Bez Barbórkowego prezentu. Zagłębie odpadło z Pucharu Polski

Od początku mecz był wyrównany i żadna z drużyn nie chce za bardzo się odkrywać. Pierwszy celny strzał w 12. minucie zza pola karnego oddał Tomasz Makowski, jednak golkiper Zagłębia Konrad Forenc złapał piłkę. Częściej przy futbolówce, niewiele jednak z tego wynika, bowiem gospodarze dobrze ustawieni na swojej połowie nie pozwalają im na zbyt wiele w ofensywie.

W 27. minucie Zagłębie objęło prowadzenie. Słoweniec Sasa Żivec znalazł trochę miejsca przed polem karnym i precyzyjnym strzałem w same „okienko” pokonał Zlatana Alomerovicia. Chwilę później odpowiedziała Lechia, około 30 metrów od bramki faulowany był Karola Fila, ale z rzutu wolnego bardzo niecelnie uderzał Filip Mladenović. W 44. minucie było już 2:0, a autorem gola był Bohar, który wbiegł w pole karne i uderzeniem w lewy dolny róg bramki Lechii ustalił wynik pierwszej połowy.
W 47. minucie Zagłębie mgło strzelić trzeciego gola, ale po uderzeniu z rzutu wolnego Filipa Starzyńskiego skutecznie interweniował Alomerović, który wypiąstkował futbolówkę nad poprzeczkę. Kilka minut później zaatakowali lechiści i w dwie minuty strzelili dwa gole doprowadzając do remisu dzięki bramkom Makowskiego i Haraslina!.

W 60. minucie faulowany w polu karnym przez Bohara był Karol Fila, sędzia Tomasz Musiał nakazać grać dalej jednak po analizie VAR zmienił decyzję i podyktował rzut karny dla biało-zielonych! Pewnym egzekutorem okazał się Paixao i Lechia prowadziła 3:2.

Od 86. minuty Zagłębie grało w osłabieniu po czerwonej kartce dla Żivca. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie. Dzięki wygranej podopieczni Piotra Stokowca są już w ćwierćfinale tych rozgrywek...

Martin Sevela - KGHM Zagłębie Lubin: - Przegraliśmy dziś wygrany mecz. Pierwsza połowa była bardzo dobra. Moja drużyna zrobiła to, o czym rozmawialiśmy na odprawie. Lechia miała jedną, dobrą sytuację, kiedy wybijał Forenc. W przerwie mówiliśmy zawodnikom jak mają wyjść na drugą połowę. W pierwszych piętnastu minutach chcieliśmy, aby byli skoncentrowani. To jest ważne, a myśmy tego nie zrobili. Były indywidualne błędy naszych zawodników. W takim meczu ważne jest strzelić trzecią bramkę. Gdybyśmy strzelili, byłoby po meczu, a tak przeciwnik strzela na 1:2, nabiera więcej energii, do tego pozytywny doping kibiców i to było dzisiaj. Jesteśmy rozczarowani, bo chcieliśmy iść dalej w pucharze. Szkoda czerwonej kartki dla Żivca, to nie jest agresywny piłkarz. Nie ma przecież żółtej kartki w Ekstraklasie (…) Sędzia jest szef na boisku i musimy to respektować. Myślę, że w jego przypadku żółta kartka w zupełności by wystarczyła. My teraz musimy być gotowi na weekend i na ostatnie trzy spotkania ligowe.

Piotr Stokowiec - Lechia Gdańsk: - Na początku jeszcze odczuwaliśmy mecz z Wisłą Kraków. Motorycznie długo wchodzilismy w ten mecz i trzeba przyznać, że Zagłębie ma klasowych piłkarzy, szczególnie w ofensywie co dziś potwierdzili. Cieszę się ogromnie, bo wytrzymaliśmy presję, a zawodnicy pokazali charakter i potrafili odpowiedzieć. To jest ważne, bo można stracić jedną, czy dwie bramki, ale ważne jest jak się zareaguje. Ich zasługa, że wzięli sprawy w swoje ręce i pokazali charakter (...) Byliśmy świadkami ciekawego widowiska, dawno meczu pucharowego w Gdańsku nie było i te spotkanie na pewno zapisze się gdzieś w historii. Skupiamy się teraz na lidze i chcemy grać tak jak w drugiej połowie.

Lechia Gdańsk - Zagłębie Lubin 3:2 (0:2)
T. Makowski 53’, L. Haraslin 55’, F. Paixao 64’ (k) - S. Żivec 27’, D. Bohar 44’

Lechia Alomerović - Fila, Nalepa, Maloca, Mladenović - Łukasik (46’ Sobiech) – Haraslin (87’ Arak), Makowski, Lipski, Peszko (75’ Wolski) - Paixap (kpt).

Zagłębie: Forenc - Czerwiński, Guldan (kpt) (46’ Dąbrowski), Kopacz, Oko - Slisz - Żivec, Poręba (78’ Szysz), Starzyński, Bohar – Białek (78’ Sirk).