Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

FIRE Mistrz Mistrz Mistrz (FOTO cz.3)

ZŁOTORYJA.  Futsal Masters Saller Cup jest już historią. Pierwszy, historyczny turniej mistrzów okolicznych lig futsalowych nie zawiódł. Jakości i niespodzianek nie brakowało, jednak na końcu i tak triumfowali ci, których notowania stały najwyżej, czyli Fire Legnica. Organizatorzy zadbali o dodatkową dawkę energii, jaką zapewnił pokaz Złotoryjskiego Towarzystwa Akrobatycznego Aurum, a tuż po nim obejrzeliśmy pełne emocji mecze decydujące o ostatecznej kolejności w Turnieju Mistrzów.

FIRE Mistrz Mistrz Mistrz (FOTO cz.3)

Dzisiejsze zmagania były pełne niewiadomych, zwłaszcza tych natury czysto sportowej, bo dotychczas mistrzowie lig futsalowych z regionu nie mieli okazji rywalizować w bezpośrednich pojedynkach. Rzut oka na kadry mógł wyjaśnić nieco więcej, ponieważ Bizpol Głogów przyjechał między innymi z Mateuszem Surożyńskim (Lechia Zielona Góra) czy Michałem Bednarskim (Odra Opole). Fire Legnica miało w swoim składzie świeżo upieczonych wicemistrzów świata służb mundurowych – Mateusza Jarosa, Jacka Terpiłowskiego i trenera Wojciecha Huka, a przed półfinałami dołączył do nich Paweł Wyżga. PeBeKa Lubin zameldowała się w znacznie mocniejszym zestawieniu niż pierwotnie zakładano, trzon Zebry Jaworzyna Śląska stanowili czwartoligowcy, między innymi z Granitu Roztoka.

Jakości nie brakowało, a w tym towarzystwie całkiem dobrze poczynał sobie gospodarz – Wulkan Złotoryja. Ekipa wzmocniona Marcinem Krupą i Mateuszem Dudzicem zakończyła zmagania na najniższym stopniu podium, w meczu o brąz pokonując Bizpol Głogów.

Najgorzej wyjazd do Złotoryi mogą wspominać zespoły Chłopaków do wzięcia i Zebry Jaworzyna Śląska, gdyż udział w zmaganiach zakończyły już po dwóch spotkaniach.

Pierwszy mecz turnieju przyniósł pojedynek Chłopaków do wzięcia z Fire Legnica. W ekipie strażaków zabrakło Pawła Wyżgi, ale mimo to zespół Wojciecha Huka pozostawał jednym z faworytów do zwycięstwa. Mecz z mistrzem Bolesławca nie rozpoczął się jednak po ich myśli, bo Dawid Kałużyński otworzył jego wynik.

Po przerwie Fire zadało dwa błyskawiczne ciosy, lecz prowadzenia 2:1 nie utrzymali długo, a do ich bramki znów trafił Kałużyński. Od tego momentu gole zdobywał już tylko doświadczony zespół z Legnicy ostatecznie zwyciężając 5:2.

Premierowe spotkanie grupy zielonej pomiędzy Zebrą Jaworzyna Śląska i Bizpolem Głogów również przyniosło sporo emocji. Głogowianie do przerwy prowadzili 2:0 po golach Mateusza Surożyńskiego oraz Kamila Olszewskiego. Triumfator żarowskiej ligi halowej złapał kontakt od razu po przerwie, kilkadziesiąt sekund po wznowieniu skutecznie egzekwując rzut karny. Jak się później okazało, był to jedyny gol w drugiej odsłonie, co oznaczało trzy punkty dla zespołu Piotra Ledwonia.

Następnie mieliśmy pojedynek legnicko- lubiński. Podmęczone pierwszym spotkaniem Fire nie potrafiło znaleźć sposobu na zawodników PeBeKi i ostatecznie pierwsza połowa skończyła się bezbramkowym remisem.

W drugiej odsłonie Adam Tomaszewski pokonał Kamila Gwadere, co poskutkowało zmianą taktyki u strażaków. Trener Huk wycofał bramkarza i… omal nie stracił drugiego gola. PeBeKa dwa razy groźnie kontrowała, ale ostatecznie to Fire dopięło swego, wyrównując losy rywalizacji po goli Rafała Sejuda.

Po wygranej z Zebrą, Bizpol był krok od półfinału. Awans, bez oglądania się na innych dawała wygrana z Wulkanem. Początkowo nieco lepiej wyglądali gospodarze, lecz Bartosz Haniecki przegrał pojedynek z bramkarzem. Pod drugą bramką więcej zimnej krwi zachował Mateusz Waluk i do przerwy minimalnie prowadzili głogowianie.

Prawdziwe emocje rozpoczęły się dopiero w drugiej części gry. Najpierw losy rywalizacji wyrównał Jakub Tycel, moment później poprawił Jakub Olewnik i sytuacja Bizpolu była zdecydowanie gorsza niż moment wcześniej. Wulkan nie zamierzał na tym poprzestać, bo na 3:1 podwyższył Haniecki, który kilkadziesiąt sekund później wyłożył jeszcze piłkę Tyclowi, a zawodnik Górnika Złotoryja zdobył swojego drugiego gola. Strzelanie w tym spotkaniu zakończył Mateusz Surożyński, ale jego zespół ostatecznie przegrał z Wulkanem 2:4.

