Stadion za miliony a murawa fatalna (FOTO)
ZŁOTORYJA. W ostatnich dniach otrzymaliśmy kilka wiadomości od czytelników, zaniepokojonych stanem murawy na stadionie Górnika Złotoryja. Wczoraj wizytowaliśmy obiekt i trzeba przyznać, że płyta jest w znacznie gorszym stanie niż jeszcze kilka miesięcy temu. Niepocieszeni tym faktem są zarówno zawodnicy jak i trener Górnika, jednak prezes Rafał Franczak uspokaja, zapewniając, że złotoryjski dywan jest w dobrej kondycji, a trwające zabiegi pielęgnacyjne pozwolą mu wrócić do stanu, w którym wszyscy się nim zachwycali.
Po kilku tygodniach nieobecności na meczach Górnika, zmiany na murawie błyskawicznie rzucają się w oczy. Trawa jest dość długa, lecz środowe opady deszczu uniemożliwiły jej skoszenie. Na płycie widoczne są przebarwienia oraz wybijająca się ponad „dywan” dzika roślinność taka jak choćby koniczyna.
Dla kogoś obserwującego boisko z boku, różnica może być niewielka, więc porozmawialiśmy z zawodnikami, którzy nie wystawili murawie zbyt pochlebnej oceny.
- W porównaniu z poprzednim sezonem, to są dwa inne światy. Pojawiły się chwasty, widać, że murawa jest mniej zadbana, w niektórych miejscach trawa się przerzedziła, a podczas spotkania ze Stalą Chocianów czy na wczorajszym treningu była po prostu za długa. W ubiegłym roku, kiedy mieliśmy boisko lepsze od części klubów z Ekstraklasy, murawa była zraszana przed meczem oraz w przerwie, a teraz trudno to uświadczyć – powiedział jeden z nich.
W podobnym tonie wypowiedział się nasz drugi rozmówca, który również wolał nie zdradzać personaliów.
- Po wtorkowym treningu mogę powiedzieć, że w porównaniu z tym co było, teraz jest tragedia. Szkoda takiej murawy, bo zazdrościli nam jej wszyscy rywale, a w superlatywach wypowiadali się nawet zawodnicy, którzy mieli okazję grać na wyższych szczeblach. Z boku może wygląda nieźle, ale różnicę czuć dopiero w trakcie treningu czy meczu, więc my to widzimy najlepiej.
- Każdemu powinno zależeć, żeby ten obiekt był wizytówką klubu, a przede wszystkim miasta. Skoro ktoś zrobił tak dużą i kosztowną inwestycję, powinno się o to dbać, by stadion pięknie wyglądał przez lata, a nie tylko jeden sezon. Wszyscy dookoła mówią, by w Złotoryi wybudować basen. Ale co? Wybudują i będą oszczędzać na wodzie lub środkach do jego czyszczenia? – retorycznie zapytał trzeci z zawodników.
O opinie zapytaliśmy również trener Eugeniusza Oleśkiewicza, który zachowywał powściągliwość, lecz i tak wbił szpileczkę w stan murawy.
- Od tych spraw są specjaliści, ale gołym okiem widać, że murawa wygląda gorzej niż w ubiegłym roku. Trawa nierówno rośnie, są miejsca, w których jest gęstsza, w okolicach środka boiska dość mocno przerzedzona, lecz to tylko moje zdanie wysunięte z obserwacji tej płyty. Liczę, że na sobotnim meczu z Karkonoszami Jelenia Góra będzie lepiej niż na wtorkowym treningu, gdzie zbyt druga trawa przeszkadzała w zajęciach – ocenił szkoleniowiec.
Czytelnicy ze zdziwieniem pytają, po co inwestowano potężne pieniądze w idealną murawę, jeśli teraz wprowadza się oszczędności przy jej utrzymaniu? Jeden z nich dodał, że jeśli zarządzanie murawą nie ulegnie poprawie, w niedługim czasie będzie wyglądać jak na starym stadionie lub boiskach w okolicznych wsiach.
O opinię zapytaliśmy również prezesa klubu, Rafała Franczaka i jego wypowiedź jest jedyną pozytywną w całym tym gąszczu słów krytyki. Choć po obejrzeniu płyty boiska na własne oczy trudno przytaknąć prezesowi, to życzymy sympatykom Górnika, by to główny sternik ZKS-u miał rację, bo ewentualne „zajechanie” murawy byłoby wizerunkowym strzałem w stopę, połączonym z wyrzuceniem w błoto sporej sumy pieniędzy.
- Wiadomo, że trawy teraz rosną, kwitną i według mnie nic strasznego się nie dzieje. Chociaż w niektórych miejscach są kępy jasnej trawy, to wszystko jest do naprawienia. Ostatnio murawa była nawożona w celu pozbycia się chwastów i ten nawóz dopiero teraz będzie działać – powiedział Rafał Franczak.
{gallery}galeria/sport/23-05-19-murawa-na-stadionie-w-Zlotoryi-fot-Dawid-Graczyk{/gallery}