Zagłębie jak ślepy i głuchy we mgle...
LUBIN. W meczu 13. kolejki PKO BP Ekstraklasy, KGHM Zagłębie Lubin uległo na wyjeździe Widzewowi Łódź 0:3. Bramki dla łodzian zdobywali Martin Kreuzriegler, Ernest Terpiłowski oraz Marek Hanousek. Miało być "polowanie na Niedźwiedzia" a wyszło co najwyżej i tak kompletnie nieudane polowanie na muchy. Kadrowy eksperyment Stokowca sprawił, że Widzew i tak się nie przestraszył a z kolei lubinianie nie grali nic bo kompletnie nie kapowali co mają grać. Denerwująca jest niestety powtarzalność frajerskich błędów w defensywie. Czasami mimo tych błędów Zagłebiu udawało się zapunktować w tym sezonie, ale na tle rozpędzonego BENIAMINKA ekstraklasy Miedziowi Stokowca przypominali "ślepego i głuchego we mgle".
Ekstraklasowy skład skopiował jak widać sobotni wynik rezerw i ich porażkę w Polkowicach... Jedyny pozytyw meczu to frekwencja wyjazdowa kibiców Miedziowych w Łodzi i ich doping na przekór postawy zawodników !
Piotr Stokowiec - Trener KGHM Zagłębia:
- Generalnie zagraliśmy źle. Myślę, że był to nie był nasz dobry mecz. Widzew wygrał zasłużenie, trzeba to jasno powiedzieć. Szkoda tego meczu, bo mieliśmy swój plan i w pierwszej połowie wydawało się, że ten pomysł skutkuje, że prowadzimy grę, potrafimy się utrzymywać i podchodzić groźnie pod bramkę przeciwnika. Być może brakowało konkretów, ale momentami była gra wysokim pressingiem i z tej pierwszej połowy byliśmy zadowoleni. Natomiast jedna sytuacja, która mocno zaważyła, to ta cała sytuacja z rzutem karnym i później jego powtórzeniem - myślę że siedziała w głowach moich zawodników, bo inaczej nie potrafię tego wytłumaczyć. Ciężko nam było wrócić. Powiedzieliśmy sobie trochę o tym w przerwie meczu. Trudno nam również wytłumaczyć sposób straty drugiej bramki po wykopie od bramkarza, bo nie ma prawa coś takiego się zdarzyć, a jednak się zdarzyło i jedynie mogę to tłumaczyć brakiem koncentracji. Ta strata sprawiła, że zawodnikom było już ciężko wrócić. Próbowaliśmy jeszcze zmianami dać energię i pobudzić, ale mimo takiego ożywienia, nie dało nam to spodziewanych efektów. Dużo pracy przed nami i szykujemy się do kolejnego tygodnia, ale na pewno się nie poddajemy i taki mecz nie ma prawa się powtórzyć.
Janusz Niedźwiedź - Trener Widzewa:
- Jesteśmy szczęśliwi, nie tylko w szatni, ale także nasi kibice i pracownicy klubu, bo ciężko pracowaliśmy na to zwycięstwo. Nie mówię tylko o mikrocyklu, ale jest to efekt naszej ciężkiej pracy. Myślę, że dzisiaj nasze granie było konsekwencją tego co zaczęliśmy. Dzisiaj potrafiliśmy ten mecz trzymać w ryzach, kontrolować to spotkanie, przez co nie było czuć większego zagrożenia ze strony KGHM Zagłębia. Na to, żeby tak to wyglądało trzeba mądrze pracować nad tym. Na pewno gratulacje dla zespołu, bo to nie jest takie proste wyjść i po prostu wygrać 3:0 z przeciwnikiem, który był trzy punkty za nami. Przeciwnikiem, który ma doświadczonego trenera na swojej ławce. Długo się nie pocieszymy tym zwycięstwem, bo w piątek znów w sercu Łodzi zmierzymy się z Miedzią. Cieszymy się, ale też dalej pracujemy, by w piątek podjąć kolejnego zmotywowanego rywala i będziemy musieli znów wznieść się na wyżyny i wierzę, że zespół da radę.
Widzew Łódź – Zagłębie Lubin 3:0 (1:0)
33′ Kreuzriegler (k), 47′ Terpiłowski, 66′ Hanousek
Widzew: Ravas – Stępiński, Szota, Kreuzriegler (71′ Żyro) – Zieliński (77′ Danielak), Kun (83′ Letniowski), Hanousek, Milos – Terpiłowski (71′ Sypek), Pawłowski (71′ Normann Hansen) – Sanchez
Zagłębie: Bieszczad – Kopacz, Poletanović (83′ Kocaba), Jach, Giorbelidze – Makowski (70′ Dieng), Hinokio – Gaprindashvili (64′ Pieńko), Starzyński (70′ Łakomy), Bohar (64′ Chodyna) – Adamski