Effector postraszył Cuprum
W środę „miedziowi” rozegrali zaległe spotkanie 2. kolei PlusLigi. Rywalem Cuprum Lubin był Effector Kielce. Podbudowani ostatnimi wygranymi meczami podopieczni Gheorghe Cretu liczyli iż po tym spotkaniu zgarną komplet punktów a tym samym wskoczą na pozycje lidera. Po tie-break gospodarze musieli uznać wyższość przyjezdnych, ale to waleczna postawa kielczan zasługuje na pochwałę.
Pierwsza partia to wyrównana walka po obu stronach siatki, choć momentami to gospodarze dyktowali warunki gry. Kiedy na zagrywce pojawił się Marcus Boehme przyjezdni zanotowali sześciopunktowe prowadzenie (14:8). Kielczanie próbowali odrobić straty i po udanych akcjach zbliżyli się do rywala na trzy „oczka” (17:20) o czas poprosił szkoleniowiec „miedziowych”. W końcówce seta po stronie gospodarzy zupełnie nie funkcjonowało lewe skrzydło co tylko pomogło gościom zakończenie pierwszej partii na swoja korzyść.
W drugiej partii obie drużyny nie pozwalały sobie na błędy i przez długi czas trwała wyrównana walka „punkt za punkt”. Kiedy kielczanie wyszli na pierwsze dwupunktowe prowadzenie, o czas poprosił trener Gheorghe Cretu. Rozmowa z zespołem przyniosła zamierzony skutek, bo po chwili „pomarańczowi” wyrównali spotkanie po 11. Przyjezdni złapali wiatr z żagle i ponownie odskoczyli rywala na parę oczek (19:15). Kielczanie mieli szanse na odrobienie strat i przez moment przybliżyli się do rywala (18:19), ale błędy w końcówce nie pozwoliły im zakończyć seta na swoją korzyść.
Już na samym początku trzeciego seta goście odskoczyli na 4:0. Mimo słabego początku kielczanie doprowadzili do remisu po 11, a po chwili załapali dwupunktowe prowadzenie (14:12). Po chwili „miedziowi” doprowadzili do wyrównania wyniku. Potem po złym ataku Wachnika było 21:18 dla przyjezdnych, ale kielczanie nie dawali za wygraną i ze środka zakatował Maćowiak i Effector odrabił straty (20:21). Wówczas szkoleniowiec Cretu poprosił o czas. Po dwóch udanych atakach po stronie Kielc było już 23:22 dla gospodarzy. Podwójny blok na Kaczmarku zakończył zwycięskiego seta dla kielczan.
Początek czwartego seta podobnie jak w poprzednim był wyrównany, choć w grę „miedziowych” wdarło się nieco nerwowości. Doskonale wykorzystali to podopieczni Dariusza Daszkiewicza, którzy to wychwytywali każdy błąd po stronie rywali. Kielczanie dyktowali warunki gry, a ich ataki ze skrzydła po prostu miażdżyły przeciwnika. Bezsilni lubinianie ponownie musieli uznać wyższość gospodarzy, którzy zakończyli seta 25:18.
Ostatnią partię lepiej rozpoczęli goście, którzy wyszli na prowadzenie (6:3). Podrażnieni „miedziowi” nawet przez moment nie pozwolili kielczanom na odebranie sobie prowadzenia. Gospodarze nie zamierzali składać broni i dogonili rywala na dwa „oczka” (7:9). Końcówka należała do przyjezdnych, którzy wygrali tie-break (15:9).
Effector Kielce – Cuprum Lubin 2:3 (18:25, 23:25, 25:22, 25:18, 9:15)
Effector Kielce: Komenda, Andrić, Wohlfahrtstatter, Maćkowiak, Wachnik, Pawliński, Sobczak (libero) oraz Więckowski, Formela
Cuprum Lubin: Łomacz, Kaczmarek, Pupart, Boehme, Taht, Hain, Rusek (libero)
MVP: Grzegorz Łomacz