A. Stankiewicz: wypadek i nic więcej!
POLKOWICE. Spore rozczarowanie przeżyła blisko 800-osobowa widownia zgromadzona w hali sportowej w Polkowicach. Koszykarki CCC z meczu inaugurującym ligowy sezon uległy Pszczółkom Polski Cukier Lublin 70:76. 28 minut spędziła na parkiecie Angelika Stankiewicz, polkowicka wojowniczka zdobywając 8 punktów z czego 6 po świetnych dwóch rzutach za trzy punkty. Jak ona widzi porażkę CCC?
- Liczyliśmy na zwycięstwo zwłaszcza, że zaczynaliśmy sezon na swoim parkiecie - powiedziała Angelika STANKIEWICZ. - Naszym kluczem do pokonania Pszczółek była konsekwentna gra w obronie. I mieliśmy takie momenty, że w obronie grałyśmy perfekcyjnie - rywalki nie wiedziały jak wejść pod kosz. Moim zdaniem tak na gorąco nasze błędy wynikały z nie najlepszej gry w ataku. Wyprowadzaliśmy szybki atak, który powinniśmy kończyć celnym rzutem. A piłka trafiała w tablicę, nie dolatywała nawet do kosza, po prostu przestrzeliwałyśmy. Rywalki to przejmowały i kontratakowały nim ustawiłyśmy obronę. Moim zdaniem ten mecz w naszym wykonaniu był bardzo nierówny. Były fragmenty gry bardzo dobrej, a potem "zawieszałyśmy się" i punktowały rywalki.
Gdzieś w podświadomości myślałyście może jednak o dwumeczu z Pieszczanami o awans do fazy grupowej Euroligi?
- Nie sądzę. Jak wychodzimy na parkiet to dla nas ważny jest każdy mecz czy to ligowy czy pucharowy i na pewno grając z Lublinem żadna z nas nie myślała o wtorku i pierwszym meczu pucharowym.
Będzie analiza przyczyn porażki?
- Na pewno, obejrzymy video i dokonamy analizy meczu. Musimy wyciągnąć wnioski z tej porażki. Jestem zaskoczona liczbą błędów w naszej grze. Kontry rywalek nas dobijały. Ale osobiście uważam, że ta porażka boli, ale to tylko wypadek. Porażka wyzwoli w nas sportową złość i już w dwumeczu pucharowym dostarczymy naszym kibicom dużo radości. Na razie wypada nam przeprosić kibiców za falstart.