Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Podział punktów w derbach powiatu (FOTO)

BIENIOWICE. Na inaugurację Legnickiej ligi okręgowej, już w I kolejce doszło do „małych lokalnych derbów”. Kaczawa Bieniowice zremisowała na swoim boisku z Błękitnymi Koskowice 1:1 (1:0). Jak na derby przystało emocji w tym meczu nie brakowało: pełne trybuny, gole (w tym jeden rzadkiej urody), rzut karny, poprzeczki, dwie czerwone kartki i spora ilość kartek żółtych.

Podział punktów w derbach powiatu (FOTO)

Zanim przedstawimy przebieg meczu to parę zdań o zmianach kadrowych. W ubiegłym tygodniu przy okazji relacji z meczu Kaczawy w ramach okręgowego pucharu Polski, pisaliśmy o roszadach kadrowych w tym zespole. Przypomnimy, że w klubie jest nowy trener Mirosław Zieleń, który wrócił po pół rocznej przerwie od piłki (ostatnim prowadzonym klubem była Chojnowianka Chojnów). Również po przerwie do klubu powrócił Piotr Urbański, pozyskano też doświadczonego Pawła Ręczkowskiego z Iskry Kochlice oraz młodzieżowca Macieja Sobotę z Mewy Kunice.

Transfery wychodzące: Michał Śliwiński, Przemysław Inglot (Orkan Szczedrzykowice), Damian Pulikowski (VSB Zryw Kłębanowice) Paweł Chmurowski (KS Platan Siedlce). Dobrą wiadomością dla kibiców Kaczawy jest pozostanie w klubie Michała Zachaczewskiego, Damiana Danaja oraz Marcina Bałuta, którzy mieli dużo ofert transferowych, w tym nawet z klubów IV-ligowych.

Błękitni Koskowice rozpoczęli przygotowania do sezonu 2025/2026 również z nowym trenerem Grzegorzem Urygą, posiadającym licencję trenerską UEFA A i prowadzącym do tej pory w seniorskiej piłce takie zespoły jak: Orkan Szczedrzykowice czy też Grom Gromadzyń-Wielowieś. W letnim okienku transferowym do klubu dołączyli sami młodzieżowcy: Piotr Zięba (bardzo dobry debiut tego środkowego obrońcy we wczorajszym meczu), Tomasz Adamiec z Ikara Miłogostowice, Łukasz Przedwojski z Orkana Szczedrzykowice, Hubert Zwoliński – powrót do gry po 2-letniej przerwie.

Dużą stratą dla klubu jest na pewno zawieszenie gry przez Arkadiusza Cymbalistę, Pawła Wyżgę oraz transfer Rafała Sejuda.

Pierwszy z wymienionych zrezygnował ze względu na obowiązki zawodowe a drugi ze względu na powrót do występów futsalowych w 1 – ligowym zespole Górnika Polkowice. Natomiast Rafał Sejud przeniósł się do Ikara Miłogostowice. W klubie mocno liczą również na powrót do gry po kontuzjach stawów kolanowych dwóch zawodników, którzy swego czasu występowali razem w młodzieżowych zespołach Miedzi Legnica – napastnika Patryka Bezkorowajnego w ostatnim czasie znanego z występów i goli w Kolejarzu Miłkowice oraz pomocnika Mateusza Skobelskiego chłopaka z Koskowic, który jest też kapitanem tej drużyny. Warto dodać, że w przedsezonowych sparingach Bezkorowajny trafiał do siatki rywali w każdym meczu, na swoje konto zapisał również gola w środowym pucharowym występie przeciwko Miedzi Legnica III.

Podaliśmy wyżej „zyski i straty” w kadrach na nowy sezon, ale trzeba też zaznaczyć, że ławki obydwu zespołów na ten mecz były znacznie uszczuplone. W zespole gospodarzy zabrakło: braci Adriana i Krystiana Ceglarskich, Kacpra Domagały oraz Marcina Bałuta. W ekipie Błękitnych brakowało: Oskara Narewicza, Alana Korony, Łukasza Przedwojskiego, Sviata Savenko oraz Tomasza Adamca.

