Ligowy dreszczowiec (FOTO)
ZAGRODNO. Dzisiejsze starcie Orła Zagrodno z KS-em Legnickie Pole zadowoliłoby nawet bardzo wymagającego kibica. Były piękne gole, czerwona kartka i ogromna dramaturgia, bo gospodarze jeszcze w 91. minucie przegrywali 1:2, lecz po końcowym gwizdku to oni mogli świętować zwycięstwo!
Orzeł długo miał problemy z finalizacją stwarzanych okazji, jednak w ostatnim możliwym momencie gospodarze odzyskali skuteczność, co pozwoliło zdobyć trzy punkty w bardzo niecodziennych okolicznościach.
Wczesna godzina pojedynku chyba nie pomogła piłkarzom, bo przez pierwsze pół godziny gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Nieznacznie lepiej wyglądał Orzeł i w 33. minucie objął prowadzenie za sprawą Grzegorza Sokołowskiego. Obrońca gospodarzy uderzał głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Mariusza Miklasa i choć na linii interweniował jeszcze jeden z graczy LegPolu, Radosław Siepietowski musiał sięgnąć do siatki.
Niedługo później miejscowi kolejny raz ruszyli do ataku, ale dośrodkowanie Szymona Kaliciaka ręką zatrzymał interweniujący obrońca. Gwizdek sędziego jednak milczał, a zamieszanie wykorzystali przyjezdni, których akcję dopiero w polu karnym przerwali defensorzy Orła. Przynajmniej tak się wydawało, bo wybili piłkę w okolice trzydziestego metra, jednak tam dopadł do niej Sebastian Gogut i bez zastanowienia kropnął, idealnie trafiając pod poprzeczkę.
Ostatnie słowo w tej części gry mogło należeć do zespołu Krzysztofa Kaliciaka. Tuż przed przerwą Kacper Jaz zacentrował z lewego skrzydła wprost na głowę Kamila Kroczaka, lecz ten w doskonałej sytuacji główkował obok słupka.
Pierwsze fragmenty drugiej odsłony to widoczna przewaga Orła, która przyniosła dwie sytuacje pod bramką Siepietowskiego. Najpierw golkiper LegPolu pewnie złapał strzał Sokołowskiego, a moment później atak Szymona Kaliciaka zatrzymał Dominik Skwarek i wszyscy trzymający kciuki za gospodarzy byli przekonani, że Orłowi należy się rzut karny. Sędzia był innego zdania, natomiast kibice mogli przeżyć deja vu.
Podobnie jak w pierwszej połowie tak i teraz, zamiast karnego dla miejscowych, obejrzeli gola przyjezdnych, choć tym razem oba wydarzenia dzieliło zdecydowanie więcej czasu. W 60. minucie Robert Markiewicz otrzymał podanie z głębi pola, wygrał pojedynek z obrońcą i płaskim strzałem przy słupku dał swojej drużynie prowadzenie.
W szeregach gospodarzy nie było widać zwątpienia, ale szwankowała skuteczność. Po szybkiej kontrze stuprocentową okazję zaprzepaścił Jaz trafiając prosto w Siepietowskiego, a bramkarz KS-u poradził sobie również z kolejnym strzałem głową jednego z rywali.
Prawdziwe emocje rozpoczęły się dopiero w doliczonym czasie gry. W jego pierwszej minucie daleki wykop Dawida Muchy przedłużył Michał Kaliciak i Kacper Jaz błyskawicznie zrehabilitował się za zmarnowaną chwilę wcześniej sytuację, tym razem trafiając do bramki.
Gol na 2:2 był tylko wstępem, go gospodarze nie zamierzali zadowolić się jednym punktem. W 93. minucie Orzeł nadal nacierał, ale Radosław Siepietowski sparował strzał Krystiana Guta. Nie był to jednak koniec ataku, bo futbolówka ostatecznie trafiła do Szymona Kaliciaka, który ściął do środka i celnym uderzeniem zapewnił swojej drużynie trzy punkty!
Zaraz po bramce boisko opuścił Sebastian Gogut. Kapitan LegPolu za krytykę pracy arbitra obejrzał drugą żółtą kartkę, ostatnie minuty oglądając już zza linii bocznej. Do końcowego gwizdka wynik się nie zmienił, co oznacza trzecie w tym sezonie zwycięstwo Orła i siódmy wyjazdowy mecz bez wygranej KS-u.
Orzeł Zagrodno - KS Legnickie Pole 3:2 (1:1)
Sokołowski 33', Jaz 90+1', Sz. Kaliciak 90+3' - Gogut 40', Markiewicz 60'
Czerwona kartka: Gogut (Legnickie Pole) 90+3' (za dwie żółte)
Orzeł: Mucha - Zielonka, Sokołowski, Radkowski, Jaz, Bielecki, Gut, Miklas (57. Józefów), Kroczak (69. Kot), Sz. Kaliciak, M. Kaliciak
KS: Siepietowski - Kaśczyszyn (46. Szalwich), Lesiak, M. Wasilewski, Skwarek, Nowak, Szczepaniak (80. A. Wasilewski), Markiewicz, Majkowski, Gogut, Mach
{gallery}galeria/sport/06-11-22-orzel-zagrodno-legnickie pole-fot-dawid-graczyk{/gallery}