Krew się polała, nerwy puściły, o sprawie zrobiło się głośno, bo na meczu rezerw Zagłębia nie brakowało fotoreporterów. Lubuski ZPN zdyskwalifikował zawodnika na 8 miesięcy, a ówcześni włodarze Miedziowego klubu na wszelki wypadek bez chwili refleksji wyrzucili zawodnika z klubu...
Rękę do Kowalczyka wyciągnęła Pogoń Szczecin. Znalazł się w jej – również trzecioligowych – rezerwach, miał pozostawać pod obserwacją sztabu szkoleniowego ekstraklasowej drużyny, do której ostatecznie się nie przebił. W międzyczasie szybko odwieszono jego dyskwalifikację. Ale wbrew pozorom granie na Pomorzu Zachodnim było kolejnym piłkarskim doświadczeniem młodego piłkarza.
Po sezonie spędzonym w Szczecinie (25 meczów i 5 goli w trzeciej lidze) na Dolny Śląsk. Rzecz jasna w Zagłębiu był "persona non grata" więc znalazł się w pierwszoligowym Chrobrym Głogów i w sparingach strzelał jak na zawołanie. Skuteczność podtrzymał też w meczu Pucharu Polski z Rakowem Częstochowa. Ale w lidze w klubowej kadrze przegrał rywalizację z Pawłem Wojciechowskim. Za sugestia ówczesnego szkoleniowca Chrobrego Ireneusza Mamrota zdecydował się na wypożyczenie do ligowego Rozwoju Katowice. Tam rozpoczął mozolny proces odbudowywania się. Wrócił do Chrobrego jako piłkarz przygotowany do podjęcia walki o miejsce w 1-lifgowym składzie. Łatwo nie było, ale dzięki uporowi idealnie wkomponował się w duet Mateusz Machaj- Łukasz Szczepaniak posyłając na ławkę rezerwowych Przemysława Trytko.
W derbowym meczu z Miedzią zagrał 75 minut tocząc walkę z doświadczonymi defensorami Bartczakiem czy Boziciem.
Damian KOWALCZYK: - Domyślam się, że na mecz przyjechało dużo kibiców z Jawora i dlatego cieszę , że zagrałem chyba niezłe zawody,ale to trener ocenia zawodników. Naszej drużynie udało się zremisować na boisku Miedzi, z pewnością kandydata do awansu. Szanujemy ten remis z Miedzią. W pierwszej połowie Miedź może nas zdominowała, ale w drugiej połowie mecz był wyrównany i mieliśmy swoje akcje. Czuję, że w Chrobrym odbudowuję się i na pewno w polskiej piłce nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa. Mam nadzieję, że dla wielu dzieciaków w Jaworze mój skromny przykład będzie magnesem aby postawić mocno na piłkę, trenować , grać.
Dodajmy iż Kowalczyk ma za sobą także występy w reprezentacji Polski U-18 i U-19. 22-letniemu napastnikowi Chrobrego w czerwcu kończy się kontrakt z głogowskim klubie.