Kuźnia grała, LegPol wygrał (FOTO)
JAWOR. Lider legnickiej klasy okręgowej KS Legnickie Pole obronił fotel lidera punktując w Jaworze tamtejszą Kuźnię. Kiedy potwierdził się czarny scenariusz i trener Dariusz Skwarek nie mógł skorzystać w bramce z Alana Kopystiańskiego, sięgnięto po Jarosława Kostunia, który w bramce "Bezdomnych" był zaporą nie do przejścia broniąc w II połowie m.in. rzut karny egzekwowany przez Marcina Bagińskiego... Kuźnia? Przegrała przed tygodniem z Męcinką, teraz z LegPolem więc pojedynki z czołówką ligi jaworzanom najwyraźniej nie wychodzą. Na pocieszenie zostaje satysfakcja z bardzo dobrej gry, ale za ładne występy dostaje się punkty w łyżwiarstwie figurowym a nie w futbolu!
W pierwszej połowie gospodarze dominowali oddając kilka groźnych strzałów na bramkę gości, ale i marnując przynajmniej 2-3 świetne okazje do objęcia prowadzenia... W 17 minucie Przemysław Piec dograł futbolówkę na pole karne, ale Bagiński posłał piłkę panu Bogu w okno. Po rzucie rożnym nieznacznie niecelnie główkował Emilian Borek.
W 27 minucie strzegący bramki KS-u Jarosław Kostuń sfaulował Przemysława Pieca i arbiter wskazał na jedenasty metr. Do jedenastki podszedł Marcin Bagiński i w zasadzie podał piłkę golkiperowi rywali.
KS Legnickie Pole w końcu zaczęło w tej kolejce grać mądrze taktycznie. Znając siłę swojego ataku nie atakowali niczym polska husaria pod Wiedniem. Z tym, że okazji do kontrowania w pierwszych 45 minutach było mało. Stąd może 2-3 próby kontr.
- Kuźnia miała więcej sytuacji, a my zagraliśmy chyba jedno z gorszych spotkań w tym sezonie. Nie dość, że ciężko się przestawić ze sztucznej, na której gramy na co dzień, na naturalne, bardzo nierówne boisko, to jeszcze wydaje mi się, że niektórzy z nas przestraszyli się rangi tego meczu i wyglądało to, jak wyglądało - ocenił mecz Adam WASILEWSKI. - Ale wróciło do nas to, co nas zawsze prześladowało - tysiące sytuacji i jakieś głupio tracone punkty, aż w końcu to nam się poszczęściło i wygraliśmy mecz grając słabo i nie mając przewagi. Po tym poznaje się silne zespoły i takimi meczami wygrywa się ligę - grając przeciętnie i wygrywając z silnym tego dnia przeciwnikiem.
W 58 minucie goście "ukąsili" po raz pierwszy. Paweł Wyżga zerwał się obronie Kuźni i oddał strzał w kierunku dalszego słupka, od którego odbiła się piłka. Przy dobitce Marcina Wasilewski Patryk Borek był bezradny.
Podrażniona Kuźnia nie zamierzała oddawać meczu i wyniku bez walki. Emilian Borek zagrał futbolówkę w pole karne do Rafała Majki, który po kilku zwodach precyzyjnym strzałem pokonał Kostunia. Kuźnia chciała pójść za ciosem, ale poza strzałem Pieca nie było okazji do odwrócenia losów meczu.
Legnickie Pole po raz kolejny udowodniło, że nie są przypadkowym liderem i że chcą awansu do 4 ligi. I potrafią walczyć o wygrana mimo słabszego dnia...
W 80 minucie, w polu karnym został bezmyślnie sfaulowany Paweł Wyżga i sędzia nie miał wątpliwości co do karnego. Rzut karny zamienił na gola Adama Wasilewski pokazując jaka jest różnica między nim a Marcinem Bagińskim.
Ostatnie minuty meczu to już przysłowiowe bicie głową w mur jaworzan.
Kuźnia Jawor - KS Legnickie Pole 1:2 (0:0)
Bramki: Majka 61 - Marcin Wasilewski 58, A. Wasilewski 80(karny)
Fot. P. Smagacz
{gallery}galeria/sport/30-03-19-Kuznia-Jawor-Legnickie-Pole-fot-smagacze{/gallery}