Domowe przełamanie beniaminka (FOTO)
ZAGRODNO. Beniaminek z Zagrodna długo czekał na pierwsze domowe punkty. Wszystkie dotychczasowe mecze przegrywał i w starciu z Zawiszą Serby również nie był faworytem. Gospodarze sprawili jednak swoim kibicom miłą niespodziankę, bo pokazali się z dobrej strony, a co najważniejsze, przerwali passę porażek, odskakując od ligowego dna. Zawisza kilka miesięcy temu był krok od awansu, lecz w trwającej kampanii nie idzie mu już tak dobrze.
Gospodarze od początku chcieli walczyć o pełną pulę i już po 12. minutach objęli prowadzenie. Pierwszy atak Orła zatrzymał jeszcze Damian Tyźlik, ale chwilę później nie mógł zrobić zbyt wiele, ponieważ piłka spadła pod nogi pozostawionego bez opieki Szymona Kaliciaka, który z zimną krwią wykończył dośrodkowanie Krzysztofa Zielonki.
W odpowiedzi do ofensywy przeszedł Zawisza, a konkretnie Szymon Michałowicz oraz Dawid Ciechelski, próbujący zaskoczyć Dawida Muchę strzałami z dalszej odległości. Bramkarz Orła obie próby sparował na rzut rożny, zażegnując tym samym niebezpieczeństwo.
Pod drugą bramką sporo zamieszania robił bardzo aktywny Zielonka, bo po jego kolejnym rajdzie Krzysztof Mróz był bliski zaskoczenia swojego bramkarza.
Końcówka pierwszej części spotkania obfitowała w sytuacje pod obiema „szesnastkami”. Najpierw przed doskonałą szansą stanął Marcin Szewczyk, lecz był mocno zaskoczony, że piłka spadła na jego głowę i uderzył obok, a w doliczonym czasie gry goście próbowali jeszcze dwukrotnie, jednak Mucha nie dał się zaskoczyć.
Podobnie jak Tyźlik, który uratował swój zespół przed stratą drugiego gola. Oko w oko z bramkarzem Zawiszy stanął Zielonka, ale ten skutecznie interweniował, zatrzymując obrońcę gospodarzy.
Druga odsłona rozpoczęła się łudząco podobnie do pierwszej, bo gospodarze znów trafili do siatki. Ledwie dziesięć minut po wznowieniu gry Damian Kroczak uruchomił Michała Kaliciaka, ten zagrał wzdłuż bramki, a Kacper Jaz wślizgiem wpakował piłkę do bramki.
Drugi cios zmobilizował gości, choć zryw Jakuba Przymusa nie przyniósł wymiernych korzyści. Zawodnik z przeszłością w zespołach młodzieżowych Zagłębia Lubin czy Chrobrego Głogów najpierw sam próbował zmniejszyć straty, by w kolejnej akcji swojego zespołu dobrze obsłużyć Szymona Gila, jednak dobrze interweniował Mucha.
Miejscowi również stwarzali sobie okazje pod bramką Tyźlika, lecz zatracili skuteczność. W dobrej sytuacji obok bramki główkował Grzegorz Sokołowski, zaraz Kaliciak i Jaz przeprowadzili kopię akcji bramkowej, ale obaj zagrywali zdecydowanie gorzej niż kilkanaście minut wcześniej.
Zmarnowane okazje zemściły się błyskawicznie, choć Zawisza grał już w dziesięciu! Goście wprowadzili z ławki wszystkich dostępnych graczy i jeden z zawodników doznał kontuzji. To nie przeszkodziło w zmniejszeniu strat. Dawid Ciehelski huknął z pola karnego, Mucha odbił piłkę, ale Eryk Bandura z najbliższej odległości posłał ją do siatki.
Jeśli ktoś liczył na huraganowe ataki Zawiszy, to się zawiódł, bo przyjezdni nie postawili wszystkiego na jedną kartę i… zostali dobici.
W 87. minucie Mariusz Miklas odebrał futbolówkę na wysokości pola karnego, a następnie zacentrował idealnie na głowę Michała Kaliciaka, który soczystym uderzeniem podwyższył prowadzenie Orła.
Napastnik gospodarzy powinien jeszcze raz trafić do siatki, jednak w stuprocentowej sytuacji nie zdecydował się podać Kamilowi Kroczakowi, samemu nie trafiając w światło bramki. Ta sytuacja nie miała już większego znaczenia, choć w doliczonym czasie gry Mucha jeszcze raz odbijał uderzenie z dalszej odległości.
Orzeł Zagrodno – Zawisza Serby 3:1 (1:0)
Sz. Kaliciak 12’, Jaz 56’, M. Kaliciak 87’ – E. Bandura 79’
Orzeł: Mucha – Zielonka, Jaz, Sz. Kaliciak (70. K. Kroczak), Józefów, D. Kroczak, Sokołowski, Bielecki, Radkowski, Miklas, M. Kaliciak
Zawisza: Tyźlik – Mróz (46. Buchowicz), Szewczyk (57. E. Bandura), D. Ciehelski, Wągiel (65. M. Bandura), Waluk (55. Kuźmin), Zdziechowicz (70. Pogorzelski), Michałowicz, K. Ciechelski, Przymus, Gil
{gallery}galeria/sport/02-10-22-Orzel-Zagrodno-Zawisza-Serby-fot-dawid-graczyk{/gallery}