Burza nie zamierza się poddawać
Niedawno pisaliśmy o Radziechowiance Radziechów, a dziś pochylimy się nad sytuacją innej z drużyn walczących o zachowanie ligowego bytu. W Burzy Gołaczów, bo o niej mowa, nikt nawet nie dopuszcza do siebie myśli o możliwym spadku. – Mierzymy w dziesiąte miejsce – odważnie deklaruje trener Ryszard Gadowski. Były opiekun między innymi Chojnowianki Chojnów ma powody do optymizmu, bo Burza wiosną będzie zdecydowanie silniejsza kadrowo, a solidnie przepracowana przerwa zimowa ma sprawić, że wyrośnie na rewelację rundy rewanżowej.
Pięć „oczek” po czternastu spotkaniach to na pewno nie jest wynik, którym można się chwalić. Jeśli dodamy do tego największą liczbę straconych goli, porażki takie jak 2:13 ze Skorą Jadwisin, 2:7 z KS-em Męcinka, 1:6 w Proboszczowie czy 1:5 z Parkiem Targoszyn można pomyśleć, że trener Gadowski jest kompletnie oderwany od rzeczywistości. Kto jednak nieco bardziej interesował się sytuacją Burzy, wie, że szkoleniowiec miał piekielnie trudne zadanie, bo już przed rokiem zespół z Gołaczowa był jedną ze słabszych ekip, a dodatkowo przed sezonem opuścili go absolutnie kluczowi zawodnicy, czyli Łukasz Romanek, Arkadiusz Stanek, Dawid Drygajło i Arkadiusz Szpanek. Istniało nawet widmo wycofania drużyny z rozgrywek, jednak Gadowski wcielił się w rolę strażaka i robi co w jego mocy by ugasić pożar.
- Nie możemy być zadowoleni, ale jestem spokojny, to samo przerabiałem w Chojnowie, gdzie początkowo też była katastrofa, a z tygodnia na tydzień wszystko nabierało rozpędu. Na pewno liczyliśmy na więcej punktów w rundzie jesiennej, jednak się nie udało. Teraz chłopacy się zmobilizowali, poczyniliśmy konkretne wzmocnienia i wierzę, że to utrzymanie nie będzie naszym ostatnim słowem – podsumował Ryszard Gadowski.
Faktycznie, zimą Burza nie zasypywała gruszek w popiele, bo w rundzie rewanżowej kadrowo powinna wyglądać o niebo lepiej. Do Gołaczowa wrócili Szpanek i Stanek, a więc zawodnicy jesienią grający odpowiednio dla Dębu Siedliska i Skory Jadwisin, czyli ekip notowanych zdecydowanie wyżej od Burzy. W poprzednim sezonie barwy „Dębowych” reprezentował również inny nowy nabytek – Jarosław Krzyształowicz, który miał swój udział w awansie drużyny Marcina Rabandy do klasy Okręgowej.
Jak się okazuje, to jednak nie wszystkie wzmocnienia, a te najcięższe działa dopiero mają wjechać. – Na najbliższym sparingu mają się pojawić dwaj nowi zawodnicy, z czego jeden do niedawna grał w IV lidze – zdradza Gadowski.
W Gołaczowie wiedzą, że same transfery nie pozwolą na poprawę pozycji, więc zimą zawodnicy naprawdę ciężko trenowali, wykorzystując siłownię, halę i odbywając zajęcia w terenie. Forma Burzy jest jednak na razie nieznana, bo pierwszy mecz sparingowy, z Kolejarzem Miłkowice został odwołany. W najbliższy weekend Burza zmierzy się z Mewą Goliszów, następnie podejmie Płomień Michów, a w planach są jeszcze dwie gry kontrolne, w tym jedna z liderującymi w III grupie B-klasy Miłkowicami.
- Będziemy walczyć o jak najwyższą lokatę, utrzymanie to cel minimum, który mnie specjalnie nie ucieszy, więc celuję w przynajmniej dziesiąte miejsce. Chcemy również zbudować kręgosłup drużyny, mającej walczyć w przyszłym sezonie, bo teraz wszystko składaliśmy na ostatnią chwilę, zaledwie dwa tygodnie przed ligą. Niestety miało to swoje przełożenie na wyniki, bo w Jadwisinie straciliśmy aż trzynaście goli. Zimy jednak nie przespaliśmy i wierzę, że wiosna będzie nasza! – zapowiada trener Burzy.
Sparingi:
19.02 Mewa Goliszów
Płomień Michów
Kolejarz Miłkowice