Młodzicy Spartakusa w finale ligi
LEGNICA. W legnickiej hali przy ul. Głogowskiej odbył się dzisiaj ostatni turniej półfinałowy grupy J Dolnośląskiej Ligi Młodzików. Awans do finału zapewniły sobie Spartakus Jawor i Faurecia Volley Jelcz-Laskowice. Zajmujący przed sobotnimi meczami pozycję lidera zawodnicy Volleya awans mieli na wyciągnięcie ręki i by nie oglądać się za nikogo potrzebowali tylko zwycięstwa z Ikarem. Legnicka drużyna była natomiast w trudnej sytuacji i musiała po pierwsze wygrać oba spotkania, a po drugie liczyć na przegraną Spartakusa w meczu z Jelczem-Laskowicami. Marzenia Ikara zostały jednak szybko rozwiane – co prawda w pierwszej partii meczu z Volleyem starali się dotrzymać kroku i zakończyła się ona wynikiem 25:20 dla przyjezdnych, lecz w drugiej odsłonie goście zdominowali przebieg gry, co zakończyło się rezultatem 25:13 dla ówczesnego lidera grupy.
W tej sytuacji szanse Ikara na awans były już tylko matematyczne. Zmniejszyły się one do zera po drugim tego dnia spotkaniu pomiędzy Spartakusem a Volleyem. Pierwszy set był bardzo wyrównany, lecz niesieni wcześniejszym zwycięstwem siatkarze z Jelcza-Laskowice utrzymywali bezpieczną przewagę i dowieźli wynik 25:22. Jaworzanie ocknęli się w drugiej odsłonie, którą zagrali rewelacyjnie i wygrali 25:19. Doszło więc do tie-breaka, w którym więcej koncentracji i sił zachował Spartakus – ostatni set zakończył się wynikiem 15:12, a tym samym Jawor wygrał całe spotkanie 2:1.
Przed jaworzanami otworzyła się wówczas szansa na wyjście z grupy z pierwszego miejsca, ale warunkiem było pokonanie grającego już tylko o honor Ikara bez straty seta. Po podopiecznych Marty Chmielus było widać zmęczenie spowodowane długim bojem z Volleyem i Ikar nie pozwalał swoim rywalom na narzucenie swoich warunków. Błędy indywidualne legniczan i wygrana wojna nerwów w końcówce sprawiły jednak, że Spartakus wygrał seta 25:22. W partii numer dwa widać było, że jaworzanie mają w sobie trochę więcej luzu. Trochę zrezygnowali siatkarze z Legnicy nie za bardzo wiedzieli jak zatrzymać rozpędzonego Spartakusa i ta odsłona zakończyła się wynikiem 25:17.
Dzięki lepszemu bilansowi setów, Spartakus zajął pierwsze miejsce w grupie z 11 punktami. Na drugim miejscu z tą samą ilością oczek znalazł się Volley Jelcz-Laskowice, a trzecie miejsce ze stratą trzech punktów zajął Ikar Legnica. Tabelę zamknęły pauzujące w sobotę Sudety Kamienna Góra z dorobkiem 6 pkt.
-Tydzień temu Jelcz pokonał nas w tie-breaku, a dziś udało nam się zrewanżować, z czego bardzo się cieszymy. Na początku wyszliśmy trochę zdekoncentrowani. Z pewnością zeszłotygodniowa porażka miała jakieś znaczenie, jeśli chodzi o głowę. Trzeba było się przełamać i uwierzyć, że umiemy wygrywać z takim przeciwnikiem – powiedziała Marta Chmielus, trenerka Spartakusa Jawor. - W meczu z Ikarem od początku mieliśmy za cel zdominowanie spotkania. Wiedzieliśmy, że ten mecz będzie trudny, szczególnie gdy po trzysetowym pojedynku z Jelczem-Laskowice emocje opadły i mieliśmy mniej sił. Nadrabialiśmy to jednak koncentracją i dopilnowaliśmy, by nie było żadnej niespodzianki.
- Wyjście z pierwszego miejsca sprawia nam niesamowitą radość. Finał nie będzie łatwy – zagrają tam cztery naprawdę mocne i równe drużyny, więc znaczenie będą mieć niuanse. Od początku do końca wszyscy będą walczyli o medale. Myślę, że będziemy gotowi na ten bój. Nie wyjdziemy na boisko ze spuszczoną głową i zaczniemy dobrze grać od początku – przyznała Chmielus.
Fot. Kamil Niewiński