Piłkarski horror
LUBIN. W meczu 22. kolejki LOTTO Ekstraklasy Legia Warszawa wygrała z Zagłębiem Lubin 3:2. Pierwszy raz dwie bramki w jednym meczu w barwach Legii zdobył Jarosław Niezgoda, a w końcówce trzy punkty trafieniem z rzutu karnego zapewnił Miroslav Radović.Obie bramki dla Miedziowych zdobył pozykany przed kilkoma dniami Jakub MARES.
- W ostatniej akcji spotkania podszedłem do rzutu karnego, bo lubię brać na siebie odpowiedzialność. Przed nami kolejne mecze i będziemy potrzebować jeszcze czasu, by się zgrać dokładnie zrozumieć system. Będzie tylko lepiej - powiedział Miroslav Radović po meczu z Zagłębiem Lubin. - Dobrze weszliśmy w mecz i kontrowaliśmy go. Po strzelonym golu wszystko szło w dobrą stronę. Nerwowo zrobiło się po wyrównującym trafieniu. Najważniejszy jest jednak fakt, że do stolicy wracamy z trzema punktami, a kibice oglądali dobry mecz. Końcówka meczu w Lubinie była zwariowana. Nie chcę krytykować sędziego, ale arbiter mógł zapewnić więcej spokoju na boisku. W ostatniej akcji spotkania podszedłem do rzutu karnego, bo lubię brać na siebie odpowiedzialność. Przed nami kolejne mecze i będziemy potrzebować jeszcze czasu, by się zgrać i dokładnie zrozumieć system. Będzie tylko lepiej.
W pierwszej akcji drugiej połowy doszło do potężnego wybuchu, za który trzeba uznać trafienie Maresa dla Zagłębia. Słowak wyprzedził Michała Pazdana, wykorzystał dobre dośrodkowanie Krzysztofa Janusa i sprytnym uderzeniem trafił do bramki Legii. Cztery minuty później lubinianie mogli już prowadzić, ale podwójną fenomenalną interwencją popisał się Arkadiusz Malarz. Instynktowne odbicie piłki przez 37-latka z pewnością może kandydować do miana interwencji rundy wiosennej.
W kolejnych minutach na boisku rządził chaos. Obie drużyny próbowały atakować, ale brakowało w ich akcjach ładu i pomysłu. W 61. minucie mocny, plasowany strzał Philippsa wybronił bramkarz Zagłębia. Podobnym uderzeniem popisał się sześć minut później Jarosław Niezgoda. Tyle tylko, że piłka po strzale 23-latka wpadła przy słupku do siatki Zagłębia. Po tym golu legioniści przejęli kontrolę nad meczem. Tym razem nie odpuścili rywalowi i nieustannie próbowali go dobić trzecią bramką.
Największe zagrożenie mistrzowie Polski stwarzali po stałych fragmentach gry. Bliscy trafień byli Eduardo da Silva oraz Krzysztof Mączyński.
Kiedy wydawało się, że legioniści wywiozą z Lubina trzy punkty, ręką w polu karnym zagrał Michał Pazdan, a arbiter Złotek - po weryfikacji VAR - podyktował rzut karny. Jedenastkę wykorzystał Jakub Mares w drugiej minucie doliczonego czasu gry. Końcówka meczu była iście szalona. W ostatniej akcji spotkania Piotr Leciejewski znokautował w polu karnym Eduardo da Silvę i sędzia... podyktował kolejną jedenastkę, którą pewnie wykorzystał Miroslav Radović. Serb wrócił na ligowe boiska po blisko półrocznej przerwie i podstemplował kilkumiuntowy występ golem!
Mariusz Lewandowski, trener KGHM Zagłębia Lubin: Pierwsze 20 minut meczu bardzo nerwowe. Zawodnicy nie wiem dlaczego wyszli zbyt zdenerwowani na to spotkanie. Legia wykorzystała to, grała lepiej w środku - defensywni pomocnicy zbyt łatwo rozgrywali akcje. W drugiej połowie skorygowaliśmy ustawienie i wyglądaliśmy znacznie lepiej. Strzeliliśmy gola, mogliśmy strzelić drugiego. Ta druga szansa mogła zmienić oblicze tego spotkania. Czasem tak w piłce jest, że jak nie strzelasz, to później się to obróci przeciwko tobie. Ten błąd w ostatniej minucie spotkania nie może się przytrafić.
Romeo Jozak, trener Legii Warszawa: Nawet bez tej konferencji prasowej mielibyście Państwo materiał do komentarzy jeszcze przez kilka następnych dni. Jestem bardzo szczęśliwy - oczywiście ze względu na 3 punkty, nawet gdybyśmy wygrali 10:0, to byłbym mniej szczęśliwy niż teraz. Podczas obozu przygotowawczego dużo pracowaliśmy nad przygotowaniem fizycznym i technicznym, ale również mentalnym. I to dzisiaj pokazaliśmy - dwukrotnie upadaliśmy, ale potrafiliśmy pokazać charakter.
Zagłębie Lubin - Legia Warszawa 2:3 (0:1)
Bramki: Mares 46', 90' (k) - Niezgoda 16', 67', Radović 90' (k)
ZAGŁĘBIE: Leciejewski - Balić, Kopacz, Guldan, Czerwiński - Kubicki (Żyra 76'), Matuszczyk - Pawłowski (Moneta 68'), Jagiełło, Janoszka (Janus 46') - Mares.
LEGIA: Malarz - Hlousek, Pazdan, Remy, Jędrzejczyk - Philipps, Mączyński, Antolić - Hamalainen, Niezgoda (Radović 86'), Szymański (Eduardo 46').
fot. arch