Klątwa nieporadnych Miedziowych (FOTO)
LUBIN. Ireneusz Mamrot szkoleniowiec Jagiellonii Białystok prowadząc Chrobrego Głogów stał się klątwą Miedzi Legnica. Teraz jest na dobrej drodze aby stać się przekleństwem Zagłębia. Do dwóch pewnych zwycięstw w poprzednim sezonie, dzisiaj dorzucił trzecie, chyba najłatwiejsze z tych wszystkich. I pokazał Mariuszowi Lewandowskiemu, że na bycie trenerem w polskiej ekstraklasie trzeba po prostu sobie zapracować ciężką pracą...
To był ciężki tydzień dla "nowego" Zagłębia. Wtopa z zamknięciem na własne życzenie stadionu górniczego, pozbycie się z Klubu Biznesu Mateusza BARTCZAKA (wywołało to masę komentarzy niezbyt przychylnych pod adresem szefów klubu), który przed 11 laty zdobywał z Zagłębiem MP, a na gorzki deser wstydliwa porażka z wicemistrzem Polski. Wstydliwa, bo goście myślami byli przy rewanżu w Lidze Europy i w Lubinie zadowoliliby się minimalną zdobyczą... A skończyło się 0:2! Porażka dotkliwsza, bo poniesiona na oczach selekcjonera reprezentacji Polski Jerzego Brzęczka.
Miedziowi rozpoczęli bojowo chociaż skład desygnowany do gry przez coacha drużyny wzbudzał kontrowersje. Zagłębie znów rozpoczęło mecz z jednym napastnikiem, a Bohar siedział na ławce rezerwowych, a dla Filipa Starzyńskiego nie tylko kreatora gry Miedziowych, ale i jedynego w zespole potrafiącego egzekwować rzuty wolne i karne zabrakło miejsca nawet na ławce rezerwowych.
Impet Miedziowych trwał do 16 minuty. Finałem była ręka Wójcickiego w polu karnym i słusznie podyktowana jedenastka. Egzekutorem był Łukasz Janoszka. Strzelił dokładnie tam gdzie rzucił się Keleman. Jakby tego było mało, Keleman sparował piłkę wprost po nogi Janoszki, ale ten tak nieudolnie dobijał, że trafił ponownie w bramkarza gości. Obraz nijakości w grze Miedziowych uzupełnił Tuszyński, który po prostopadłym podaniu znalazł się na 11-12 metrze przed bramką gości i posłał piłkę kilka pięter wyżej. Na szczęście sędzia liniowy dopatrzył się pozycji spalonej i Tuszyński uratował swój piłkarski honor chociaż częściowo...
Ewenementem w grze Miedziowych jest obrona. Dziurawa jak ser szwajcarski mocno nadgryziony przez myszy co było widać nawet podczas wygranych potyczkach na Legii czy zwłaszcza u siebie z Sosnowcem. Trudno dociekać jakie wnioski wyciągnął Mariusz Lewandowski, ale pozostawienie w obronie Kopacza okazało się odbezpieczeniem granatu jeszcze przed pierwszym gwizdkiem. Kopacz ma na sumieniu pierwszego gola. Drugiego ma Sasza Balić, który interweniującego Hładuna tak skutecznie asekurował iż wbił Zagłębiu samobója i zamykając temat korzystnego wyniku w tym meczu. Tymczasem dla Lubomira Guldana zabrakło miejsca w karze meczowej.
Trener Lewandowski kocha jak widać rotacje w składzie i wychodzi na tym niczym słoń w składzie porcelany. Podobnie jak zamiłowanie do unikania ofensywnej gry, a mając piłkarzy predysponowanych do takiej gry prosiłoby się o takie właśnie granie. No, ale najpierw trzeba by odrobić lekcje z zakresu taktyki drużyny...
Pozytywy w grze Miedziowych? Kolejny dobry mecz Czerwińskiego oraz Jagiełły. Jak zwykle waleczny był Tosik i to w zasadzie wszystko. Janoszka nawet był aktywny, ale pudło z jedenastki nie daje powodów do chwalenia go. Zdumiewające było, że każdy rzut wolny i do strzelania pchał się Bartłomiej Pawłowski, który jak pokazał mecz nie ma o tym żadnego pojęcia ani umiejętności. I tajemnicą ławki trenerskiej będzie dlaczego przyzwalał na taki stan Mariusz Lewandowski.
Jaga i Mamrot w sobotę przyjechali do Legnicy, przekimali się w Qubusie uznając, że to najlepszy hotel w regionie i zupełnie lightowo ograli Miedziowych. Po meczu pojechali do Trzebnicy gdzie spędzą czas do wylotu do Gandawy. Skoro Mamrot był katem Miedzi, jest katem Zagłębia, w interesie polskiego futbolu nie mamy nic przeciwko temu aby stał się katem Belgów...
Zagłębie Lubin – Jagiellonia Białystok 0:2
Bramki: Bezjak 25, Balić 72 (samobójcza)
KGHM Zagłębie Lubin: Dominik Hładun - Alan Czerwiński, Maciej Dąbrowski, Bartosz Kopacz, Sasa Balic - Łukasz Janoszka (53. Damjan Bohar), Jakub Tosik, Filip Jagiełło, Paweł Żyra (61. Władisław Sirotow), Bartłomiej Pawłowski (73. Jakub Mares) - Patryk Tuszyński.
Jagiellonia Białystok: Marian Kelemen - Jakub Wójcicki, Ivan Runje, Nemanja Mitrovic, Bodvar Bodvarsson (46. Guilherme Sitya) - Karol Świderski (71. Patryk Klimala), Mateusz Machaj (78. Rafał Grzyb), Taras Romanczuk, Bartosz Kwiecień, Cillian Sheridan - Roman Bezjak.
{gallery}galeria/sport/12_08_18_Zaglebie_Lubin_Jagiellonia_Bialystok_Fot_Dariusz_Szymacha{/gallery}