CCC nie przepłynęło Wisły...
POLKOWICE. Koszykarki CCC Polkowice w nowym sezonie Basket Ligi Kobiet nie mają powodów do radości. „Pomarańczowe” w piątej kolejce BLK na swoim terenie gościły wicemistrzynie Polski, które prowadziły od pierwszej minuty do końcowej syreny. - Zaczęłyśmy ten mecz źle i nie potrafiłyśmy odwrócić jego losów. Musimy poprawić wiele elementów, by zacząć grać lepiej. Czeka nas wiele pracy - powiedziała Artemis Spanou z CCC Polkowice.
Po raz pierwszy na polkowickim parkiecie swoim kibicom zaprezentowana się Tami Fagbenle, która po zakończeniu rozgrywek WNBA przyleciała ze Stanów Zjednoczonych. Moc Amerykanki nie pomogła gospodyniom gdyż od pierwszych minut prowadziły przyjezdne. Po pierwszych ośmiu minutach „biała gwiazda” miała na swoim koncie 21 punktów, zaś CCC o jedenaście mniej. Polkowiczanki słabo radziły sobie w walce podkoszowej jak również miały nie lada problem z atakiem i dlatego po dziesięciu minutach wiślaczki schodziły prowadząc 23:13.
Początek drugiej kwarty polkowiczanki rozpoczęły z mocnym atakiem. Rozmowa w szatni z trenerem przyniosła skutek, bo dziewczyny poprawiły nieco atak jak również defensywę. Nie pozwalały aby przewaga rywalek powiększyła się więcej niż 10 „oczek”. W końcówce drugiego starcia „pomarańczowe” nadrobiły straty do sześciu punktów.
- Jestem bardzo zadowolona z naszego zespołu. Zespół z Polkowic nie gra na miarę oczekiwań, a my wykorzystałyśmy nasze atuty. Grałyśmy solidną defensywę, byliśmy lepiej zorganizowane w ataku. To ważne zwycięstwo i jesteśmy bardzo zadowolone - po meczu powiedziała Dominika Owczarzak Wisła Can-Pack.
Po przewie podopieczne trenera George Dikeoulakos nadrobiły jeden punkt, ale już po chwili przewaga do rywalek wynosiła 9 „oczek”, a po paru minutach powiększyła się o kolejne dwa punkty. Cały czas w grze polkowiczanek szwankowała defensywa zaś gry podkoszowej najzwyczajniej nie było.
W końcówce niedzielnego meczu CCC Polkowice próbowały jeszcze ratować wynik lecz wyższość gry wicemistrzyń Polski od początku była widoczna i zasłużenie wiślaczki wygrały 80:67 na polkowickim parkiecie, ale szkoleniowiec „pomarańczowych” w dalszym ciągu ma nadzieję, że dla jego zespołu jeszcze przyjdzie dzień chwały.
- Fakty są takie, że gramy źle i przegrywamy kolejne mecze. Zespół jest pod dużą presją. Mamy problemy z kontuzjami. Straciliśmy Plaisence, Fagbenle dopiero przyjechała. Ciągle się zgrywamy. Nie jesteśmy drużyną, ale ja wierzę w ten zespół. Wierzę w to, że możemy zmienić naszą grę i zacząć wygrywać - George Dikeoulakos na pomeczowej konferencji ocenił występ swojego zespołu.
Okazja ku temu już niebawem. W środę o godzinie 19.00 CCC przed własną publicznością podejmować będzie węgierski Sopron w ramach 2 kolejki Euroligi. Czasu na rozpamiętywanie porażek nie ma za wiele. Trzeba w końcu zacząć GRAĆ! W przeciwnym razie "greckie wakacje" mogą zostać mocno skrócone...
CCC Polkowice – Wisła Can-Pack Kraków 67:80 (13:23, 13:23, 18:24, 19:20)
CCC Polkowice : Fagbenle 13, Clark 12, Babkina 11, Gajda 11, Holmes 8, Spanou 7, Sandrić 3, Leciejewska 2, Gala 0.
Wisła Can-Pack: Rodriguez 26, Labuckiene 17, Reid 11, Ziętara 8, Antić 7, Parker 6, Greinacher 3, Owczarzak 2.