Miedziowi chcą "upolować Niedźwiedzia" i zdobyć Łódź
LUBIN. Czy Zagłębiu serie nie przegranych pod rząd meczów uda się przedłużyć do 6 ? Zadanie piekielne trudne bo Miedziowych czeka wyjazd do Widzewa. Trener łodzian Janusz NIEDŹWIEDŹ mający w swoim trenerskim CV pracę w Górniku Polkowice pytany o mecz i Zagłębie mówi krótko: - To doświadczony ligowiec od wielu lat. Cała drużyna gra na tym poziomie. Dobrze punktują na wyjazdach, lepiej niż u siebie. W ostatnim czasie są w niezłej dyspozycji, więc nie będziemy mieli łatwego przeciwnika. Mają określony sposób grania i musimy odpowiednio się ustawiać w różnych fragmentach gry, szczególnie jeśli chodzi o defensywę. Musimy znaleźć wolne miejsce wtedy, kiedy mamy piłkę. Mocne strony rywala ? Jest kilka rzeczy. Zwrócić uwagę musimy na wyłączenie niektórych piłkarzy z ich mocnych stron. Mówiliśmy już o tym na wczorajszej analizie, dzisiaj mamy drugą. Chcemy jeszcze przekazać dodatkowe informacje, w jaki sposób obronić się przed ich mocnymi stronami.
Przed niedzielnym starcie o krótką rozmowę poprosiliśmy trenera Zagłębia -Piotra STOKOWCA:
Panie trenerze na początku tradycyjnie zapytam najpierw o nasze ostatnie spotkanie z Koroną Kielce, jak ten mecz wyglądał Pana okiem, już po takiej spokojnej analizie?
– Oczywiście szkoda straconych dwóch punktów, bo niezależnie od przebiegu tego meczu, bo jeśli ma się w 92. minucie prowadzenie, to nie można tego wypuścić. Tak się nie stało. Tak jak już powiedziałem – zabrakło tego doświadczenia, szczególnie chodzi o zabijanie takich meczów, wcześniejsze rozstrzyganie czy nawet utrzymanie tego wyniku do ostatniego gwizdka, to musi się poprawić. Myślę, że jesteśmy zdecydowani na to, by tak było i konsekwentnie dążymy do tego, by takie spotkania się nie powtarzały. Nie był to idealny nasz mecz – widzę tam dużo mankamentów, musimy lepiej operować piłką i chcemy to już w najbliższym meczu z Widzewem pokazać. Oddzielamy ten pojedynek z Koroną Kielce grubą kreską, nie był to łatwy mecz, ale to jest już historia. Od kilku dni skupiamy się na Widzewie i to jest dla nas najważniejsze. Nie będę miał nic przeciwko temu jeśli kosztem tego remisu przywieziemy trzy punkty z Łodzi.
Widać było po zawodnikach i też po Panu, że ta bramka stracona w ostatnich minutach była dość bolesna, ale też chyba nie ma co bić na alarm i przesadnie rozpamiętywać tego remisu, bo jednak ciągle kontynuujemy serię pięciu spotkań bez porażki?
– Ja jednak się skupię też na tym ostatnim meczu. Moja ambicja wewnętrzna nie pozwala mi przechodzić obojętnie obok tak straconych punktów. Dlatego delikatnie biję na alarm, że to się nie może powtórzyć. Oczywiście te ostatnie spotkania trzeba pozytywnie ocenić i jestem zadowolony z progresu, jaki robi drużyna. Natomiast skupiamy się na przyszłości. Nie zadowalamy się tym, co jest. Mecz z Koroną nie był najlepszy w naszym wykonaniu. Nie spłynęło to po nas – wręcz przeciwnie, jest poczucie, że to była strata dwóch punktów. To sprawi, że do Łodzi pojedziemy bardziej skoncentrowani i źli. Ja nie jestem smutny, czuję właśnie bardziej taką złość i z takim nastawieniem jedziemy na mecz z Widzewem, bo jeśli chce się tam zgarnąć trzy punkty, trzeba pokazać dużo charakteru.
No właśnie teraz przed nami starcie z Widzewem Łódź. Co wiemy o tym zespole i jaka jest jego charakterystyka?
