Rewolucja w Gromie. Celują w 4 ligę?
Po awansie z A-klasy, wydawało się, że Grom Gromadzyń Wielowieś może zostać czarnym koniem w Okręgówce. Pewne zaplecze finansowe, doskonale znane w regionie nazwiska, doświadczony trener. Rzeczywistość brutalnie zweryfikowała te założenia, bo czternaste miejsce na mecie rozgrywek z pewnością było sporego kalibru rozczarowaniem. W klubie doszło więc do sporych przetasowań, a kadra Gromu będzie zupełnie inna niż w poprzednim sezonie.
Już po rundzie jesiennej ubiegłego sezonu ze stołkiem trenerskim pożegnał się Ireneusz Chrzanowski, wiosną pełniąc tylko rolę zawodnika. Teraz nastąpiło całkowite rozstanie. Z zespołu odszedł również Grzegorz Kulikowski, który gra już w barwach Zrywu Kłębanowice, Tomasz Cichocki trafił do Prochowiczanki Prochowice, Maciej Tulik został graczem Albatrosa Jaśkowice, a Adam Podbereźniak Unii Szklary Górne.
Lista ubytków jest dość spora, ale po stronie wzmocnień również widnieje kilka nazwisk. Naprawdę ciekawych.
Jednym z pierwszych transferów było sprowadzenie do Gromadzynia Adama Kłaka, doświadczonego zawodnika, mającego za sobą występy między innymi w Miedzi Legnica, Górniku Wałbrzych czy ostatnio w Orkanie Szczedrzykowice. 29- letni gracz z miejsca został kapitanem, zastępując w tej roli jednego z najlepszych graczy Gromu w poprzednim sezonie – Pawła Łopacińskiego.
Sporym wzmocnieniem powinien być Christian Tomyk, w przeszłości występujący w Iskrze Kochlice, Klubie Sportowym Polkowice, a w poprzednim sezonie grający dla Victorii Parchów. Nowy skrzydłowy Gromu gra również w sześcioosobowej reprezentacji Polski.
O spokój w defensywie ma dbać Marcin Zwierz. 25- letni obrońca zamienił Osiecznicą na Gromadzyń, a w poprzednich latach reprezentował Górnika Lubin oraz KS Polkowice. Z kibicami przywitał się pięknym golem zdobytym w meczu przeciwko swojemu byłemu klubowi z Lubina.
Wraz z Tomykiem i Zwierzem do zespołu, który prowadzić będzie prezes Paweł Franczak dołączył Krzysztof Szpyrka, szykowany na pozycję rozgrywającego.
Ze Szczedrzykowic do Gromadzynia trafił jeszcze jeden gracz – Łukasz Kozłowski, który wraz z Tomykiem został sprowadzony z myślą o wzmocnieniu skrzydeł.
Po półrocznym rozbracie do Gromu wrócił Piotr Ignatowicz, mogący występować zarówno w polu jak i na bramce, co w Gromie nie jest niczym specjalnie dziwnym, bo po kontuzji Kamila Salamona, między słupkami stawał Paweł Łopaciński, nominalny napastnik.
Na powrót zdecydował się również Krzysztof Kałużny, który rundę wiosenną spędził w ekipie Konfeksu Legnica. Posiadanie tego zawodnika będzie sporym udogodnieniem, bo posiada on jeszcze status młodzieżowca, a wiek juniorski pozwala mu na występowanie w zespole młodzieżowym. Taką samą możliwość ma kolejny nowy gracz – Konrad Pelczar.
W kuluarach mówi się, że to nie koniec wzmocnień Gromu, a do klubu może dołączyć jeszcze nawet dwóch zawodników o uznanych nazwiskach z ligową przeszłością. Na papierze wszystko wygląda więc świetnie, ale czy bez trenera Grom nie pozostanie zlepkiem indywidualności?