Emocje w tym spotkaniu zaczęły się już w 2’ kiedy to wspomniany wyżej Patryk Bezkorowajny podciągnął z piłką parę metrów i groźnie uderzył z linii pola karnego, ale minimalnie przestrzelił posyłając piłkę koło lewego słupka. W odpowiedzi Kaczawa pod ładnej akcji w polu karnym była blisko zdobycia prowadzenia, lecz Damian Danaj z 7 m. uderzył w boczną siatkę. W 14’ po rzucie rożnym wykonywanym przez gospodarzy, piłka przypadkowo trafiła w rękę Szymona Janeczko i sędzia główny tego meczu Mateusz Witkowski bez wahania wskazał na „wapno”, sytuacja była na tyle jasna, że goście nawet nie protestowali. Pewnym egzekutorem rzutu karnego był etatowy wykonawca tego stałego fragmentu gry - Michał Zachaczewski. Przez pierwszy kwadrans więcej z gry miał zespół gospodarzy, szczególnie w środkowym sektorze boiska brylował autor gola nr 1 oraz Damian Danaj. Obydwu zespołom ciężko było przeprowadzać cierpliwe akcje składające się z wymiany wielu podań, ponieważ stan boiska pozostawiał wiele do życzenia. Gospodarze ustawieni w średniej obronie wyczekiwali cierpliwie na otwarcie gry przez defensywę Koskowic i doskakiwali pressingiem licząc na odbiór piłki na połowie przeciwnika.

W 21’ po akcji Alwina lewym skrzydłem, piłka trafiła w polu karnym do Bezkorowajnego, który ładnie obrócił się z rywalem na plecach, ale jego strzał zatrzymał bramkarz Daniel Pazdro. Szybką odpowiedzią na akcję Błękitnych, była sytuacja Dominika Wiśniewskiego ale napastnik Kaczawy trafił prosto w golkipera gości Michała Mazura. W 31’ piłka trafiła do siatki gości za sprawą Damiana Domagały, lecz arbiter dopatrzył się pozycji spalonej. Dwie minuty później mogliśmy oglądać piękne uderzenia Danaja, który z pół woleja potężnie uderzył piłkę z okolic 16 m. ale jeszcze piękniejszą interwencją popisał się Mazur, zbijając instynktownie futbolówkę na poprzeczkę. Po tej interwencji mieliśmy przerwę w grze z powodu urazu bramkarza z Koskowic. Michał Mazur dokończył I połowę ale w przerwie meczu musiał opuścić boisko z kontuzją.

W 36’ mielibyśmy bramkę samobójczą po niefortunnej interwencji i „główce” Adama Kasperowicza, ale broniący pewnie w I połowie Daniel Pazdro nie dał się zaskoczyć własnemu obrońcy. W 43’ byliśmy świadkami najlepszej w tej połowie sytuacji bramkowej gości. W zamieszaniu podbramkowym najlepiej odnalazł się Mateusz Milewicz ale jego strzał z 5 m. nie trafił w światło bramki.

W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry „zagotowało” się na murawie, czego efektem była czerwona kartka dla obrońcy gospodarzy Adama Kasperowicza za agresywny faul na Mateuszu Alwinie. Następnie już w doliczonym czasie gry w 45+2’ Mateusz Alwin wykonywał rzut wolny z 20 m. ale i tym razem Pazdro był na posterunku odbijając na rzut rożny, groźny strzał skrzydłowego gości. Jeszcze przed gwizdkiem arbitra kończącym I połowę meczu, mieliśmy trzy rzuty rożne wykonywane bardzo dobrze przez Błękitnych. Dobre dośrodkowania Dimy Zubariewa i Alwina prowadziły do bardzo dużego zamieszania w polu karnym gości i po jednym z nich bardzo bliski celu był Janeczko, który świetnie złożył się do piłki tzw. „szczupakiem” jednak zabrakło kilku centymetrów żeby zdobyć gola „do szatni”.

