Zabrakło sekundy do awansu (FOTO)
LUBIN. Po raz drugi Lubin organizuje Finał Pucharu Polski w żeńskim szczypiorniaku i po raz drugi mamy do czynienia ze sportowa klapą podopiecznych Bożeny Karkut. O ile przed rokiem Miedziowe zagrały w finale, to w 2016 roku swój udział zakończyły na półfinałowej porażce z Pogonią Szczecin. Po porażce w dramatycznych okolicznościach, bo po dogrywce.... W niedzielnym finale Pogoń zagra z Vistalem Gdynia.
W pierwszym meczu półfinałowym Vistal Gdynia potwierdził swoją wysoką formę. Podopieczne Pawła Tetelewskiego, które przed tygodniem pozbawiły złudzeń Zagłębia w marzeniach o medalu ligowym, bez problemów poradziły sobie z MKS-em Selgros Lublin i zameldowały się w wielkim finale PGNiG Pucharu Polski.
Pierwszą bramkę turnieju zdobyła Monika Kobylińska z Vistalu, która pewnie wykorzystała rzut karny. Miało to miejsce w pierwszej minucie spotkanie z MKS-em Selgros Lublin. Dwie minuty później dla zespołu z Lubelszczyzny trafiła Alesia Mihdaliova. To właśnie te dwie zawodniczki nadawało ton boiskowym wydarzeniom w pierwszych minutach. Monika Kobylińska w 18 minucie miała już na swoim koncie siedem bramek, przy dziesięciu swojej drużyny. To głównie dzięki jej znakomitej postawie gdynianki na dziesięć minut przed końcem pierwszej połowy prowadziły 11:6. Równie ciekawy był inny pojedynek: w trafieniach w słupki i poprzeczki także górą były gdynianki 5:2... Później było jeszcze lepiej i do przerwy Vistal prowadził 15:8. Selgros mógł mieć na swoim koncie dziewięć bramek, ale już po czasie karnego nie wykorzystała Marta Gęga.
Na początku drugiej połowy podopieczne Pawła Tetelewskiego wygrywały już prawie dziesięcioma bramkami. Selgros nie miał za bardzo argumentów na rozpędzony Vistal, który pewnie awansował do wielkiego finału Final Four. Co prawda MKS, głównie za sprawą Kristiny Repelewskiej, zniwelował straty, ale gdynianki cały czas kontrolowały wynik i nie dały sobie wydrzeć zwycięstwa.
MKS Selgros Lublin –Vistal Gdynia 21:24 (8:15)
Nie będzie powtórki z zeszłego roku. W wielkim finale Pucharu Polski Vistal Gdynia zagra z Pogonią Baltica Szczecin. O awansie szczecinianek zadecydował rzut Małgorzaty Stasiak w ostatnich sekundach drugiej połowy dogrywki!
W pierwszym pojedynku drugiego meczu naprzeciw siebie stanęły Moniki – Wąż i Głowińska. Ta pierwsza obroniła karnego, wykonywanego przez tę drugą. W drugiej minucie wynik spotkania otworzyła Kaja Załęczna, chwilę później wyrównała Małgorzata Stasiak. Ta sama zawodniczka dała szczeciniankom prowadzenie. Po 12 minutach było 5:3 dla Pogoni. Podopieczne Adriana Struzika mogły prowadzić wyżej, ale na wysokości zadania stawała Monika Wąż. Niewykorzystane sytuacje szybko się zemściły i był remis. Po kwadransie podopieczne Bożeny Karkut odzyskały prowadzenie. Wynik był bardzo niski, co było efektem dobrej gry w obronie, nieskutecznych ataków i dobrych interwencji bramkarek. Wyrównana pierwsza połowa zakończyła się wygraną miedziowych 10:8.
Chwilę po zmianie stron do szczecińskiej bramki trafiła Kaja Załęczna i było 11:8. Osiem minut po przerwie o czas dla swojej drużyny poprosił Adrian Struzik, a jego drużyna wciąż przegrywała „trójką”. W 47 minucie, po trafieniu Hanny Yashchuk był remis po 18. Chwile później ta sama zawodniczka dała swojej drużynie prowadzenie. Po wejściu na parkiet Victorii Belmas miedziowe zdecydowały się na zryw, co szybko przyniosło efekt. Miedziowe znów wygrywały. Niestety podopiecznym Bożeny Karkut w końcówce zdarzył się zły moment i na trzy minuty przed końcem Pogoń prowadziła 23:21. Lubinianki robiły wszystko, aby uratować wynik. W ostatniej minucie emocje sięgnęły zenitu. Pogoń straciła piłkę w ataku, a po akcji defensywnej straciła jedną ze swoich najlepszych zawodniczek, Małgorzatę Stasiak. Chwilę później szał radości na trybunach wprowadziła Karolina Semeniuk. Ostatnią akcję miały szczecinianki, jednak niespełna dwadzieścia sekund to było za mało i mieliśmy dogrywkę!
Dodatkowy czas gry lepiej mogły zacząć miedziowe, ale rzut „Semeny” na pustą bramkę minął słupek o centymetry. W odpowiedzi akcję szczecinianek zakończyła bramką Bancilon. Ta sama zawodniczka zdobyła drugą bramkę w pierwszej części dogrywki. Na szczęście chwilę później karnego wykorzystała Sanja Premović i Metraco Zagłębie wciąż „trzymało” wynik. Bancilon okazała się bohaterkom pierwszej części dogrywki, zdobywając trzy bramki dla Pogoni. Minutę po zmianie stron trafiła Joanna Gadzina i lubinianki musiały odrabiać trzy bramki. Niemożliwe? A jednak! Lubinianki zagrały z zębem i szybko odrobiły straty. Kiedy wydawało się, że będzie ciąg dalszy emocji na dwie sekundy przed końcową syreną bramkę z drugiej linii rzuciła Małgorzata Stasiak!
Pogoń Baltica Szczecin – Metraco Zagłębie Lubin 29:28 (23:23, 8:10)
Pogoń: Płaczek, Wierzbicka – Bancilo 4, Sabała , Noga , Szczecina 2, Głowińska 3, Królikowska 4, Stasiak 4, Masna , Zimny, Koprowska 4, Zawistowska, Kochaniak 2, Jaszczuk 2, Gadzina 4.
Zagłębie: Wąż, Chojnacka – Premović 6, Obrusiewicz , Wiertelak 1, Lalewicz, Milojević 1, Semeniuk 3, Grzyb 4, Belmas , Paluch 1, Jochymek 3, Walczak , Konofał , Załęczna 9.
{gallery}galeria/sport/16-04-16-final-four-fot-ewa-jakubowska{/gallery}