Zagłębie bezlitosne dla Śląska. Teraz czas na Legię!
LUBIN. Po fatalnym finiszu na koniec 2022 roku Miedziowi zatrudnili w roli szkoleniowca Waldemara Fornalika( pierwszy klub spoza Górnego Śląska0 a ten już w pierwszym oficjalnym meczu dał odpowiedź na pytanie: co to znaczy "Waldek King"? Okazało się nawet pod presją derbów można tak poukładać zespół iż ten w stolicy Dolnego Śląska wystąpił w roli PROFESORA dla bezbarwnych, zagubionych zawodników Śląska. Miedziowi okazali się mistrzami kontr a Jasmin BURIĆ pokazał, że potrafi mieć nerwy ze stali i wygrał pojedynek na 11 metrze z Olsenem... - Nieczęsto wygrywa się w meczach derbowych 3:0, gratuluję drużynie konsekwencji w grze i nastawienia. Myślę, że skuteczności i pomysłu też. Na pewno bramki decydują czy mecz się wygrywa, czy nie, jednak ta nasza konsekwencja, czasami nawet cierpienie w grze defensywnej powoduje, że przeciwnik ma problemy ze strzeleniem bramki. Strzeliliśmy trzy gole, przynajmniej jeszcze dwa mogliśmy zdobyć. Tak się nie stało, ale to nie jest w tej chwili najistotniejsze. Najważniejsze, że to, co pokazywaliśmy w wielu fragmentach gier kontrolnych, zostało przełożone na ten mecz ligowy. Oczywiście nie popadamy w jakąś super euforię. Cieszymy się, to jest naturalne – zdobyliśmy 3 punkty w derbowym meczu otwarcia. Myślę, że to jest bardzo istotne, szczególnie w sytuacji, w jakiej Zagłębie było i jest, bo w dalszym ciągu różnice między strefą spadkową a drużynami znajdującymi się na bezpiecznych pozycjach nie są duże. A więc początek świetny, ale tak jak mówię – nie zachłystujemy się tym zwycięstwem - powiedział po meczu Waldemar FORNALIK.
Od pierwszego gwizdka arbitra Śląsk przejął inicjatywę. Najwięcej szumu po stronie gospodarzy robił John Yeboah, aczkolwiek brakowało jemu większej decyzyjności. Nieporadnością wykazywali się pozostali piłkarze formacji ofensywnej – Dennis Jastrzembski i Caye Quintana, którym piłka często płatała figla. Miedziowi grali zrywami i od czasu do czasu próbowali zaskakiwać rywali. W 13. minucie po centrze Filipa Starzyńskiego, do uderzenia głową doszedł Aleks Ławniczak, ale strzał obrońcy Zagłębia obronił Rafał Leszczyński. Dwadzieścia minut później golkiper WKS-u skapitulował po akcji, którą rozpoczął... Śląsk. Wybicie Makowskiego, Bohar odpalił torpedę a jego dośrodkowanie wykorzystał Chodyna. Bułka z masłem !
Tuż po przerwie Jastrzembski i Quintana mogli szybko zrehabilitować się za katastrofalną pierwszą połowę w ich wykonaniu. W 50. minucie po rzucie rożnym, piłka została odegrana do byłego młodzieżowego reprezentanta Polski. Ten wstrzelił ją w pole karne, a tam Caye Quitana ekwiblirystyczną piętką wyrównał stan spotkania. Tak przynajmniej się wydawało, ale po kilku minutach narady z VAR, gol nie został uznany. Patrick Olsen był na minimalnym ofsajdzie przed podaniem do Jastrzembskiego.
Po nieuznanej bramce na piłkarzy Śląska spadła fala nieszczęść. Najpierw w 67. minucie defensywę WKS-u rozmontował duet Bartłomiej Kłudka – Sasa Zivec. Wydawało się, że los do wrocławian uśmiechnął się w końcówce, gdy ręką w polu karnym zagrał Mateusz Bartolewski.
Sędzia wskazał na 11. metr, a obrońca Zagłębia wyleciał z boiska z drugą żółtą kartką. Strzał Patricka Olsena obronił jednak Jasmin Burić, potwierdzając, że Waldemar Fornalik miał nosa stawiając na niego, kosztem Kacpra Bieszczada. Śląsk już w tym meczu się nie podniósł, a dzieła zniszczenia dokonał Tomasz Pieńko, ustalając wynik spotkania na 3:0. W debiucie "Waldka Kinga" w roli trenera Zagłębia, Śląsk został upokorzony na własnym stadionie.
Za tydzień w Lubinie Zagłębie podejmie Legię Warszawa. Ten mecz 4 lutego o godzinie 20:00.
Śląsk Wrocław - Zagłębie Lubin 0:3 (0:1)
Chodyna 33', Zivec 67, Pienko 90+5'
Śląsk Wrocław: Leszczyński – Bejger (71. Garcia), Verdasca, Poprawa, Janasik, Olsen, Schwarz (71. Borys), Nahuel (68. Rzuchowski), Yeboah, Jastrzembski (82. Samiec-Talar), Quintana (68. Exposito)
Zagłębie Lubin: Burić – Kłudka, Kopacz, Ławniczak, Bartolewski, Makowski, Łakomy, Starzyński (82. Gaprindaszwili, 90. Grzybek), Chodyna (82. Pieńko), Bohar (64. Zivec), Adamski
Żółte kartki: Verdasca
Czerwone kartki: Bartolewski