Miedziowa klątwa Niebieskich (FOTO)
LUBIN. Po dobrym meczu Zagłębie pewnie pokonało Ruch Chorzów 4:1 (1:1). Piłkarze z Chorzowa w tym sezonie trzykrotnie grali z Miedziowymi i nie wygrali ani razu ponosząc dwie porażki. Znakomity mecz rozegrał Filip Starzyński po raz kolejny zgłaszający swój akces do udziału w Euro... Pięć goli, nie wykorzystany karny i gol nie uznany Woźniaka - Zagłębie wróciło do gry o europejskie puchary. Podopieczni Piotra Stokowca czekają na czwartek i przyjazd Legii Warszawa!
W pierwszych 15. minutach to gospodarze byli stroną przeważającą i częściej przebywali pod polem karnym „Niebieskich”, którzy starali się odgryzać szybkimi atakami. Lubinianie grali agresywnie w defensywie, wychodzili wysokim pressingiem już do obrońców chorzowian, utrudniając im tym samym rozegranie piłki. „Niebieskim” nie udawało się z gry, ale udało się ze stałego fragmentu.
W 28. minucie z rzutu rożnego dośrodkował Podgórski, a w zamieszaniu podbramkowym najprzytomniejszy okazał się Koj, który mocnym strzale pod poprzeczkę nie dał szans bramkarzowi i wyprowadził tym samym „Niebieskich” na prowadzenie. Pięć minut później bliscy wyrównania byli „Miedziowi”. W bardzo dobrej sytuacji w polu karnym znalazł się niepilnowany Arkadiusz Woźniak, ale jego strzał głową zatrzymał się na bocznej siatce. Kapitan Zagłębia poprawił się w kolejnej akcji. Tym razem pokonał Putnockiego, jednak sędzia odgwizdał faul bo faktycznie Woźniak lekko podparł się na obrońcy Ruchu wyskakując do piłki. W końcu jednak podopieczni Piotra Stokowca dopięli swego. W pole karne z prawej strony wpadł Krzysztof Piątek i płaskim strzałem w długi róg pokonał słowackiego bramkarza Ruchu, wyrównując stan rywalizacji. Tuż przed przerwą znakomitą okazję miał Łukasz Moneta. Skrzydłowy otrzymał świetne podanie od Mariusza Stępińskiego, wpadł w pole karne, ale nieczysto trafił w piłkę
Po przerwie kibice oglądali błysk geniuszu Filipa Starzyńskiego. Były pomocnik Ruchu popisał się genialnym podaniem, do piłki w polu karnym doszedł Arkadiusz Woźniak i strzałem z woleja pokonał Putnockiego. „Figo” był zdecydowanie najlepszym piłkarzem tego meczu. W 55. minucie po raz trzeci zaliczył decydujące podanie. Tym razem jego wrzutkę w pole karne wykończył... Paweł Oleksy, który zaliczył samobójcze trafienie i „Niebiescy” przegrywali już 1:3.
10 minut później do asyst Starzyński mógł dołożyć bramkę, ale jego uderzenie z rzutu wolnego nieznacznie minęło bramkę. Podopieczni Waldemara Fornalika przeżywali trudne chwile, przeciwnik utrzymywał się długo przy piłce i atakował. W 71, minucie fatalny błąd popełnił bramkarz Zagłębia, który dał sobie zabrać piłkę, a następnie faulował w polu karnym Stępińskiego. Sędzia wskazał na jedenasty metr, a golkiper lubinian szybko zrehabilitował się broniąc strzał „Stępla” z rzutu karnego. Po raz kolejny sprawdziło się stare piłkarskie porzekadło o niewykorzystanych okazjach, bo chwilę później było już 4:1 dla „Miedziowych”. Polacek dalekim wykopem uruchomił kontrę i w jej efekcie pięknym strzałem z woleja popisał się Łukasz Piątek, nie dając szans Putnockiemu.
Zagłębie Lubin – Ruch Chorzów 4:1 (1:1)
0:1 Michał Koj, 28 min.
1:1 Krzysztof Piątek, 37 min.
2:1 Arkadiusz Woźniak, 50 min.
3:1 Paweł Oleksy (samobójcza), 55 min.
4:1 Łukasz Piątek, 72 min.
Zagłębie: Polacek – Todorovski, Guldan, Dąbrowski, Tosik – Kubicki, Ł. Piątek – Woźniak, Starzyński (84 Jagiełło), Janoszka (80 Błąd) – K. Piątek (88 Papadopulos).
Ruch: Putnocky – Konczkowski, Cichocki, Koj, Oleksy – Surma, Hanzel – Podgórski (73 Efir), Lipski, Moneta (58 Zieńczuk) – Stępiński (89 Lenartowski).
Żółte kartki: Polacek, Papadopulos – Lipski.
Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 5 429
{gallery}galeria/sport/22_04_16_zaglebie_lubin_ruch_chorzow_fot_dariusz_szymacha{/gallery}