Co przyniesie prochowicka rewolucja piłkarska?
PROCHOWICE. Po powołaniu nowego zarządu o planach Prochowiczanki Prochowice zaczęły krążyć legendy. W kuluarach pojawiały się nazwiska, które niemalże rozsadziłyby IV ligę, ale trener Robert Gajewski nieco ostudził rozpalone głowy, co nie oznacza, że w jego zespole nie dojdzie do ciekawych ruchów. Na razie klub z Prochowic stracił dwóch graczy i przegrał pierwszy mecz kontrolny, jednak szkoleniowiec robi wszystko, by z optymalną formą trafić na początek zmagań ligowych.
Kiedy Prochowiczanka zatrudniała Gajewskiego, wielu kibiców wieszczyło klubowi rychły spadek. Internetowi specjaliści zdecydowanie przestrzelili, bo zespół pod jego wodzą wyrósł na solidnego czwartoligowca, który potrafi zaskoczyć tych teoretycznie silniejszych. Początek ostatniej kampanii tego nie zwiastował, ale prochowiczanie w odpowiednim momencie wrócili na właściwe tory i ostatecznie finiszowali w samym środku stawki, co zdaniem Gajewskiego jest sprawiedliwym osiągnięciem.
- W poprzednim sezonie bywało różnie. Raz wiodło nam się lepiej, raz gorzej, ale w ostatecznym rozrachunku wyszło poprawnie . Mieliśmy fajną, budującą serię, kiedy podczas dziesięciu meczów zanotowaliśmy dziewięć wygranych i remis, natomiast wiosną dała nam się we znaki wąska kadra i trudno było oczekiwać od zespołu dużo lepszych wyników. Kilkukrotnie sam musiałem wychodzić na boisko, więc moim zdaniem osiągnęliśmy rezultat adekwatny do możliwości – przyznał trener Robert GAJEWSKI..
Na pewno rywalizacji w rundzie rewanżowej nie ułatwiał fakt, że Prochowiczanka musiała radzić sobie bez Tomasza Wojciechowskiego. Najlepszy wówczas snajper całych rozgrywek odszedł do Piasta Żmigród, a utratę takiego zawodnika odczułby każdy trener.
Teraz również szykują się odejścia z klubu, jednak na szczęście dla kibiców Prochowiczanki – nie chodzi tutaj o kluczowe postaci. Przynajmniej na razie.
Na tą chwilę zespół opuścili rezerwowi – Dominik Bekieszczuk oraz Karol Janusz. Pierwszy z nich wrócił do Arki Trzebnice, z której był wypożyczony, natomiast golkiper z przeszłością w Polonii Środa Śląska zasilił beniaminka A-klasy, czyli Odrę Malczyce.
Robert Gajewski nie wyklucza rozstania z jeszcze jednym lub dwoma zawodnikami, lecz wydaje się, że głośniej powinno być o transferach do klubu. Choć szkoleniowiec nie chciał zdradzać personaliów, to za kulisami można usłyszeć kilka ciekawych nazwisk. Jednym z nowych nabytków może zostać Yevgenyi Bilokin, który ostatnie miesiące spędził w Lubiatowiance Lubiatów. Pomocnik zdecydowanie przerastał A-klasowych rywali, co jednak nie powinno dziwić, ponieważ zanim opuścił Ukrainę grał tam na dwóch najwyższych szczeblach. Kolejnym wzmocnieniem ma być Wojciech Galas, lecz w jego przypadku Prochowiczanka ma konkurencję. 27- letni zawodnik ma sporo doświadczenia, w przeszłości reprezentując młodzieżowe zespoły Zagłębia Lubin, a później zbierając je w trzecioligowych drużynach Górnika Polkowice, Zagłębia II Lubin i ostatnio Karkonoszy Jelenia Góra.
Lista potencjalnych wzmocnień jest znacznie dłuższa, ale w klubie obecnie zapadają kluczowe decyzje odnoście ewentualnych transferów.
Ofensywa w trwającym okienku nie jest przypadkowa, wszak Prochowiczanka od kilku tygodni może się pochwalić nowym zarządem. Stojący na jego czele Jan Rusin otwarcie przyznał, że IV liga to najniższy poziom, na którym powinien występować taki klub, co jest zapowiedział nadciągającego wiatru zmian.
- Od niedawna mamy nowy zarząd, klub jest w trakcie sporych zmian zarówno organizacyjnych jak i personalnych. Na pewno będzie dużo nowości, ale oczekiwania również mogą być wyższe. Celem nadrzędnym dla nas jest utrzymanie się w IV lidze, bo wiadomo jak trudny sezon czeka wszystkie zespoły, jednak widząc zaangażowanie wszystkich ludzi związanych z Prochowiczanką jestem dobrej myśli – powiedział Robert Gajewski.
Jedną z nowości z pewnością będzie zespół rezerw, który ostatni raz funkcjonował w Prochowicach podczas sezonu 2013/2014, a teraz ma być bezpośrednim zapleczem pierwszej drużyny i pomagać w pracy Robertowi Gajewskiemu.
- Zespół rezerw jest dobrym pomysłem, ponieważ pozwala zawodnikom utrzymać rytm meczowy, ale trzeba pamiętać, że kadra na najbliższy sezon musi zostać solidnie wzmocniona. Tego wymaga funkcjonowanie dwóch drużyn, choć w naszym przypadku część graczy będzie terminować tylko bądź głównie w B-klasowych rezerwach, a część docelowo ma schodzić z pierwszego zespołu – tłumaczy trener.
Trwający okres przygotowawczy to na razie istny poligon doświadczalny, bo na otwartym treningu Robert Gajewski obserwował przeszło trzydziestu zawodników, a w pozostałych zajęciach frekwencja wynosiła dwudziestu kilku graczy. Wedle zapowiedzi, selekcja ma się zakończyć w najbliższym czasie i do końca przyszłego tygodnia kadra prawdopodobnie zostanie domknięta, ale właściwie z każdej strony można usłyszeć, że w Prochowicach dojdzie do rewolucji.
Trudno wyrokować czy taka taktyka przyniesie skutki, bo wiele osób pamięta chociażby początek poprzedniego sezonu, kiedy Prochowiczanka również poszalała na rynku transferowym, a później po pięciu kolejkach miała na koncie jeden punkt. Teraz Robert Gajewski chce zrobić wszystko by nie powtórzyć tego błędu, lecz jak sam mówi, w piłce nożnej niczego nie można przewidzieć.
- Lubię wyzwania i nie boję się ambitnych celów. Jak wspomniałem wcześniej, najważniejsze będzie zachowanie ligowego bytu, bo z rozgrywkami może się pożegnać niemal połowa zespołów, jednak wszystko zweryfikuje życie. Kadra to jedno, ale wszystko musi zaskoczyć, zagrać, a jeśli to zrobimy odpowiednio szybko, po rundzie jesiennej będziemy mogli myśleć o bardziej ambitnych celach – zakończył.
Sparingi Prochowiczanki:
Słowianin Wolibórz 1:4
Sparta Rudna 20.07
Górnik Złotoryja 23.07
Iskra Księginice 27.07
Czarni Rokitki 30.07