– Mogę tutaj powiedzieć, że moja historia trenerska zaczęła się też w pewnym sensie od Widzewa, bo po studiach, gdy zacząłem samodzielną pracę jako trener w Wigrach Suwałki, to później kolejnym etapem były 4 lata spędzone w Widzewie – w roli koordynatora czy asystenta u trenerów Fornalika i Janasa. Tam udało się wywalczyć w latach 2007-2010 dwa awanse do Ekstraklasy z różnymi perypetiami i przygodami, ale nie był to stracony czas, tam się kształtowałem jako trener. Później była świetna praca w Polonii Warszawa, KGHM Zagłębiu Lubin czy Lechii Gdańsk. Zdarzyło mi się wcześniej jechać do Łodzi na mecz z Widzewem, gdy prowadziłem Polonię Warszawa i na pewno jest tam niesamowita atmosfera. Jest to klub z duszą oraz historią, pracują nad odbudowaniem tej marki Widzewa. Drużyna, która powstaje jako beniaminek, jest niespodzianką, takim czarnym koniem rozgrywek. Doskonale sobie radzą, punktują, organizacyjnie są poukładani bardzo dobrze – potrafią atakować wysoko, nisko się bronić i skutecznie wyprowadzać groźne kontry. Mamy ich przeanalizowanych. Na pewno jest młoda, głodna drużyna i trzeba wznieść się na wyżyny, by zgarnąć trzy punkty. Tak jak powiedziałem, musimy pokazać tam charakter. Myślę, że przez ten okres, który spędziłem w Widzewie – wiem, co to jest charakter widzewski, sądzę, że dużo mam z tego charakteru. A więc nie jedziemy tam tylko rozegrać meczu czy też nie przegrać, a jedziemy z nastawieniem, żeby wygrać na tak trudnym i gorącym terenie. Myślę, że po to jest się trenerem czy piłkarzem, by rozgrywać mecze w takiej atmosferze. To jest naprawdę fajne przeżycie i wyzwanie – wiemy, że tam już dawno są wyprzedane bilety, także tylko cieszyć się grą. Nie chcemy zawieść naszych kibiców. Jesteśmy nastawieni na granie, chcemy pokazać jakość, naszą młodą drużynę, która ma wiele do powiedzenia i również chcemy postawić swoje warunki w Łodzi na Widzewie.
Którzy z naszych zawodników niestety ze względu na kontuzje nie pojadą do Łodzi, bo w ostatnim czasie ta lista nam się troszeczkę powiększyła?
– Dawid Kurminowski dalej się jeszcze rehabilituje, a występ Bartka Kłudki jest pod dużym znakiem zapytania. Jednak ta skręcona kostka w meczu z Górnikiem Zabrze ciągle trochę doskwiera i walczymy z czasem. A tak większych urazów nie ma, dochodzą nowi zawodnicy – trenuje z drużyną Mateusz Bartolewski, być może znajdzie się w kadrze meczowej. Sytuacja jak w każdym zespole – jest już taka część sezonu, że dochodzą kartki czy kontuzje, ale ja nie narzekam. Każdy, kto pojedzie, to będzie miał szansę się pokazać. Na pewno musimy tam zabrać zdrowych zawodników, dobrze nastawionych i charakternych. Tak jak powiedziałem, z Widzewem trzeba pokazać charakter, ale też umiejętności i nasz pomysł na granie oraz swoje DNA KGHM Zagłębia Lubin, zespołu, który też się buduje, podobnie jak Widzew. Czeka nas interesujące spotkanie, fajne dla oka, bo grzechem byłoby nie stworzyć dobrego widowiska dla tak licznej publiczności.
Tyle trener Piotr Stokowiec. Jedno jest pewne - oba zespoły w niedzielne popołudnie są w stanie stworzyć świetne widowisko piłkarskie na oczach kompletu(ponad 17 tys) widzów. Oba zespoły chcą przedłużyć swoje serie nie przegranych pod rząd meczów i oba mają mocne postanowienie punktowania. Zarówno dorobek Widzewa 20 pkt ,jak i Zagłebia 17 pkt to zdecydowanie za mało aby wypatrywać jesiennego finiszu w poczuciu dobrze wykonanej boiskowej roboty. I jak się wydaje w tym spotkaniu z remisu jedni i drudzy będą nie specjalnie zadowoleni...
Fot.Tomasz Folta(Zaglebie Lubin)