Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Koszmar na parkiecie (FOTO)

LUBIN. Trwają czarne dni lubińskiego szczypiorniaka. Po niepowodzeniu drużyny żeńskiej w finale Pucharu Polski, liczono, że męska drużyna pokaże charakter i od wygranej rozpocznie walkę o 5 miejsce na mecie sezonu. Nic z tych rzeczy. Na oczach 150 widzów (!) podopieczni Pawła NOCHA dokonali rzeczy trudnej do wykonania. Prowadząc ośmioma bramkami w 20 minucie meczu - całe spotkanie przegrali 24:30. - Przykro mi to mówić, ale w swoim zespole nie mam zawodników o mentalności zwycięzców - surowo ocenił zawodnik trener Paweł Noch. - Gramy w klubie stabilnym finansowo, organizacyjnie bardzo dobrze poukładanym więc sądziłem, że na parkiecie zawodnicy za ten klub zostawią serducho. Okazali się minimalistami i uznali, że jak po 20 minutach się prowadzi to można przestać walczyć... Mnie zależy na 5 miejscu. A zawodnikom? Mam czasami wątpliwości.

Koszmar na parkiecie (FOTO)

Miedziowi zabójczo rozpoczęli spotkanie. Świetnie w bramce Miedziowych spisywał się Patryk MAŁECKI, a jego koledzy z pola z Gumińskim na czele w ataku robili z rywalami co chcieli. - Przyjechaliśmy prosto na mecz, mieliśmy po drodze pewne perypetie, więc o naszym początku mogę jedynie powiedzieć tyle, że...mecz się rozpoczął a drużyna "została w autobusie"-  mówił trener KPR-u Robert LIS.

Po kwadransie o czas poprosił Robert Lis. Szkoleniowiec KPR-u zareagował, widząc nieporadność swoich zawodników, szczególnie w akcjach ofensywnych. Ekipa z Legionowa miała na swoim koncie tylko dwie bramki, przy ośmiu trafieniach miedziowych. Podopieczni Pawła Nocha grali bardzo dobrze w obronie, czego efektem był wynik – 11:3 w dwudziestej minucie spotkania.

Przyjezdni złapali wiatr w żagle w ostatnich minutach pierwszej połowy i odrobili straty do wyniku – 13:10. Ostatnią bramkę w tej części spotkania rzucił Michał Barczak i do przerwy Zagłębie prowadziło 14:10. - W przerwie trener Noch pochwalił nas za pierwsze minuty meczu . Wtedy nam wszystko łatwo przychodziło, graliśmy z głową - mówił po meczu Wojciech GUMIŃSKI.- Nie wiem co po przerwie się stało? Nie potrafię sensownie sobie tego wytłumaczyć. Byliśmy rozkojarzeni, bez koncentracji, popełnialiśmy proste błędy a rywal skrzętnie to wykorzystywał. Porażka we własnej hali i to taką różnicą przesądza raczej wynik dwumeczu z KPR-em chociaż to tylko sport...

Początek drugiej połowy przypominał końcówkę pierwszej. Byliśmy świadkami przestoju miedziowych i dobrej gry gości, co skutkowało wynikiem 14:12 trzy minuty po przerwie. Po bramce Pawła Kowalika w 35.minucie mieliśmy już tylko 15:14. Chwilę później lubinianie odskoczyli na trzy bramki, ale w perspektywie rewanżu na terenie rywali chcieli odnieść jeszcze wyższe zwycięstwo. Goście nie zamierzali jednak ułatwiać miedziowym zadania i byliśmy świadkami wyrównanego pojedynku. Na tyle wyrównanego, że po bramce Tomasza Mochockiego dwadzieścia minut przed końcem mieliśmy remis po 18.Po golu  Nikoli Dżono lubinianie ponownie wyszli na prowadzenie 19:18. Później KPR wyszedł na prowadzenie, ale lubinianie po czasie wziętym przez Pawła Nocha szybko wyrównali po trafieniu Szymyślika.- Nikt sobie takiego przebiegu meczu nie wyobrażał.Nie wiem skąd to się wzięło. W sezonie nie zdarzało nam się prowadzić aż ośmioma bramkami. Teraz nie mamy nic innego jak pojechać do Legionowa i powalczyć. Nie mamy nic do stracenia - powiedział Mikołaj SZYMYŚLIK.

Jeszcze w 51 minucie po golu Bartczaka Miedziowu wyszli po raz ostatni w meczu na prowadzenie ,ale potem  koszmarne błędy i profesorskie kontry rywali dopełniły dzieła zniszczenia. Końcówka należała do gości, którzy w 56.minucie wygrywali 27:23, wygrywając ostatecznie 30:24. Mecz podsumował Vitalij Titov, który ostatnią bramkę zdobył już po końcowej syrenie, wykorzystując rzut wolny.

Robert LIS, trener KPR Legionowo: - Mieliśmy kiepski początek, graliśmy ospale i pokazaliśmy, jak nie można grać 5-1 w ataku. Po przerwie zagraliśmy dokładnie, szybko. Kamil Ciok narobił sporo pozytywnego szumu i to wszystko. Musze uwierzyć, że z minus 8 wyszliśmy na plus 6.

- Zawodnicy sami sobie muszą odpowiedzieć na pytanie - jak zagrali ? Dobre granie przez 20 minut to za mało w profesjonalnym handballu - powiedział Paweł NOCH.  - Patryk Małecki owszem był w pierwszej połowie współautorem naszego wysokiego prowadzenia, ale po przerwie tez był  rozkojarzony i pierwsze 9 rzutów w naszą bramkę wpadło do siatki. Stąd decyzja o zmianie bramkarza. Musimy ten sezon dograć do końca i potem poszukać zawodników o mentalności zwycięzców. Niekiedy same umiejętności to za mało by odnosić sukcesy. Nie może być tak , że jest satysfakcja tylko z tego ze uniknęliśmy play outów.

MVP meczu: Tomasz Mochocki (KPR)

MKS Zagłębie Lubin – KPR RC Legionowo 24:30 (14:10)

Zagłębie: Małecki, Szamryło, Skrzyniarz – Stankiewicz 1, Gumiński 9, Przysiek 1, Kużdeba 1, Marciniak , Macharaszwili , Szymyślik 3, Wolski, Krieger 2, Gudz, Czuwara, Bartczak 4, Dżono 3, Pietruszko.

KPR: Stojković, Malanowski – Ignasik 1, Bożek , Prątnicki 4, Mochocki 7, Suliński, Kowalik 5, Titow 4, Brinovec 2, Gawęcki 1, Twardo, Ciok 6.

Fot. Bożena Ślepecka

{gallery}galeria/sport/18.04.16_zaglebie_Lubin_KPR_Legionowo_fot_Bozena_Slepecka{/gallery}

Powiązane wpisy