Śląsk wygrał na "życzenie" Zagłębia (FOTO)
WROCŁAW. Miedziowi do przerwy prowadzili we Wrocławiu 1:0 po golu zdobytym przez Kamila Dankowksiego przy mocnej asyście Jarosława Kubickiego w 5 minucie meczu. Akcja na prawym skrzydle Woźniaka, mocne dośrodkowanie na pole karne, Nespor przyblokował środkowego obrońcę, a Kubicki zamknął akcję wpychając piłkę do siatki mimo asysty obrońcy.Ale koniec meczu był dla Miedziowych opłakany. To wrocławianie dążyli do zmiany wyniku a lubinianie robili co tylko mogli by to Śląsk cieszył się z trzech punktów...Bramka ze spalonego i koszmarny błąd Polacka i Wielkie DERBY dla Śląska.
Mecz w pierwszej połowie nie był wielkim widowiskiem. Po ochłonięciu z szoku po straceniu gola wrocławianie atakowali i mieli kilka okazji wręcz wyśmienitych do zdobycia gola. Kamil Biliński mógł co najmniej dwukrotnie pokonać Polacka. W nie najlepszej dyspozycji jest Cotra, który daje się łatwo ogrywać. Łukasz Piątek notuje sporo niecelnych podań a będąc dwukrotnie w dobrej sytuacji do mocnego i celnego przymierzenia w bramkę gospodarzy posyłał piłkę nad bramką.
Po przerwie Miedziowi mogli pokusić się o zdobycie gola , który z pewnością przesądziłby losy pojedynku. najpierw oglądaliśmy kapitalne uderzenie z dystansu Janoszki a potem w polu karny strzelał Nespor, ale w środek bramki gdzie stał golkiper Śląska. Po tej sytuacji goście przestali grać oddając praktycznie całe boisko we władanie gospodarzom.
Piotr Stokowiec robił zmiany. Najpierw ratunkową bo Cotra pracował na czerwony kartonik a przy tym grał słabo. Wejście z kolei Starzyńskiego i Buksy nie dały nic w grze Zagłębia. Gospodarze atakowali i zdobyli wyrównanie, którego być nie powinno. Po wrzutce w pole karne gola na 1;1 zdobył Gruzin Dwali, ale był pół metra na spalonym bo Woźniak przytomnie dał krok do tyłu przed wrzuceniem piłki.
Miedziowi sprawiali wrażenie, że z braku sił lub pomysłu na grę zadowolą się remisem . Nadal grali "padakę". I pewnie remisem by się skończyło gdyby nie ostatnia akcja regulaminowych 90 minut gry. Dośrodkowanie Madeja w pole karne, Idzik wygrał pojedynek główkowy a wychodzący do wrzutki Polacek nie wiadomo dlaczego zatrzymał się i przyglądał się jak piłkę do bramki wepchnął Alvarihno...
Piotr Stokowiec (KGHM Zagłębie Lubin): - W tym spotkaniu mogliśmy pokusić się o zwycięstwo. W końcówce mecz wymknął się nam jednak spod kontroli. Zabrakło gola na 2:0. Tak, jak to bywa w derbach, były momenty lepszej gry z naszej strony, były też fazy, kiedy to Śląsk dobrze operował piłką. W drugiej połowie straciliśmy gola po błędach, najpierw sędziego, później po indywidualnej pomyłce zawodnika. O naszej porażce zadecydowały więc indywidualne błędy.
Mariusz Rumak (Śląsk Wrocław): - Zespół dojrzewa, kiedy wygrywa ważne mecze. Spotkanie zaczęło się dla nas źle, bo szybko straciliśmy bramkę. Nie podłamało nas to, staraliśmy się grać konsekwentnie, realizując przedmeczowe założenia. Cieszy mnie postawa naszych rezerwowych, Marcin Idzik przyczynił się do zdobycia zwycięskiego gola. Nie ma jednak hurraoptymizmu, chcemy szukać punktów w następnych spotkaniach.
Śląsk Wrocław - Zagłębie Lubin 2: 1 (0:1)
0- 1 Dankowski 5 min(sam)
1 - 1 Dwali 71 min
2 - 1 Alvarinho 89 min
Zagłębia: Polacek - Todorovski, Guldan, Jach, Cotra( 57 min)Dziwniel) - Woźniak, Kubicki, Piątek, Tosik( 62 min.Starzyński), Janoszka( 80 min) Buksa) - Nespor .
Śląsk: : Kamenar - Augusto, Dwali, Celeban, Dankowski - Kokoszka, Goncalves, Madej, Grajciar( 59 min. Alvarihno), Morioka - Biliński( 84 min.Idzik).
widzów: 11 000
{gallery}galeria/sport/06_11_16_Slask_Wroclaw_Zaglebie_Lubin_Fot_Dariusz_Szymacha{/gallery}