Pierwsza połowa ze wskazaniem na gospodarzy, którzy wyglądali na drużynę bardziej zorganizowaną na tle „młodej” drużyny z Koskowic. W przerwie meczu mieliśmy dwie wymuszone zmiany spowodowane kontuzjami. Wspomnianego wcześniej bramkarza gości Michała Mazura, zmienił Konrad Rzepniewski, natomiast narzekającego na uraz stawu skokowego Patryka Bezkorowajnego, zmienił Oliwier Baryła. Na placu gry zameldował się również Marek Tanorella w miejsce Mateusza Milewicza. Natomiast w ekipie Kaczawy, za debiutującego w lidze okręgowej Macieja Sobotę wszedł Sebastian Iwaniak. Druga połowa zaczęła się od pozycyjnych ataków Błękitnych, zespół gospodarzy grający o jednego zawodnika mniej, cofnął się głęboko do niskiej obrony. Pierwsze 10 minut to skuteczne i mądre rozbijanie akcji przez dobrze ustawione formacje Bieniowiczan. Pierwszą bramkową sytuację mieliśmy w 56’ za sprawą błędu bramkarza gospodarzy, który w okolicach 14 m. zgubił piłkę ale po jej przejęciu przez Alwina i oddaniu strzału, cofający się Daniel Pazdro zrehabilitował się dwukrotnie broniąc uderzenie popularnego „Bońka” oraz dobitkę Janeczko. W 59’ minucie swoją okazję miała Kaczawa ale Iwaniak minął się z piłką będąc 5 m. od bramki Rzepniewskiego. W 60’ coraz aktywniejszy w szeregach gości Szymon Janeczko nie trafia z dobrej pozycji uderzając piłkę z głowy po doskonałym mocnym dośrodkowaniu Alwina.

Dwie minuty później przypomniał o sobie Michał Zachaczewski, egzekwując rzut wolny z 20 m. jego techniczny strzał nad murem pewnie broni Konrad Rzepniewski zaliczając pierwszą udaną interwencję w tym meczu. W 71’ kibice oglądają niemal identyczną akcję Błękitnych, znowu Mateusz Alwin posyła dobry mocny „dorzut” na 6 m. pola karnego i znowu nie ma wyrównującego gola dla ekipy Grzegorza Urygi, ponieważ uderzenie głową kapitana, Jakuba Prusa w świetnym stylu broni Pazdro. W 84’ ilość zawodników w obydwu drużynach wyrównała się po czerwonej kartce dla Oliwiera Baryły za niepotrzebne dyskusje z sędzią. Obraz meczu po tym wydarzeniu zmienił się, ponieważ Kaczawa zaczęła grać trochę wyżej i chciała zdobyć drugą bramkę, która „zamknęła” by to spotkanie. Do 90’ trwała wymiana ciosów ale bez dogodnych sytuacji bramkowych, kibice nie spodziewali się, że ostatnie 5 minut, które doliczył sędzia główny dostarczy tyle emocji.

Najpierw rzut wolny z bocznej strefy pola karnego wykonywał Mateusz Alwin, który tego dnia bardzo dobrze czuł się w tym aspekcie gry, jego bardzo mocny strzał wylądował na poprzeczce bramki a odbita piłka wylądowała w okolicach linii bramkowej. Następna akcja to już doskonała okazja dla gospodarzy, Dominik Wiśniewski, mija golkipera Błękitnych i gdy wydawało się, że gol nr 2 jest pewny, snajper Kaczawy gubi piłkę, ale mimo to po chwili udaje mu się oddać strzał, jednak trafia w stojącego na linii bramkowej jednego z obrońców Koskowiczan. Ale to nie koniec emocji, w ostatniej akcji meczu w 95’ goście wykonują rzut rożny, do piłki podchodzi nie kto inny jak Mateusz Alwin i po chwili zapanowała prawdziwa euforia u licznie zgromadzonych na tym meczu kibiców Błękitnych. Skrzydłowy gości zdobywa gola z cyklu „stadiony świata” posyłając piłkę do siatki bezpośrednio z rzutu rożnego.

Po ostatnim gwizdku sędziego głównego radość z wyszarpanego punktu w ekipie gości i rozczarowanie w zespole Kaczawy. W tym meczu może nie oglądaliśmy piłkarskich fajerwerków, ponieważ takie pierwsze mecze w sezonie się zdarzają, tym bardziej, że w obydwu ekipach są nowi trenerzy, na pewno potrzeba czasu żeby wprowadzić swój „pomysł” na grę i realizację założeń taktycznych przez całą drużynę. Jednego możemy być pewni, zawodnicy obydwu drużyn nie oszczędzali się na boisku i włożyli w ten mecz dużo zdrowia. Zgromadzeni kibice nie narzekali na nadmiar emocji.

Kaczawa Bieniowice : Błękitni Koskowice 1:1 (1:0)

14’ 1:0 ZACHACZEWSKI - karny

90+5’ 1:1 ALWIN

Dodaj komentarz

Wyślij

Powiązane wpisy