R.Gajewski: po prostu Rudna zasłużyła na ten awans
RUDNA. W niedzielne, upalne popołudnie pokonując 4:1 wicelidera Dąb Siedliska piłkarze Sparty Rudna awansowali do legnickiej klasy okręgowej.
Z trenerem Sparty Rudna Robertem Gajewskim rozmawia Zbigniew Jakubowski.

Pytanie na gorąco: czy Robert Gajewski poprowadzi Spartę w następnym sezonie?
Robert GAJEWSKI: - Tak, tak zostanę. Zresztą wiążąc się ze Spartą założyliśmy, że będzie to projekt długoterminowy. Więc moje pozostanie w Sparcie nie było uzależnione od meczu z Siedliskami, od tego czy awansujemy już teraz.
Awans awansem, ale początek sezonu mieliście jak po grudzie. Niektórzy mówili, że nie włączycie się do walki o klasę okręgową. Było zwątpienie?
- Rzeczywiście mieliśmy trudny start. Zabolała porażka u siebie z Orkanem Szczedrzykowice, pokory nauczyła nas porażka w Rokitkach, potem porażka z Arką Trzebnice. Zwątpienie? Nie, to błędne określenie. Bardziej zaskoczenie dla nas samych, ale wiadomo, że amatorskie zespoły latem konsolidują się powoli i u nas było tak samo. Długo nie mogliśmy wrzucić piątego biegu. Byliśmy na mecie jesieni mocno rozczarowani tym, że zajmujemy miejsce 2-3, a w pewnym momencie nasza strata do rezerw Iskry Kochlice wynosiła nawet 8-9 punktów. Kipiała w nas taka sportowa, pozytywna złość.
Wiosną to była zdecydowanie inna Sparta...
- Solidnie przepracowana przerwa zimowa, jasne określenie celu dało efekty. Przyszli tacy zawodnicy jak Kamil Lichwa czy Mateusz Otocki i było to wzmocnienie, ale generalnie bazowaliśmy na składzie z jesieni. Górowaliśmy nad rywalami fizycznością, motoryką, wybieganiem. Innym gasły silniki w 65 - 70 minucie meczu, a my wtedy łapaliśmy drugi oddech i rozstrzygaliśmy losy meczu. Wiosnę mieliśmy rewelacyjną, bez porażki. Nasze 18 ostatnich w lidze meczów to 14 wygranych i tylko 4 remisy. Powiem szczerze tak: my naprawdę zasłużyliśmy na ten awans!
Bilans meczów wyjazdowych (12-2-1 bramki 86:20) macie lepszy niż domowy (11-2-2 bramki 53: 26). Lepiej grało się Sparcie na wyjazdach?
- Na tym poziomie ligi na pewno granie z kontry wielu drużynom wychodzi lepiej niż granie atakiem pozycyjnym. Mamy w zespole szybkich zawodników: Otocki, Czuba, Sygnatowicz, Rusin i dla nich granie z kontry to woda na młyn. Potrafią rozbiegać każdego rywala. Ale generalnie nie przywiązuję jako trener większego znaczenia do takich statystyk.
Czy dla ciebie np. zaskoczeniem była postawa Arki Trzebnice Zbigniewa Grzybowskiego w tym sezonie?
- Do jakiegoś momentu na pewno. Chociaż patrząc na skład Arki to zespół o sporych umiejętnościach piłkarskich, ale w jakimś momencie brakowało im regularności w treningach. Jesienią nas pokonali w Rudnej, ale wiosną na ich terenie to my daliśmy pokaz gry. A był to ważny mecz, bo gdybyśmy w Trzebnicach przegrali to najprawdopodobnie wypisalibyśmy się nawet z meczów barażowych o okręgówkę.
Mental zawodników Sparty to silny punkt zespołu?
- Bardzo mocny. Tworzyliśmy monolit, była wzajemna mobilizacja, dodawania otuchy. W jakimś momencie o Sparcie jako trener mogłem powiedzieć: jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. I na boisku i poza boiskiem.
A inne typowo piłkarskie atuty?
- Myślę, że naszym bardzo mocnym atutem była umiejętność gry bez piłki, duża ruchliwość zawodników w strefie środkowej, szybkie przechodzenie z defensywy do ataku. Nieźle wyglądała nasza gra na flankach. No to co już mówiłem - fizyczne przygotowanie. Dla Sparty mecze mogły trwać po 120 minut.
Klasa okręgowa to spore wyzwanie organizacyjne i sportowe...
- O stronę organizacyjną jestem spokojny. Co do sportowej na pewno w A-klasie mankamentem był skromna ławka. Mając 16-17 zawodników w kadrze ciężko będzie się z dobrej strony pokazać w okręgówce. Potrzebne są wzmocnienia. Myślę o 4-5 nowych zawodnikach z tzw. papierami na granie.
O co powalczycie w klasie okręgowej?
- Nasz długofalowy projekt zakłada awans do 4 ligi. Ale to projekt długofalowy. Teraz chciałbym aby jak najszybciej zapewnić sobie utrzymanie w okręgówce i grać fajny dla oka kibica futbol. Myślę, że po 4-5 meczach nowego sezonu wszyscy będziemy mądrzejsi.
Dziękuję za rozmowę