Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Gwardziści kontra Zryw = szlagier po lockdownie

KŁĘBANOWICE. Drugi powrót piłkarskiej wiosny zbliża się wielkimi krokami, a bardzo istotny dla dolnych rejonów tabeli klasy Okręgowej będzie mecz Zrywu Kłębanowice z Gwardią Białołęka. Obecnie w minimalnie lepszej sytuacji są podopieczni Dominika Łysaka, jednak obaj szkoleniowcy jednogłośnie przyznają, że dla ich zespołów każdy mecz będzie na wagę złota, bo trudno przewidzieć, co przyniesie pandemiczna przyszłość. Marcowe pojedynki Zrywu oraz Gwardii obfitowały w gole, więc pozostaje mieć nadzieję, że zawodnicy pójdą za ciosem i nie powtórzą bezbramkowego remisu z rundy jesiennej.

Gwardziści kontra Zryw = szlagier po lockdownie

Po przerwie zimowej obie ekipy miały takie same cele i obie zaczęły drugą część sezonu w bardzo podobny sposób – porażką na inaugurację oraz triumfem w drugiej wiosennej kolejce. Gwardia musiała uznać wyższość Zawiszy Serby, by tydzień później w pokonanym polu zostawić wyżej notowany Zamet Przemków. W drugim z meczów podopieczni Jakuba Gruszeckiego pokazali się ze świetnej strony, ponieważ na przerwę schodzili przy wyniku 0:2, a mimo to zdołali odwrócić losy rywalizacji i zgarnąć pełną pulę.

- Gole stracone z Zawiszą padły po głupich, niewymuszonych błędach, jednak wiem, że zawodnik, który je popełnił wyciągnął wnioski i w przyszłości powinien się ich wystrzegać. Spotkanie z Zametem pokazało charakter tego zespołu. Jesienią zawodnicy potrafili odwrócić losy meczu z Iskrą Kochlice i gdy w styczniu objąłem posadę trenera, wiedziałem, że chłopcy swoim zaangażowaniem są w stanie nadrobić ewentualne braki w umiejętnościach. Pojedynek z Zametem mnie w tym przekonaniu utwierdził, bo do przerwy przegrywaliśmy 0:2, a mimo to nikt się nie załamał, nikt nie spuścił głowy. Choć mieliśmy pokaźną stratę, byłem dziwnie spokojny, że nastąpi comeback i się nie myliłem, ponieważ zwyciężyliśmy 3:2. Takie wygrane budują drużynę, co powinno zaprocentować w dalszej części sezonu – powiedział szkoleniowiec Gwardii.

Takich przebojów nie miał Zryw, choć i jego trener czuł niedosyt. Zespół z Kłębanowic zanotował falstart, w pierwszej serii zmagań przegrywając przed własną publicznością z Płomieniem Radwanice 1:4. W drugiej kolejce było znacznie lepiej, bo podopieczni Dominika Łysaka zrobili, co do nich należało, rozbijając zamykający tabelę Grom Gromadzyń- Wielowieś aż 8:1.

- Przyznam szczerze, że nie spodziewałem się tak wysokiej porażki z Płomieniem Radwanice, chociaż w mojej opinii to silny zespół, z pomysłem na grę. W meczu z nami, podobnie jak jesienią, wykorzystali właściwie wszystkie swoje szanse i wynik poszedł w świat. Co do starcia z Gromem, cieszy reakcja zawodników, bo już po kilku minutach przegrywaliśmy 0:1, lecz szybko odwróciliśmy losy tego spotkania. Wbrew pozorom nie było to łatwe spotkanie, dlatego tak wysoki triumf daje sporo radości – przyznał Dominik Łysak.

Przewidywanie kto zwycięży w sobotę to ciężki kawałek chleba, ponieważ wszystkie kluby miały utrudnione zimowe przygotowania, następnie padły ofiarami rządowego lockdownu, a dodatkowo Gwardia w przerwie między rundami przeszła metamorfozę, zmieniając trenera i poszerzając kadrę.

- Forma jest wielką niewiadomą, bo dziś mamy pierwszy trening od zawieszenia rozgrywek. Wczoraj udało się zagrać mecz kontrolny z Konfeksem Legnica, który przegraliśmy 1:5 i chociaż wynik jest tutaj nieistotny, to nasza postawa nie napawała optymizmem. W sobotę musimy wyglądać lepiej, ponieważ trudno przewidzieć jaka przyszłość czeka rozgrywki ligowe, więc priorytetem będzie utrzymanie bezpiecznej pozycji – powiedział szkoleniowiec Zrywu.

W podobnym tonie wypowiada się Jakub Gruszecki, którego zespół również zdążył zorganizować jeden sparing.

- We wtorek mieliśmy grę kontrolną z Viktorią Borek, wcześniej trenowaliśmy na tyle, na ile pozwalała sytuacja w kraju, więc trudno tu mówić o jakimś poważniejszym szlifowaniu formy. Dzięki sparingowi poczuliśmy pełnowymiarowe boisko, dziś mamy zajęcia, więc liczę, że to zaprocentuje w sobotnim meczu – zdradził trener.
Obaj trenerzy mają niewielkie problemy kadrowe. W ekipie gospodarzy na pewno zabraknie pauzującego za kartki Krzysztofa Karpowicza oraz kontuzjowanego Dawida Grabowskiego, który niedawno przeszedł operację i czeka go nieco dłuższa przerwa.

Po drugiej stronie barykady absencje spowodowane są nadmiarem kartoników, a w gronie zawieszonych znajdują się Dominik Kierkiewicz i Konrad Kosmala.
Sytuacja w tabeli dla obu ekip jest bliźniaczo podobna, ponieważ Zryw ma na koncie 21 punktów, które dają mu dziewiątą lokatę, natomiast jego sobotni rywal z dwoma „oczkami” mniej plasuje się na dwunastej pozycji.

Można powiedzieć, że ekipy z Białołęki i Kłębanowic ze sobą sąsiadują, więc nie powinno dziwić nastawienie szkoleniowców, ponieważ obaj zapowiadają walkę o pełną pulę.

- Celem z pewnością są trzy punkty. Można powiedzieć, że jesteśmy żądni rewanżu za pierwszy mecz, w którym mimo masy okazji z naszej strony nie padły gole. Teraz na swoim boisku chcemy się odgryźć i wierzymy w realizację tego planu, bo jak wspomniałem wcześniej, każdy mecz ma teraz ogromne znaczenie – bez wahania zapowiedział Dominik Łysak.

W podobne tony bije jego vis a vis, Jakub Gruszecki, który również obawia się przedwczesnego zakończenia ligowych zmagań.

- Jesteśmy świadomi wagi tego meczu, jedziemy do Kłębanowic po komplet punktów, bo sezon może zostać zakończony w każdym momencie i każda zdobycz może przybliżyć nas do zachowania ligowego bytu. Można powiedzieć, że teraz każdy mecz jest o przysłowiowe sześć punktów, więc nie trzeba nas dodatkowo motywować na to spotkanie.

Zryw Kłębanowice – Gwardia Białołęka
Sobota, 24.04
Godzina 17:00

Powiązane wpisy