Piłkarskie Polkowice wracają do gry
POLKOWICE. 19 marca po blisko 3 miesięcznej przerwie w rozgrywkach na boiska ligowe wracają piłkarze KGHM ZANAM Polkowice. W sobotę zielono-czarni podejmować będą w Polkowicach zespół Stilonu Gorzów Wlkp. W rundzie jesiennej pojedynek pomiędzy zespołami zakończył się wygraną Stilonu 2:1, wówczas bramkę dla podopiecznych trenera Jarosława Pedryca zdobył Krzysztof Drzazga. Jak będzie tym razem, przekonamy się w sobotnie popołudnie. O rundzie wiosennej, o zimowej przerwie rozmawiamy z Jarosławem PEDRYCEM szkoleniowcem polkowickiej jedenastki.
Jak KS Polkowice wykorzystał przerwę między rundami?
- Jeśli chodzi o okres przygotowawczy to wszystko to co było zaplanowane: gry kontrolne, zajęcia zostały zrealizowane. Natomiast mówiąc o efektach i mając na myśli poziom naszych meczów kontrolnych, to był on różny. Niejednolity poziom sparingów wynikał przede wszystkim z rozłożenia obciążeń i poziomów treningów na poszczególne etapy w całym okresie przygotowań. No i to co najistotniejsze to mieliśmy dobrych i wymagających przeciwników od Śląska Wrocław poprzez silne zespoły z Wielkopolski z III ligi. A sprawdzianem jak drużyna wykorzystała okres przygotowawczy miał być pierwszy mecz w poprzednia sobotę. Niestety w czwartek otrzymaliśmy wiadomość, że z uwagi na stan boiska w Kątach Wrocławskich drużyna musiała odwołać mecz. To spotkanie między naszymi drużynami odbędzie się w środę 23 marca. A więc można rzecz, że faktycznie zainaugurujemy rundę wiosenną nie na wyjeździe, lecz na swoim boisku ze Stilonem. I na 99% na pewno się ten mecz odbędzie.
Jakieś szczególne zmiany nastąpiły po odejściu z drużyny czołowych zawodników?
- Jak wszystkim wiadomo zmiana w Polkowicach dotyczyła przednich formacji. Odszedł przecież Drzazga i Wacławczyk. W to miejsce ściągnęliśmy dwóch zawodników. Pierwszy to młody zawodnik, podobny charakterem gry do Krzyśka Drzazgi, Bobkiewicz z Brzegu Dolnego. Drugim zawodnikiem, który ma piłkarsko wzmocnić zespół jest Kamil Hempel, wychowanek Miedzi Legnica, a ostatnio występujący w Sandecji Nowy Sącz. Mam nadzieję, że te uzupełnienia będą dla nas dobre w osiągnięciu celu, jakim jest znalezienie się w nowej trzeciej lidze.
Kiedy zdecydowaliście się na tych zawodników?
- Wiedząc dużo wcześniej, że Krzysiek będzie odchodził, na pewno już rozglądaliśmy się za podobnym zawodnikiem. Wybierając zawodników na pewno nie braliśmy pod uwagę piłkarzy, którzy chcieliby w Polkowicach zarabiać duże pieniądze. Bardziej chodziło o to, by byliby to zawodnicy, którzy chcą podnosić swoje kwalifikacje sportowe. Tacy którzy będą mogli dorównać tym, którzy aktualnie w zespole się znajdują. Ostatecznie Drzazgę zastąpi docelowo Bobkieiwcz, ale nastąpi to w momencie, kiedy będzie spełniał wszystkie pokładane w nim nadzieje. Dla niego jest to wyzwanie, ale i przecież duży awans i okazja by piąć się również w górę. Czy w tym najbliższym spotkaniu zagra cały mecz - jeszcze nie podjąłem decyzji. Na ten odwołany mecz z Kątami miałem już koncepcję gry. Teraz okazało się, że mamy grać u siebie pierwszy mecz tej rundy i to ze Stilonem. Jest to zespół, który aspiruje ambicjami do tego, by nawet powalczyć o awans do drugiej ligi. Mamy trochę czasu aby przygotować się na to spotkanie i wybrać tę najlepszą jedenastkę.
Z najbliższych meczów, które według pana są trudnymi spotkaniami dla Polkowic?
- Myślę, że szczególnie trudnymi meczami będą te z początku sezonu. Są one o tyle trudne, że akces to tego by grać w nowej trzeciej lidze zgłasza minimum dwanaście zespołów. Wiem, że jest takim zespół z Zagłębia Lubin rezerwy. Bo nie wierzę w to, że oni będą chcieli zostać w tym miejscu, gdzie są teraz. Będą chcieli się piąć do góry. Są też i inne podobne zespoły jak Żmigród, Karmin, który jest także groźny. Także Mostki, które w tej chwili są pod kreską. Więc szczególnie te pierwsze mecze, pierwsze pięć czy sześć kolejek będą taką niewiadomą. A grać trzeba do samego końca, dlatego my koncentrujemy się na tym najbliższym przeciwniku, a potem będzie tak już do ostatniego spotkania.
Mówił pan, że granie w Polkowicach ma być szansą dla młodych piłkarzy? Czyżby chodziło tu o aspiracje klubu do statusu "kuźni młodych talentów"?
- Myślę, że na dzisiaj tak. Teraz właśnie zespół z Polkowic to przecież taka właśnie kuźnia talentów. Drużyna ciągle jest bardzo młoda, cały czas dochodzą do nas młodsi. Dzisiaj ze mną również trenuje dwóch bramkarzy, którzy są z rocznika '99. I co raz młodsi pojawiają się w pierwszym zespole KS Polkowic.
Spotkałam pana teraz na meczu Prochowiczanki. Przychodzi pan tu, kierując się sentymentem, lokalnym patriotyzmem czy też wypatruje pan właśnie jakiś talent piłkarski?
- Mieszkam w Prochowicach niedaleko stadionu. Mój młodszy syn gra również tutaj w zespole trampkarzy. Kiedy mam wolne, gdy Polkowice nie grają to zazwyczaj jeżdżę i podglądam swoich rywali z trzeciej ligi. Kiedy jest taka możliwość, to nie siedzę w domu i przychodzę wtedy tu na stadion, aby oglądać jak gra zespół w którym sam kiedyś grałem i trenowałem przez wiele lat.
Dziękuję za rozmowę.