Kuźnia zdobyła Prochowice (FOTO)
PROCHOWICE. Czy liga okręgowa może być piękna i emocjonująca? Trzy gole, trzy czerwone kartki, 90 minut walki i szybkiego tempa akcji - to nie scenariusz niemieckiej Bundesligi lecz legnicka okręgówka, Po 7 latach "zatwardzenia" Kuźnia Jawor wygrała w Prochowicach. Wygrała nie tylko walecznością czy boiskową mądrością, ale przede wszystkim taktyką. - Przespaliśmy pierwszą połowę, źle na nią wyszliśmy, niepotrzebnie graliśmy wysokim pressingiem, trzeba było nam grać inaczej - ocenił mecz Tomasz Azikiewicz, napastnik gospodarzy.
W meczu Pucharu Polski Prochowiczanka łatwo pokonała Kuźnię 3:0, ale jak się okazało puchar to nie to samo co liga. Prochowiczanka rozpoczęła mecz z trzema obrońcami a Kuźnia z jednym wysuniętym napastnikiem. Po niemrawym początku goście przeprowadzili profesorska kontrę. Środkowi obrońca gospodarzy nie wiedzieli czy maja piłkę wybić czy ją od tyłu rozegrać i w zasadzie przeszkadzając Dulębie sprawili iż piłka spadła pod nogi Bagińskiego a ten nie zwykł marnować takich okazji. 120 sekund później kolejna dwójkowa akcja gości i Kacper Grabarczyk pokonał golkipera gospodarzy znów po katastrofalnym błędzie obrony Prochowiczanki.
Odpowiedź gospodarzy to kontaktowa bramka z karnego Kuli. - Zabrakło nam w pierwszej połowie ducha walki i na boisko wyszliśmy mało skoncentrowani - powiedział Zbigniew ANTOSIEWICZ, trener Prochowiczanki. - W szatni było bojowo, ale na murawie uszedł z nas duch walki. Do tego doszły błędy w kryciu na swojej połowie. W drugiej połowie postawiliśmy wszystko na jedna kartę i grając w osłabieniu byliśmy bliscy remisu. Kryzys? Nie ma mowy o kryzysie tylko musimy popracować nad głowami zawodników. Prezentują się na treningach wyśmienicie a podczas meczu bywa to rozmaicie.
Nie brakowało walki na murawie i nie brakowało kartek. Najpierw wyleciał z boiska Małek za prymitywne kopnięcie rywala(Bobera) bez piłki. Na początku drugiej połowie mocno na moment zaiskrzyło. Drugą żółtą ujrzał Dulęba(Kuźnia) oraz Kochan (Prochowiczanka) i na boisku zrobiło się luźniej...
Emilian BOREK, zawodnik Kuźni: - Trener uczulał nas, że puchar to puchar i tam daliśmy pograć młodym zawodnikom. W pierwszej połowie chyba wszyscy to widzieli mieliśmy mecz pod kontrolą ,mogliśmy dołożyć kolejnego gola i spokojnie grać w drugiej połowie. Było inaczej ,oddaliśmy inicjatywę rywalom i Patryk Borek wybronił co najmniej trzy sytuacje pachnące gole. Mamy młody zespół i w momencie kiedy Prochowice grając nawet w osłabieniu rzuciły się do ataków to parę razy pogubiliśmy się na swojej połowie. O co gramy? Jesienią w każdym meczu o wygraną bo chcemy doskoczyć do czołówki. Zimę ciężko przepracować a wiosną pozytywnie wszystkich zaskoczyć.
Grając w osłabieniu Prochowiczanka atakowała głownie za sprawą duetu: Ziembicki-Szumański. Obaj mogli zdobyć co najmniej trzy gole, ale klasa błysnął Patryk Borek. Inna sprawa, że jaworzanie w drugiej części grali w ofensywie chaotycznie i ich pomysł na kolejne gole kończył się przed polem karnym rywali.
Marcin DUDEK, trener Kuźni: - Taktyka rywali nas nie zaskoczyła,grali u siebie i liczyłem , ze zagrają ofensywnie stąd pewnie granie na trzech obrońców. My mieliśmy swój pomysł na granie. Spokojne rozpoczynanie grania od naszego bramkarza, a jak atakował rywal stawianie zasieków na swojej połowie. Pierwsza połowa- zawodnicy zasługują na słowa uznania. Kontrolowali grę i grali mądrze. Pod koniec tej części meczu Marcin Bagiński miał okazje na kolejnego gola i wówczas w drugiej połowie gralibyśmy z większym komfortem. W drugiej połowie atakowaliśmy ale szwankowała skuteczność bo kilka okazji zawodnicy sobie wypracowali, a mocna ofensywa sprawiła , że za bardzo się odsłanialiśmy i mogliśmy zostać mocno skarceni przez rywali.Ale udało się wygraliśmy a takie wygrane dodają mojej drużynie animuszu i chęci do pracy.
Prochowiczanka Prochowice - Kuźnia Jawor 1:2 (1:2)
Bramki: Kula 21'-k. - Bagiński 17', Grabarczyk 19'
Fot. Bożena Ślepecka
{gallery}galeria/sport/23.10.16_Prochowiczanka_kuznia_fot_Bozena_Slepecka{/gallery}