Starzyński: nie popadamy w euforię!
LUBIN. Miedziowi znakomicie rozpoczęli sezon 2018/19 mając po dwóch kolejkach komplet punktów. Niespodzianka? Żadna, bo tak samo było w dwóch poprzednich sezonach. Pomocnik Miedziowych Filip Starzyński okazał się nie tylko pewnym egzekutorem jedenastek zarówno w meczu z Legią, jak i sobotnim z Zagłębiem Sosnowiec. Przy okazji jak pokazał tzw. raport fitnes ekstraklasy Starzyński okazał się zawodnikiem, który w sobotnim meczu pokonał najwięcej kilometrów na boisku (11 km 450 m)...
Jakie wskażesz plusy i minusy meczu?
Filip STARZYŃSKI: - Na pewno plusem było bardzo dobre wejście w drugą połowę meczu i nasze kombinacyjne akcje ofensywne. Minusem chyba to, że po zdobyciu gola nie potrzebnie się cofnęliśmy oddając pole rywalom. Trzeba było od razu nacisnąć, zdobyć drugiego gola aby zamknąć mecz.
Czy w przerwie po pierwszej, raczej rozczarowującej w waszym wykonaniu połowie było w szatni nerwowo?
- Było spokojnie i bardzo merytorycznie. Mieliśmy świadomość, że nie radziliśmy sobie z kontrami Sosnowca. Mieliśmy problem z ich agresywnym pressingiem przed polem karnym. Trzeba było skorygować naszą grę. Między innymi chcieliśny podkręcić tempo gry aby w miarę szybko rozstrzygnąć losy meczu. Wiedzieliśmy też, że będą zmiany. Mamy szeroką kadrę i zawodnicy, którzy pojawiają się na zmianę dają drużynie nową jakość piłkarską.
Udany start buduje atmosferę w szatni?
- Atmosfera zawsze budują sukcesy. My nie popadamy w euforię. W ostatnich dwóch sezonach zawsze mieliśmy kapitalny start. Dwa lata temu pierwsza porażkę ponieśliśmy bodaj w 8 kolejce, a w minionym sezonie z kolei po 6 kolejkach Zagłębie przewodziło ekstraklasie. Teraz mam dopiero dwie kolejki za sobą i fajnie, że mamy komplet punktów, ale to dopiero początek sezonu. Naszą drużynę dopadał zawsze kryzys w środku jesieni. I taki kryzys niweczył plany na sezon. Jak w tym sezonie takie załamanie formy się nie przytrafi to będzie obiecująco.
Czy Sosnowiec był w stanie czymś was zaskoczyć?
- Nie. Widać, że grają taki futbol fizyczny, siłowy typowy dla 1 ligi. Będą niewygodnym przeciwnikiem dla każdego zespołu ekstraklasy. Grając z nimi trzeba nastawić się na walkę.
Drugi mecz, druga jedenastka czy noga ci nie zadrżała?
- Jak strzelam z jedenastu metrów to decyzję podejmuję w momencie podchodzenia do piłki. Wychodzi mi to nieźle z korzyścią dla zespołu. Poszukam też gola z rzutu wolnego, ale rywale póki co unikają faulowania nas przed swoim polem karnym.
W momencie pojawienia się w 59 minucie Demjana Bohara zacząłeś bardzo często wymieniać piłkę właśnie z nim. Podpasował ci Słoweniec swoim stylem gry, swoim "czytaniem "gry na murawie?
- Bohar to znakomity piłkarz, ma wielkie umiejętności techniczne, gra szybko, znakomicie wkomponował się w zespół. Cieszę się, że dostrzegł pan iż często krążyła piłka między nami. Bohar mam wrażenie, że czyta w moich myślach i pojawia się tam gdzie chciałbym zagrać piłkę. Jak dostaje piłkę przed polem karnym to już wiem, że będzie "zadyma" pod bramką rywali. Ale to dobrze, że tak boiskowo "zaiskrzyło" miedzy nami.
Dziękuję za rozmowę.