Stempel Holendra
LUBIN. Wydawało się, że po „fajerwerkach” z Jagiellonią, można było oczekiwać „petardy” w meczu z Cracovią i znacznego zbliżenia się do pierwszej ósemki. Zagłębie, które przez 2/3 meczu kontrolowało boiskowe wydarzenia, grając w osłabieniu, nie potrafiło poukładać niskiego pressingu i w efekcie straciło dwie bramki. Ósemka, która za sprawą niezłych ostatnich wyników była na wyciągnięcie ręki, znowu odjechała. Ben van Dael, którego jeszcze niedawno nazwałem trenerem pomostem, ma teraz znacznie poważniejsze „konstrukcyjne” zadania. Pierwszym trenerem będzie co najmniej do czerwca.
W rozmowie z e-legnickie opowiada nie tylko o ostatnich meczach, ale zdradza jak ma wyglądać „jego” Zagłębie. Z holenderskim szkoleniowcem rozmawiał Miłosz Kołodziej.
Niezbyt szczęśliwe ułożyła się dla Zagłębia druga połowa. Mecz pod kontrolą, czerwona kartka sprawiła, że przez kilka minut nie było „Miedziowych” w tym meczu, co wykorzystała Cracovia.
- No tak, wie pan, to trochę jak dojrzewanie do „dorosłego” footballu. Musimy umiejętnie reagować na boiskowe wydarzenia, odpowiednio dostosowywać się do sytuacji i myśmy tego, niestety, nie zrobili.
Nie twierdzę, że po stracie zawodnika niski pressing był złym rozwiązaniem. Problem polegał na tym, że broniąc nisko Zagłębie było kompletnie sparaliżowane, co natychmiast się zemściło.
- Na pewno nie zareagowaliśmy odpowiednio, po czerwonej kartce, to nas dużo kosztowało. Inna sprawa, że Cracovia do tego momentu nie była w stanie wykreować żadnych szans, myśmy niestety, mimo okazji, nie potrafili podwyższyć prowadzenia. Ten mecz powinien wyglądać inaczej, nawet po czerwonej kartce. Mając większą zaliczkę po pierwszej połowie, czy podwyższając wynik w drugiej, mogliśmy spokojnie dowieźć 3 punkty.
Cracovia, faktycznie, długimi momentami nie była w stanie Zagłębiu zagrozić, wszyscy, którzy mieli w pamięci mecz z Jagiellonią, oczekiwali zdobycia pełnej puli.
- Sposób w który graliśmy w zeszłym tygodniu i poziom koncentracji jaki prezentowaliśmy w Białymstoku nie zafunkcjonował dzisiaj. To kwestia koncentracji, sfokusowania się na boiskowych zadaniach. Potrafiliśmy dzisiaj stworzyć sobie szanse, dobrze wyglądaliśmy w obronie. W kluczowych momentach zawiodło utrzymywanie się przy piłce, za dużo było prostych strat. Powiedziałem przed chwilą zawodnikom o tym- musimy odpowiednio reagować, być cały czas maksymalnie skoncentrowani.
Proszę powiedzieć jakie piętno odciśnie Ben van Dael na Zagłębiu? Jak Pan chce, aby grała Pańska drużyna?
- Potrzebuję grupę ludzi, która będzie chciała grać w sposób, który proponuje, grupę ludzi, których przygotowanie fizyczne będzie na wysokim poziomie. Przegraliśmy pierwsze mecze, ale nie ma możliwości wzniesienia zawodników na odpowiedni poziom fizyczny w ciągu dwóch tygodni. Myślę, że oglądając ostatnie mecze można było dostrzec już różnice.Jeśli chodzi o styl, mamy grać umiejętnie presingiem. Nie chodzi o to czy ma to być presing wysoki czy niski, kluczowa jest jakość tego pressingu. Mamy stosować odpowiedni presing w odpowiednim momencie, reagując na boiskowe wydarzenia. Umieć błyskawicznie przejąć piłkę grając wysoko, nie dać się zaskoczyć, kiedy jesteśmy cofnięci. Zawsze będziemy szukać odpowiedniego momentu, aby zaatakować przeciwnika wysoko. Kiedy atakujemy i zdarzy nam się strata dążymy do jak najszybszego odbioru piłki. Tego możecie państwo oczekiwać. W zeszłym tygodniu było to widać wyraźnie, w meczu z Cracovią, niewystarczająco.
W tych kilku meczach pokazał pan, że nie boi się odważnie postawić na wychowanków Akademii, można spodziewać się, że w najbliższym czasie więcej młodych zawodników zbliży się do pierwszej drużyny?
- Moim zdaniem nie da się grać jednocześnie 5-6 zawodnikami w tym wieku. Należy wprowadzać ich do gry stopniowo i ostrożnie, my to robimy. Trenują, będą dostawać swoje szanse, nabierać doświadczenia. Mamy Akademię na na naprawdę dobrym poziomie, młodzi piłkarze mają szanse na to, aby się rozwijać.
Pan właśnie Akademię zamienia na pierwszą drużynę, nie jest tajemnicą, że inny trener miał objąć stery w Zagłębiu, prowadzone były zaawansowane rozmowy.
- Nie, nie jest tajemnicą. Osobiście rekomendowałem pewne nazwiska na to stanowisko. Nie znam szczegółów negocjacji, czasami tak się zdarza, że strony nie mogą się porozumieć.
Jak wygląda sprawa z pańskimi dyrektorskimi obowiązkami w Akademii i trenowaniem pierwszej drużyny?
- Całkowicie rozdzielamy te tematy, nie ma możliwości ich łączenia. Jeśli chodzi o ważne spotkania dotyczące Akademii, robienie prezentacji, oczywiście jestem do dyspozycji. Generalnie, obowiązki będę scedowane na kompetentne osoby. Do czerwca koncentruję się wyłącznie na pierwszej drużynie.
Proszę krótko opowiedzieć o przygotowaniach do rundy wiosennej.
- Ostatni okres kosztował nas sporo energii, zawodnicy byli pod nieustanną presją. Należy się chwila odpoczynku. Piłkarze mają jednak zadania domowe do wykonania. Po powrocie do klubu, robimy badania, mamy zaplanowany 12-to dniowy obóz w Turcji.
Dziękuję za rozmowę.