Horror na stadionie w Legnicy. Miedź uległa Arce (FOTO)
LEGNICA. Miedź mecz z Arka powinna wygrać na swoich warunkach. Przez większość meczu podopieczni Ireneusza MAMROTA byli lepszym zespołem, bardziej zdeterminowanym w dążeniu do odniesienia zwycięstwa. Ale Miedź przeżyła prawdziwy dramat w doliczonym czasie gry... Kontuzja Kamila DRYGASA sprawiła, że legniczanie grali w...10-tkę. W kontrowersyjnych okolicznościach stracili gola z karnego na 1:2. I sekundy później Benedykt MIOC po akcji trafił w słupek...
Goście mogli prowadzić już w pierwszych minutach meczu. Tornike Gaprindashvili przedryblował obrońcę i znalazł się w sytuacji sam na sam pod bramką, cudem interweniował Jakub Wrąbel i uchronił Miedź od straty bramki. Arka szła za ciosem, w 10. minucie Joao Oliveira uderzył tylko obok bramki. Gospodarze wybudzili się ze snu w 22. minucie. Wiktor Bogacz dostał podanie z głębi pola, a następnie uderzył z woleja nad bramką. W kolejnej sytuacji Miedź miała już więcej szczęścia.
Gospodarze cieszyli się z prowadzenia ledwie dwie minuty. Karol Czubak wykorzystał błąd Chuki i płaskim strzałem z granicy pola karnego pokonał bramkarza Miedzi.
Pod koniec pierwszej połowy mocny strzał w boczną siatkę oddał Michael Kostka z drużyny gospodarzy. W drugiej połowie tempo spotkania zmalało. Dopiero w 71. minucie mocno po ziemi strzelił Benedikt Mioc, a skuteczną paradą popisał się Damian Węglarz. Wydawało się, że mecz zakończy się remisem, ale wszystko zmieniło się w piątej minucie doliczonego czasu gry. Hide Vitalucci trafił dośrodkowaniem w rękę Floriana Hartherza, który znajdował się w polu karnym. Sędzia Marcin Kochanek po długiej wideoweryfikacji podyktował "jedenastkę" dla gości. Z "wapna" nie pomylił się Szymon Sobczak. W ostatniej akcji gospodarze mogli zremisować po doskonałej sytuacji Miocia, lecz chorwacki pomocnik trafił tylko w słupek.
Trener Ireneusz Mamrot czuł niedosyt po spotkaniu, bo nie tylko remis, ale i wygrana była w zasięgu ręki. W końcówce sporo pecha i kaskada nieszczęść spowodowały, że Miedź w tym meczu nie zdobyła choćby jednego punktu. Sama weryfikacja VAR była bardzo długa przy karnym. - Oglądam dużo meczów i w polskiej lidze i w ligach zagranicznych. U nas ta weryfikacja VAR trwa najdłużej. Powinna być decyzja i tyle - mówi szkoleniowiec.
Zawiedziony z werdyktu sędziego o przyznaniu rzutu karnego dla gości był obrońca Mateusz Grudziński. - Byłem blisko tej sytuacji i piłka najpierw odbiła się od nogi Floriana Hartherza i dopiero potem od ręki. Tutaj nie powinno być karnego - twierdzi zawodnik.
Teraz przed piłkarzami dwutygodniowa przerwa, bo reprezentacje grają mecze. Kolejne spotkanie legniczanie zagrają 15 września na wyjeździe z Górnikiem Łęczna.
Miedź Legnica - Arka Gdynia 1:2 (1:1)
Mateusz Grudziński 28 - Karol Czubak 31, Szymon Sobczak 90+7 (k)
Miedź: 44. Jakub Wrąbel - 17. Michael Kostka, 99. Bartosz Kwiecień, 3. Mateusz Grudziński, 26. Florian Hartherz - 6. Jacek Podgórski (87, 11. Krzysztof Drzazga), 8. Chuca (69, 14. Kamil Drygas), 22. Iwo Kaczmarski (87, 49. Oliwier Szymoniak), 10. Benedik Mioč, 98. Kamil Antonik (87, 20. Damian Tront) - 9. Wiktor Bogacz (74, 95. Marcel Mansfeld).
Arka: 77. Damian Węglarz - 2. Marc Navarro (76, 32. Przemysław Stolc), 23. Kike Hermoso, 29. Michał Marcjanik, 94. Dawid Gojny - 9. Tornike Gaprindaszwili (57, 21. Kacper Skóra), 39. Filip Kocaba, 19. Michał Rzuchowski, 27. João Oliveira (67, 6. Kasjan Lipkowski) - 7. Szymon Sobczak, 10. Karol Czubak (76, 14. Hide Vitalucci).
Fot. Jakub Wieczorek