Miedziowi nie wykoleili lokomotywy (FOTO)
LUBIN. - Byliśmy świadkami ciekawego meczu, chociaż nie padły bramki. Sytuacji z obu stron było bardzo dużo. Nie chciałbym się odnosić do decyzji sędziów. Wszyscy widzieli obie akcje i sami je ocenią - ja widziałem je obie - mówił po meczu Mariusz LEWANDOWSKI, szkoleniowiec Zagłębia.
Miedziowi po niezłym meczu bezbramkowo zremisowali z Lechem. Lech mecz kończył w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Janickiego. I nie był to bynajmniej najbardziej kontrowersyjny moment meczu...
W 55 minucie meczu po akcji z lewej strony boiska w pole karne gości wbiegł Bartłomiej Pawłowski, który po starciu z Dilaverem przewrócił się. Sędzia podyktował rzut karny, ale po wideoweryfikacji zmienił decyzję. - Jestem przekonany, że nie było karnego i w zasadzie w ciągu sekundy byłem w stanie oszacować, że nie było "jedenastki". Byłem zdziwiony, że sędzia musiał skorzystać z wideoweryfikacji. Uważam, że takie możliwości jakie daje technika trzeba wykorzystać, ale to w jaki sposób jest to teraz robione, nie zadowala - odniósł się do sytuacji z ewentualnym karnym Rene Poms asystent szkoleniowca Lecha.
A samym meczu powiedział: - Zaczęliśmy całkiem nieźle, pierwsza połowa była naprawdę niezła w naszym wykonaniu. Piłkarze grali w dość zwartej formacji, dzięki czemu nie dochodziło do zbyt wielu sytuacji pod naszą bramką. Z drugiej strony sami nie stworzyliśmy wielu okazji w polu karnym przeciwnika. W drugiej połowie im dłużej trwała gra, tym była bardziej otwarta. Pod koniec spotkania mieliśmy bardzo dobrą sytuację Niklasa, która mogła dać nam trzy punkty.
Mecz walki i wzajemnego respektu - tak w skrócie można opisac to spotkanie. Zagłębie najlepszą sytuację na zdobycie bramki miało przed przerwą. Po dośrodkowaniu Pawłowskiego świetnie zachował się Kopacz. Środkowy obrońca mocno uderzył głową, a z trudem piłkę nad poprzeczką przerzucił Putnocky. Dwie minuty później Lech odpowiedział na to trafienie i oddał pierwszy celny strzał. Mocne uderzenie zatrzymał jednak Polacek, który wypiąstkował piłkę do boku.
Po przerwie Zagłębie "zostało w szatni" i dzięki refleksowi Janusa Trałka nie zdobył gola dla gości.Po kwadransie zapaści inicjatywę przejęli Miedziowi pchający ataki za sprawa Pawłowskiego i Czerwińskiego. Miedziowi mieli okazje do zdobycia gola ,ale brakowało farta w decydujących momentach. Im bliżej końca meczu , zwłaszcza po opuszczeniu boiska przez Janickiego, osłabiony Lech koncentrował się wyłącznie na obronie...
KGHM Zagłębie Lubin – Lech Poznań 0:0
KGHM Zagłębie Lubin: Polacek – Czerwiński, Guldan, Kopacz, Balić – Matuszczyk, Jagiełło – Janus (52. Tuszyński), Pawłowski, Janoszka – Świerczok.
Lech Poznań: Putnocky – Gumny, Janicki, Dilaver, Kostewycz – Trałka, Tetteh (C) – Jevtić, Majewski (63. Barkroth), Situm (57. Jóźwiak) – Rakels (77. Gytkjaer).
Fot. Ewa Jakubowska
{gallery}galeria/sport/13-12-17-zaglebie-lubin-lech-poznan-fot-ewa-jakubowska{/gallery}