Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

CCC triumfuje w hicie basketu

POLKOWICE. Do trzech razy sztuka. W obecnym sezonie Polkowice zmierzyły się z Artego Bydgoszcz po raz trzeci. W dwóch wcześniejszych konfrontacjach, które miały miejsce poza Polkowicami, górą były rywalki. W pierwszym meczu w polkowickiej CCC ograło zdobywczynie Pucharu Polski 81:71. Pojedynek trzeciej i czwartej drużyny minionego sezonu był magnesem dla kibiców. Ten mecz przypomniał polkowiczanom dobre czas basketu w tym mieście. Karol Kowalewski - nowy, młody szkoleniowiec znalazł wspólny język z zawodniczkami i jak się wydaje wprowadził harmonię w szatni. A to podstawa sukcesów? Czy właściciele klubu zaufają młodemu trenerowi i powierza mu misję zdobycia medalu na mecie sezonu? 

CCC triumfuje w hicie basketu

 

- W końcu wygrywamy deskę. I to jak. Widać, że byłyśmy nastawione na ostrą walkę. Wyszłyśmy na ten mecz mając w głowie tylko zwycięstwo. W końcu zaczynamy wyglądać jak zespół, każda z nas daje z siebie 100 procent. Potrafimy narzucić rywalom swoją grę i to przynosi efekty. Sezon jest długi i nic nam nie pozostało jak kontynuować takie granie i wygrywać kolejne mecze - mówiła po meczu Angelika STANKIEWICZ.

Przed rozpoczęciem dzisiejszego meczu nasze dziewczyny zapowiadały, że zrobią wszystko, aby w swoim trzecim meczu obecnego sezonu przeciwko bydgoszczankom zanotować pierwsze zwycięstwo. Od samego początku mecz był bardzo zacięty, a oba zespoły grały w szybkim tempie i z wielkim zaangażowaniem. Od stanu 6:6 siedem kolejnych punktów zdobyły nasze dziewczyny, ale mylił się ten, kto myślał, że to będzie moment, w którym zaczniemy powiększać przewagę. Stało się odwrotnie. W końcówce kwarty otwierającej rywalizację przyjezdne doprowadziły do remisu po 17. Potem dwukrotnie nasze dziewczyny obejmowały dwupunktowe prowadzenie, ale za każdym razem przyjezdne wyrównywały stan meczu. Po 10. minutach było 21:21.

W drugiej kwarcie na parkiecie w polkowickiej hali nadal toczyła się ostra walka o każdy centymetr parkietu, a wynik oscylował wokół remisu. W 14. minucie, gdy dwukrotnie z linii rzutów osobistych trafiła Artemis Spanou i polkowiczanki wyszły na czteropunktowe prowadzenie. Trener Tomasz Herkt zareagował prosząc o przerwę. Na niewiele się to zdało, bo po wznowieniu gry Artego nie potrafiło skończyć celnymi rzutami dwóch kolejnych akcji, a polkowiczanki punktowały dwukrotnie i przewaga naszego zespołu urosła do ośmiu punktów. Potem, dwie minuty przed końcem pierwszej połowy, gdy trójkę zaserwowała rywalkom Antonija Sandrić przewaga polkowiczanek urosła do ośmiu punktów. Niestety, w ciągu zaledwie kilkunastu sekund, cztery kolejne punkty zdobyły rywalki i tym samym zmniejszyły straty do czterech oczek (43:39). Ostatecznie po 20 minutach gry polkowiczanki prowadziły pięcioma punktami – 45:40. Najskuteczniejszą zawodniczką w ekipie gospodyń była Temi Fagbenle, która rzuciła 10 punktów. W ekipie przyjezdnych najlepiej punktującą zawodniczką była Denesha Stallworth, która zapisała na swoim koncie 13 oczek.

Po zmianie stron nasze dziewczyny zaczęły od mocnego uderzenia. Potrzebowały niespełna czterech minut by zwiększyć przewagę do 11 punktów i tym samym zmusić trenera Herkta do wzięcia czasu.

Polkowiczanki grały rozsądnie w defensywie, a także skutecznie w ataku. Szkoleniowiec naszej drużyny Karol Kowalewski mądrze rotował składem wykorzystując potencjał wszystkich zawodniczek.

Artego jednak nie zamierzało odpuszczać. W kolejnych niespełna trzech minutach przyjezdne zmniejszyły straty o pięć punktów. Potem bydgoszczanki zbliżyły się do naszych dziewczyn na ledwie dwa oczka, ale w końcówce akcją „2+1” popisała się Miljana Bojović i na ostatnia kwartę nasze dziewczyny przy pięciopunktowym prowadzeniu (60:55).

Ostatnią odsłonę meczu rozpoczęła od celnego rzutu spod kosza Stallworth. W kolejnych akcjach lepiej spisywały się gospodynie. Artego miało problem z celnością. Przyjezdne wypracowywały pozycje rzutowe, ale nie potrafiły trafiać do naszego kosza. Polkowiczanki z trudem, ale powiększały swój dorobek punktowy. Pięć minut przed końcem było 68:61. Dwie minuty później 71:63. Minute przed końcem, gdy trójkę odpaliła Weronika Gajda, a przewaga naszych dziewczyn wynosiła 10 punktów (76:66) stało się jasne, że tego meczu nie przegramy. W końcówce prowadziliśmy już 13 punktami, ale 0,8 sekundy przed końcową syreną trójką „poczęstowała” nas Elżbieta Międzik i ostatecznie pokonaliśmy Artego 81:71.

Teraz w lidze 2 tygodnie przerwy na reprezentację a potem hitowe pojedynki: wyjazdowy w Krakowie z Wisła i drbowy w Polkowicach ze Ślęzą. Te dwa mecze będa szansę na wdrapanie się na fotel lidera.

CCC Polkowice – Artego Bydgoszcz 81:71(21:21, 24:19, 15:15, 21:16)

CCC: Fagbenle 22, Spanou 16, Clark 14, Gajda 8, Bojović 7, Sandrić 5, Leciejewska 5, Stankiewicz 4, Babkina 0.

Artego: Stallworth 23, McBride 16, O`Neill 14, Stankowić 8, Międzik 3, Adamowicz 3, Szott-Hejmej 2, Żurowska-Cegielska 2.

Po meczu powiedzieli:

Karol Kowalewski – trener CCC Polkowice: - Cieszymy się z tego zwycięstwa. Widać, że drużyna urosła w ostatnich dniach nie tylko fizycznie, ale mentalnie. To jest widoczne na parkiecie. Wysoko wygrana deska - 43:19 - odzwierciedla nasze zaangażowanie. Widać, że z każdym meczem gramy coraz lepiej jako zespół. Dziewczyny wykorzystują swoją szansę. Każda daje coś od siebie. Jesteśmy takim zespołem, że jak zagramy na swoim poziomie to nie musimy się w tej lidze nikogo bać.

Tomasz Herkt – trener Artego Bydgoszcz: - To był zacięty pojedynek, ciekawy dla kibiców, pełen emocji. Przez większą część wyrównany, choć Polkowice prowadziły. CCC zasłużyło na wygraną, ale my walczyliśmy do końca. Zdecydowała deska. Przegraliśmy w tym elemencie zdecydowanie, Polkowice miały aż 15 ponowień i to w dużej mierze zaważyło. W końcówce CCC wyszło na 13-punktowe prowadzenie i już tego nie oddało. My wygraliśmy w Bydgoszczy 12 punktami i chcieliśmy przegrać tutaj mniej. To nam się udało, dzięki trójce Eli Międzik i to jest mały pozytyw tego meczu.

Powiązane wpisy