Miedz rozstrzelała Znicz (FOTO)
LEGNICA. Zielono-niebiesko-czerwoni nie dali najmniejszych szans ekipie Znicza Pruszków. Legniczanie odnieśli pewne zwycięstwo, które nie podlegało dyskusji od pierwszej do ostatniej minuty pojedynku!
Spotkanie poprzedziła minuta ciszy na cześć zmarłego w ostatnich dniach Franciszka Smudy, selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski w latach 2009-2012, trzykrotnego mistrza kraju, zdobywcy Pucharu Polski i dwukrotnego zwycięzcy Superpucharu Polski. Piłkarzy na mecz wyprowadziła eskorta złożona z młodych adeptów futbolu trenujących na co dzień w Mewie Kunice.
Mecz idealnie ułożył się dla Miedzi. Już w pierwszej minucie spotkania Kamil Drygas strzałem głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Floriana Hartherza trafił do siatki, czym dał prowadzenie gospodarzom. Zaledwie osiem minut później Kamil Antonik z lewej strony zagrał piłkę po ziemi do środka. Futbolówkę przepuścił Benedik Mioc, a ustawiony 20 metrów od bramki Victor Moya Martinez „Chuca” bez zastanowienia posłał mocne uderzenie w okienko bramki Piotra Misztala.
Dopiero po tych dwóch trafieniach do głosu próbowali dojść goście, ale przy każdej próbie złapania kontaktu przez podopiecznych trenera Grzegorza Szoki, górą był Jakub Wrąbel. Z kolei w 39 minucie w bliskiej odległości od pola karnego do rzutu wolnego podszedł „Chuca”. Piłkę zablokował ustawiony przez piłkarzy Znicza mur, lecz dopadł do niej Nemanja Mijusković i uderzył niczym rasowy napastnik, a kibice po raz trzeci w tym spotkaniu mogli cieszyć się z gola.
W drugą połowę również lepiej weszli zielono-niebiesko-czerwoni. W 48 minucie faulowany w polu karnym był Kamil Antonik. Do wykonania jedenastki podszedł Wiktor Bogacz i pewnym strzałem zdobył czwartego gola dla legniczan. W 70 minucie swoją okazję na bramkę mieli goście, po odgwizdaniu rzutu karnego za zagranie ręką przez Mateusza Grudzińskiego. Oskar Koprowski stanął oko w oko z Wrąblem, ale to bramkarz Miedzi zwyciężył ten pojedynek, wykazując się świetną interwencją. Chwilę później pruszkowianie trafili jeszcze w poprzeczkę.
Tuż przed końcem regulaminowego czasu gry Iwo Kaczmarski zagrał do Marcela Mansfelda, a ten stanął przed świetną okazją na zdobycie bramki. Niestety dla legniczan, tym razem lepszy okazał się Misztal, wybijając na rzut rożny. Za moment napastnik zespołu znad Kaczawy spróbował się zrehabilitować, ale tym razem na drodze piłki do siatki stanęła poprzeczka. Tak relację opisała strona miedzlegnica.eu.
Na pewno w meczu było kilka przestojów w grze legniczan i zbyt często ekipa się cofnęła. Mimo okazałego zwycięstwa, trener Ireneusz Mamrot podkreślał, że ma trochę uwag do drużyny, bo fragmentami Miedź pozwalała rywalom na zbyt wiele.
W niedzielę piłkarze mieli rozegrać mecz ligowy z Wisłą Kraków, ale został przełożony na inny termin. Ten dzień szkoleniowiec wykorzysta trening zespołu.
Miedź Legnica – Znicz Pruszków 4:0 (3:0)
Bramki: Kamil Drygas (1’), Victor Moya Martinez „Chuca” (9’), Nemanja Mijusković (39’), Wiktor Bogacz (48’)
Sędziował: Leszek Lewandowski (Gliwice)
Miedź: 44. Jakub Wrąbel - 3. Mateusz Grudziński, 6. Jakub Podgórski, 8. Víctor Moya Martinez "Chuca" (79’ 20. Damian Tront), 9. Wiktor Bogacz (72’ 95. Marcel Mansfeld), 10. Benedik Mioc, 14. Kamil Drygas (60’ 22. Iwo Kaczmarski), 17. Michał Kostka, 25. Nemanja Mijusković (79’ 19. Amar Drina), 26. Florian Hartherz, 98. Kamil Antonik (60’ 11. Krzysztof Drzazga)
Znicz: 12. Piotr Misztal – 3. Łukasz Wiech, 7. Dominik Sokół, 9. Radosław Majewski, 10. Bartłomiej Ciepiela (72’ 5. Dmytro Yukhymovych), 11. Paweł Moskwik (46’ 8. Tymon Proczek), 14. Vladyslav Okhronchuk, 22. Krystian Tabara (46’ 13. Kaito Imai), 30. Wiktor Nowak (72’ 19. Mateusz Karol), 80. Patryk Plewka (79’ 17. Adrian Kazimierczak), 99. Oskar Koprowski
Fot.Jakub Wieczorek