M.Ciliński: Zagłębie staje do boju o Europę
LUBIN. Marcin Ciliński - piłkarz, w europejskich pucharach mierzył się, reprezentując: Zagłębie Lubin i Miedź Legnica z: Bologną i AS Monaco. Grał przeciwko: Thuramowi, Djorkaeffowi i Klinsamnnowi. W środę, jako trener drużyny U-19 KGHM Zagłębia Lubin będzie walczył o drugą rundę Młodzieżowej Ligi Mistrzów.
Miłosz Kołodziej: Panie Trenerze, w pierwszym, „formalnie wyjazdowym” meczu, prowadzone przez Pana Zagłębie U-19, uległo Ruchowi Lwów 0:1. Zapewne długo Pan i Pański sztab analizowali mecz. Jakie wnioski przed rewanżem, który już jutro odbędzie na Stadionie Zagłębia.
Marcin Ciliński: Wiemy, na pewno, że jest to zespół do ogarniania. Szanujemy rywala, to dobry zespół, który nie jest anonimowy w Europie, ale wierzymy w swój potencjał, mamy swoje atuty i wiemy, że w rewanżu możemy być górą. Wyciągnęliśmy wnioski i wierzę, że będziemy, przede wszystkim, bardziej skuteczni i zameldujemy się w kolejnej rundzie.
Atuty, atutami, ale praktycznie całą drugą połowę graliście w przewadze ( czerwona kartka dla zawodnika Ruchu Lwów, MK) i straty nie udało się odrobić. Można dyskutować, co gdyby był VAR…, ale go nie ma...
Zgadza się, ale to nie zmienia faktu, że jesteśmy optymistycznie nastawieni przed rewanżem. Nawet przed czerwoną kartką dla zawodnika Ruchu Lwów, był momenty, że kontrolowaliśmygrę. Po czerwonej kartce dla ukraińskiego piłkarza nasza przewaga była dużo bardziej wyraźna. Żałuję, oczywiście, że zabrakło nam trochę szczęścia, szwankowała trochę skuteczność. Uważam, że z przebiegu gry byliśmy lepsi. Fakt, nie przełożyło się to na zwycięstwo w pierwszym meczu, ale wiemy na co nas stać i wierzę, że w rewanżu pokażemy się z lepszej strony i przypieczętujemy awans do kolejnej rundy.
Jest Pan od lat w klubie, pracował Pan z różnymi grupami, rocznikami. Na co stać lubińską młodzież w konfrontacji z rówieśnikami z Europy.
Stać ich na grę na dobrym poziomie i walkę z rówieśnikami z renomowanych europejskich klubów. Rożne roczniki udowadniały to już wielokrotnie. Nie bez przyczyny mówi się o Akademii Piłkarskiej KGHM Zagłębia, jako jednej z wiodących w kraju. Oczywiście chcemy, aby jak najwięcej wychowanków zasilało pierwszy zespół i z czasem stawało się jego kluczowymi graczami "Miedziowych". Uważam, że tak się właśnie dzieje, to jest ten kierunek. Mamy też już coraz liczniejsze przykłady piłkarzy, którzy przez Akademię i pierwszy zespół Zagłębia, trafiają do mocnych europejskich lig i tam sobie świetnie radzą.
Kiedy mieliśmy okazję krótko porozmawiać w przerwie meczu Zagłębia z Wisłą Płock, wyczułem, że jest Pan zawiedziony. Chodziło nie tylko o wynik meczu z Ruchem Lwów, ale także o fakt, że to spotkanie nie wywołało, mówiąc delikatnie, zbyt dużego poruszenia w Lubinie i co za tym idzie mobilizacji kibiców.
Może nie zawód, raczej lekki niedosyt. Tu nie chodzi o mnie, ale o nas. Mówię o sztabie i zawodnikach. Liczyliśmy, że w meczu, tak prestiżowych młodzieżowych rozgrywek, będzie jednak dopingować nas więcej kibiców. Wiemy, że kibicujący Zagłębiu doceniają nasze drużyny młodzieżowe, stąd ta nasza wiara w lepszą frekwencję na trybunach. Przecież to eliminacje do Młodzieżowej Ligi Mistrzów, najwyższy poziom w klubowej piłce młodzieżowej. Ogromnie się cieszyliśmy, że zdobyliśmy Mistrzostwo Polski, naprawdę jesteśmy dumni, że możemy grać w tak prestiżowych rozgrywkach. Wierzę, że nasi kibicie to doceniają, dlatego korzystam z okazji i wszystkich zapraszam do tego, aby w środę od godziny 18 dopingowali nas na Stadion Zagłębia.
Nieco żartując, chyba nie spodziewaliście większej frekwencji niż na meczu Zagłębia z Partizanem, który do Lubina przywiózł Dušana Vlahovića?
( śmiech)Nie, takich oczekiwań nie mieliśmy, ale zeszłoroczny mecz Pogoni Szczecin w tych rozgrywkach pokazał, że Młodzieżowa Liga Mistrzów może też wzbudzać zainteresowanie kibiców ( na meczu Pogoń Szczecin – Deportivo de La Coruña było ponad 3000 widzów, MK). Gdybyśmy się zbliżyli do tej liczby byłoby świetnie. Wierzę, że rewanż z Ruchem Lwów obejrzy więcej widzów i że będą świadkami naszego zwycięstwa.
Rozmawiamy o Pańskich doświadczeniach jako pierwszego trenera, grającej w pucharach młodzieżowej drużyny Zagłębia. Chciałbym żebyśmy chwilę porozmawiali o Pańskich pucharowych doświadczeniach jako piłkarza. Minęło właśnie 30 lat od starcia Miedzi Legnica przeciwko AS Monaco, na stadionie w Lubinie. Drugoligowa Miedź, zdobywca Pucharu Polski 1992 w Pucharze Zdobywców Pucharów rozegrała dwumecz z AS Monaco, którego trenerem był wówczas Arsene Wenger. Skromne 0:1 w dwumeczu, a zespół z księstwa reprezentowali min: Lilian Thuram, Youri Djorkaeff i Juregen Klinsmann. Rywalizację rozstrzygnęła właśnie bramka Djorkaeffa po asyście Klinsmanna.
Racja, to było świetne doświadczenie. Pamiętam, że Miedź skazywana była na pożarcie. Czuło się wtedy, że przyjechała drużyna z wielkimi gwiazdami. Pan mówi, że po akcji Klinsmanna i Djorkaeffa straciliśmy bramkę, że grał Thuram, który kilka lat później zdobędzie, podobnie jak Djorkaeff, mistrzostwo świata. W tamtej drużynie był też przecież świetny Portugalczyk Rui Barros, bramkarz Ettori, też reprezentował Francję, bronił przecież na Mistrzostwach Świata w 1982 roku. Mocna ekipa. Świetnie wspomnienia. Doskonałym doświadczeniem był także dwumecz Zagłębia z FC Bologną, też niestety przegrany. Teraz wierzę, że jako trener pokonam tę pierwszą rundę w europejskich pucharach.
Dziękuję za rozmowę.