KS Męcinka wiosną będzie groźna...
MĘCINKA. Ubiegłoroczne czwarte miejsce, było największym sukcesem KS-u Męcinka w ostatnich dwóch dekadach, więc nic dziwnego, że w klubie ostrzono sobie zęby na poprawę tego wyniku i walkę o ligowe podium. Zamiast tego, sezon przywitał wszystkich sympatyków zespołu Adama Gabrysia bolesnym falstartem, ponieważ po sześciu seriach gier, rewelacja poprzednich rozgrywek miała na koncie tylko jeden punkt. Ostatecznie Męcinka w świetnym stylu ugasiła pożar i w ośmiu kolejnych spotkaniach zanotowała siedem wygranych, rozdzielonych hokejowym remisem w Serbach.
W poprzednim sezonie niemal wszyscy byli zaskoczeni postawą KS-u Męcinka, który od pierwszej kolejki imponował formą, przez wiele tygodni przewodząc ligowej stawce. Ostatecznie po gorszej wiośnie, drużyna prowadzona przez trenera Gabrysia finiszowała tuż za podium, lecz nikt nie traktował tego w kategorii porażki.
Świetna postawa rozbudziła apetyty, ale zamiast kolejnego udanego startu, na początku tegorocznych rozgrywek pojawił się dołek formy i po sześciu kolejkach KS miała na swoim koncie jeden punkt, po szczęśliwym remisie w Lubinie z tamtejszym Górnikiem. W ósmej serii gier bohaterowie naszego tekstu pauzowali, a od starcia z Gwardią Białołęka nie było już śladów kryzysu. Do końca rund jesiennej Męcinka regularnie punktowała, tylko w jednym z ośmiu meczów nie zgarniając pełnej puli. Ostatecznie pozwoliło jej to zimować na szóstej pozycji z minimalną przewagą nad Iskrami z Księginic oraz Kochlic.
- Zawsze jest niedosyt, zwłaszcza po takim sezonie jaki mieliśmy ostatnio. Liczyliśmy na coś więcej, bo rok temu, zimą, przodowaliśmy w tabeli, ale wpadliśmy w jakiś niesamowity dół na początku sezonu i wyglądało to kiepsko. Właściwie każdy mecz, to kwestia jednej czy dwóch bramek, gdzie nam nie wychodziło po prostu nic. Zespół się zaciął, marnowaliśmy doskonałe okazje, nie trafialiśmy do pustej bramki, obijaliśmy słupki i poprzeczki, ale każdy kto grał w piłkę, wie, że takie momenty czasami przychodzą. Robisz, co tylko możesz, ale kompletnie nic nie idzie po twojej myśli. Sprawy nie ułatwiały nam kontuzje, więc ten początek wyglądał tak, jak wyglądał. Najważniejsze, że zaczęliśmy wychodzić z tego dołka, wróciliśmy na właściwe tory i dobry finisz pozwolił skończyć pierwszą część sezonu w górnej połowie tabeli – ocenił postawę swojego zespołu Adam Gabryś.
Przed rokiem Męcinka imponowała bramkostrzelnością i w trwającej kampanii, tą cechę w drużynie z powiatu jaworskiego można wyróżniać. Na półmetku KS ma 49 zdobytych goli, co jest najlepszym wynikiem w całej stawce. Takie rezultatu nie byłoby bez Adama Pałki, który latem miał wrócić do Przyszłości Prusice, lecz ostatecznie został w dotychczasowym klubie i odwdzięczył się 20 bramkami!
- Fajnie, że strzelamy tyle goli, mamy zawodników, który potrafią to robić, szczególnie wyróżnia się Adam Pałka, ale na takie osiągnięcia pracuje cała drużyna. Blisko pół setki strzeliliśmy, a drugie tyle zmarnowaliśmy i tym należy się martwić, bo gdyby ta skuteczność od początku stała na wysokim poziomie, to po sześciu kolejkach nie mielibyśmy jednego punktu, tylko znacznie więcej – powiedział trener.
Adam Gabryś planuje wznowić przygotowania 17 stycznia i początkowo jego zawodnicy formę szlifować będą na usytuowanym tuż obok boiska Orliku oraz miejscowej hali, a trzecią jednostką mają być mecze sparingowe. Męcinka w grach kontrolnych zmierzy się z Olimpią Kowary, Konfeksem Legnica, Czarnymi Lwówek Śląski, Wilkami Różana i tradycyjnie – Pogonią Świerzawa.
Szkoleniowiec nie liczy specjalnie na transfery, ponieważ obecną kadrę uważa za wystarczającą, a wystarczającym wzmocnieniem byłby dla niego powrót wszystkich kontuzjowanych graczy i brak urazów tych, którzy obecnie są zdrowi.
Przygotowania do rundy wiosennej będą kluczowe, ponieważ Męcinka rozpocznie z wysokiego „C”, w pierwszych trzech kolejkach rywalizując z całym ligowym podium, lecz pojedynki kolejno z Mewą Kunice, Górnikiem Lubin oraz Konfeksem Legnica cieszą trenera Gabrysia.
- Marzymy by tak grać, co tydzień. Na tym ten sport polega, trzeba rywalizować z silnymi zespołami, by samemu się rozwijać i mnie to cieszy. Tylko przyklasnąć, że czekają nas takie spotkania – przyznał.
Choć w tym roku kibice nie mogą marzyć o włączeniu się do walki o awans, to szkoleniowiec chciałby z rozgrywek wycisnąć jak najwięcej. Jasnego celu przed sobą i zawodnikami nie stawia, jednak zapowiada walkę o pełną pulę w każdym spotkaniu.
- Dla nas celem jest każdy mecz. Zawsze chcemy wygrywać, a to, co się później uzbiera, pokazuje tabela. Nie jesteśmy krezusem, który może powiedzieć, że idzie na IV ligę i to realizować, jak na przykład Konfeks Legnica, tylko musimy mierzyć siły na zamiary. Zwycięstwa budują atmosferę, u nas póki, co jest ona świetna i jeśli to nie ulegnie zmianie, to będzie bardzo dobrze – zakończył Adam Gabryś.