Hit ligi dla polkowiczanek
POLKOWICE. Polkowiczanki nabierają impetu w rozgrywkach koszykarskiej ekstraklasy i w meczu określanym jako hit ligi wygrały 82:64 z Basket Gdynia i tym samym zanotowały siódme zwycięstwo w Basket Lidze Kobiet. Teraz kibice czekają na srode i mecz o punty w Eurolidze z Francuzkami z ESBVA( g.19.00).
Mecz otworzyła celnym rzutem za dwa punkty Elina Babkina. Potem była bardzo wyrównana walka, która mogła podobać się kibicom. Oba zespoły grały z dużym zaangażowaniem. Przez większość czasu na prowadzeniu były polkowiczanki, ale rywalki także potrafiły dwukrotnie objąć prowadzenie. Różnice punktowe były niewielkie. W końcówce pierwszej kwarty polkowiczanki zdobyły siedem kolejnych punktów nie tracąc żadnego i po 10 minutach prowadziły 21:15.
Gdy drugą kwartę otworzyła celną trójką Antonija Sandrić zrobiło się 24:15. Przy stanie 28:17, trener przyjezdnych poprosił o czas. Było oczywiste, że musi zareagować, bo Pomarańczowe zaczęły nabierać wiatru w żagle. Po wznowieniu gry gdynianki wzięły za mozolne odrabianie strat i na trzy i pół minuty do końca pierwszej połowy udało im się zniwelować je do trzech punktów. Stało się tak po celnym rzucie trzypunktowym Jeleny Skerović, znanej z występów w pomarańczowych barwach. Szybko jednak odpowiedziała tym samym Sandrić i znów przewaga polkowiczanek urosła do sześciu oczek. Gdynianki jednak nie zamierzały odpuszczać. Najpierw trójką poczęstowała nasz zespół najlepsza snajperka Basketu 90 Kahleah Copper, a potem Sofija Aleksandrivicius trafiła dwukrotnie z linii rzutów wolnych i polkowiczanki prowadziły już tylko jednym punktem (34:33). Końcówka kwarty drugiej należała jednak do gospodyń, które dzięki punktom Sandrić i Babkiny do szatni na przerwę schodziły przy prowadzeniu 46:38. Pierwsza połowa zakończyła się celnym rzutem zza linii 675 cm tej ostatniej równo z syreną.
Drugą połowę otworzyła Alysha Clark, a potem punktowały Weronika Gajda i Bria Holmes. Odpowiedziała Copper, najpierw trafiając za dwa, a potem za trzy punkty. Po czterech minutach gry w drugiej połowie było 59:45 i trener Gundars Vetra po raz kolejny poprosił o czas. Przyniosło to zamierzony skutek, bo 90 sekund po wznowieniu gry na tablicy świetlnej w polkowickiej hali widniał wynik 59:50. Po 30 minutach było 62:50 i było pewne, że rywalkom polkowiczanek będzie bardzo trudno odmienić losy meczu i powalczyć o pełną pulę. Mimo starań i ambitnej gry gdynianki nie radziły sobie z presją gospodyń i popełniały sporo błędów. Ostatecznie CCC wygrało 82:64 i tym samym zapisało na swoim koncie siódme zwycięstwo w Basket Lidze Kobiet.
CCC Polkowice – Basket 90 Gdynia 82:64 (21:15, 25:23, 16:1, 20:14)
CCC: Sandrić 18, Leciejewska 12, Fagbenle 11, Babkina 11, Holmes 10, Clark 10, Gajda 5, Spanou 5.
Basket 90: Copper 19, Vitola 16, Aleksandravicius 10, Skerović 9, Jankoska 4, Morawiec 4, Rembiszewska 2, Ossowska 0, Jakubiuk 0.
Po meczu powiedzieli:
Gundras Vetra – trener Basketu 90
- Gratulacje dla Polkowic. To zbilansowany, dobry zespół. My nie graliśmy dziś źle, ale Polkowice były lepsze. Gospodynie miały też szczęście w kilku ważnych momentach. Nie mogę powiedzieć, że mój zespół zagrał zły mecz. Przez większość czasu byliśmy wyrównanym rywalem, ale na powalczenie o wygraną to było za mało.
George Dikeoulakos – trener CCC Polkowice
- Mieliśmy dobry początek, jestem zadowolony z dzisiejszego meczu, wszystko poszło zgodnie z planem, poza kilkoma momentami w drugiej kwarcie, kiedy mieliśmy problemy ze zbiórkami. W drugiej kwarcie ważne punkty zdobyła Elina, trafiając równo z syreną. Jestem usatysfakcjonowany z dzisiejszego meczu. Jeśli popatrzymy w statystyki zobaczymy, że sześć zawodniczek rzuciło dziś 10 i więcej punktów. To jest wymowne.
Elina Babkina – CCC Polkowice
- Gdynia to dla mnie ważny klub. Mam z nim i z miastem wiele pozytywnych wspomnień. Dziś Gdynia to mocny zespół, który ma dobrego trenera i mocne zawodniczki. My dziś od samego początku byliśmy skupieni na realizacji naszego planu taktycznego i to nam się udało. Gratuluję moim koleżankom dobrego meczu i pewnej wygranej. Jesteśmy dziś szczęśliwi.