Bezbramkowy remis niedosytu (FOTO)
LEGNICA. Legnica pozostaje terenem niezdobytym w lidze dla Arki. Gdynianie wywieźli z trudnego terenu ważny punkt z Legnicy i pozostali liderem 1. ligi. Swój mecz bowiem zremisowała także Wisła Płock. Goście poza solidnym rzemiosłem nie pokazali w Legnicy nic specjalnego. A mimo to byli bliscy zwycięstwa po tym, jak z rzutu wolnego Mateusz Szwoch trafi w słupek tuż przy poprzeczce. - Nie był to rewelacyjny mecz w naszym wykonaniu, ale trzeba spojrzeć na to jak grał przeciwnik. Miedź bardzo dobrze operowała piłką i zmusiła nas do biegania. Po przerwie mecz się trochę otworzył, zabrakło mi milimetrów z rzutu wolnego - powiedział po meczu Mateusz Szwoch.
Pierwsza połowa zaczęła się od groźnej akcji gości. W pole karne wpadł Szwoch i kiedy składał się do strzału w ostatniej chwili zablokował piłkę Midzierski i piłka wyszła na rzut rożny. I może to wydać się dziwne, ale Arka w pierwszej połowie miała tylko tą jedyną okazję na zdobycie gola.
Z kolei Miedź pokazała, że walczyć potrafi i po kwadransie gry uzyskała przewagę w polu. W 14 minucie z pola karnego groźnie strzelił Ślusarski i bramkarz Jałocha wybił piłkę na róg. Potem Forsell kapitalnie wypuścił Ślusarskiego i strzał napastnika Miedzi złapał bramkarz gości. Potem kibice mieli jeszcze okazję podziwiać soczyste uderzenie Łobodzińskiego, ale ponownie Jałocha był na posterunku. Przewagę legniczan w pierwszej połowie zakończył strzał Forsella zza linii pola karnego. Mierzona piłka szybowała w okienko, ale i tym razem Jałocha zdołał wybić piłkę na róg. Dodajmy iż dla bramkarza Arki był to już w tym sezonie 10 mecz na zero z tyłu i czwarte spotkanie z rzędu, w którym nie wpuścił gola...
Na drugą połowę gdynianie wyszli bez Yannicka Kakoko i z innym nastawieniem na granie. Wprowadzony w przerwie Michał Nalepa rozruszał grę Arki i w 57 minucie został sfaulowany pod polem karnym Miedzi przez Rasaka. Do piłki podszedł Mateusz Szwoch, pięknie zakręcił ją nad murem i piłka odbiła się od słupka i wyszła w boisko. Gdynianie od tego momentu przejęli inicjatywę, ale poza strzałem Szwocha nie mieli kolejnych okazji do zdobycia bramki.
Miedź dobrze wytrzymała mecz kondycyjnie i po raz pierwszy w tej rundzie Arka została zepchnięta pod własne pole karne w końcówce meczu. W ostatniej akcji meczu po podaniu Rasaka w pole karne wpadł z piłką Labukas, ale tak długo składał się do strzału, że "podirytowany" arbiter odgwizdał koniec meczu. Meczu walki po którym Miedź ma prawo czuć lekki niedosyt.
Miedź Legnica - Arka Gdynia 0:0
Miedź: Kapsa - Gorskie, Stasiak, Midzierski, Telichowski - Rasak, Łuszkiewicz (88' Garuch) - Łobodziński, Forsell, Labukas - Ślusarski
Arka: Jałocha - Socha, Marcjanik, Sobieraj, Warcholak - Formella, Łukasiewicz, Kakoko (46' Nalepa), Bożok (62' da Silva) - Szwoch - Abbott (80' Siemaszko).
Żółte kartki: Telichowski, Rasak
Fot. Bożena Ślepecka
{gallery}galeria/sport/08.04.16_Miedz_Legnica_Arka_Gdynia_Fot_Bozena_Slepecka{/gallery}