Wysoka porażka z Fire mocno komplikowała sytuację Chłopaków do wzięcia. Ci w meczu z PeBeKą objęli prowadzenie za sprawą Daniela Ziółkowskiego, lecz błyskawicznie odpowiedział Damian Smolny, popisując się celnym strzałem z dystansu. Wymiana ciosów trwała w najlepsze, a po raz trzeci w trakcie turnieju do siatki trafił Dawid Kałużyński.

Do przerwy reprezentanci Bolesławca prowadzili jednym golem i pozostawali w grze o półfinał, lecz by wywalczyć promocję, musieli ograć lubinian. Tuż po przerwie Kacpra Różnickiego drugi raz pokonał Smolny i walka o awans rozpoczęła się na nowo. Na wygranej mocniej zależało częściej atakującym Chłopakom do wzięcia, jednak Radosław Szczoczarz zatrzymał Daniela Ziółkowskiego. Pod drugą bramką nie zawodził natomiast Smolny, który niespełna dwie minuty przed końcową syreną skompletował hat- tricka i przypieczętował awans PeBeKi do dalszej fazy turnieju. Nie zmienił tego nawet gol Ziółkowskiego, który trafił na 3:3 w samej końcówce.

Zmagania grupowe kończyło starcie Wulkanu z Zebrą Team Jaworzyna Śląska. Gospodarze po wygranej mieli awans na wyciągnięcie ręki, natomiast Zebra grała o wszystko. Gol na 1:0 Przemysława Grosiaka wlał nadzieję w serca zawodników z Jaworzyny, ale odpowiedź Mateusza Popardy oddaliła Zebrę od półfinału.

Dziesięć minut przed końcem meczu szanse gości były już tylko iluzoryczne, ponieważ po indywidualnej akcji Popardy formalności dopełnił Marcel Tupaj. Zebra robiła, co mogła, ale brakowało jej zimnej krwi pod bramką strzeżoną przez Marcina Krupę. Problemów ze skutecznością, przynajmniej do czasu, nie miał Wulkan, który za sprawą Mateusza Dudzica podwyższył na 3:1. Moment później Zebra powinna wylądować na deskach, ale Jakub Tycel i Wojciech Świętochowski nie wykorzystali sytuacji dwóch na… bramkarza.

W końcówce spotkania emocje wzrosły po podyktowaniu rzutu karnego dla zespołu z Jaworzyny Śląskiej. Decyzja mocno wzburzyła graczy Wulkanu, jednak Marcin Krupa w świetnym stylu zatrzymał strzał i dobitkę Jakuba Smutka. Chociaż straty zdołał zmniejszyć Grosiak, trafiając po raz drugi, to jego zespół dopuścił się trzech fauli, co skutkowało przedłużonymi rzutami karnymi po kolejnych przewinieniach. Najpierw w takiej sytuacji nad bramką uderzył Tycel, zaraz pomylił się też Haniecki, ale akcja tego duetu przyniosła Wulkanowi czwartego gola. W międzyczasie czerwoną kartkę obejrzał jeszcze Paweł Zyl, Marcin Franczak przestrzelił przedłużony rzut karny, a Zebra ostatecznie zajęła trzecie miejsce w grupie zielonej.

Nim główni bohaterowie rozpoczęli walkę o wielki finał, parkietem zawładnęli adepci futbolu z orlików Wilkowianki Wilków i Górnika Złotoryja. Choć spotkanie było bardzo zacięte, nie wyłoniło zwycięzcy, jednak nie to jest priorytetem w piłce dziecięcej. Kolejnym etapem Turnieju Mistrzów była faza play-off.

Przed półfinałowym starciem szeregi Fire zasilił Paweł Wyżga, lecz gola otwierającego wynik meczu z Bizpolem Głogów zdobył Rafał Sejud. To trafienie rozdrażniło liczący na triumf Bizpol, a zespół Piotra Ledwonia przejął inicjatywę. Potężne uderzenie Marcina Zdziechowicza na poprzeczkę sparował jeszcze Kamil Gwadera, lecz chwilę później sposób na golkipera Fire znalazł Mateusz Waluk. Ostatnie słowo w tej części gry należało do legniczan. Ci za sprawą Mateusza Jarosa wyszli na prowadzenie, by tuż po przerwie je podwyższyć. Do siatki Bizpolu po raz drugi trafił pomocnik Karkonoszy Jelenia Góra.

Kiedy pięć minut przed końcem indywidualną akcję na gola zamienił Krzysztof Weremko, było jasne, że tylko kataklizm może odebrać Fire awans do finału. Ostatecznie głogowianie przegrali aż 1:5, a ich katem został Mateusz Jaros, który skompletował hat- tricka.

W drugim meczu półfinałowym Wulkan wyszedł na prowadzenie, a do siatki trafił Jakub Tycel, zgłaszający akces do walki o koronę króla strzelców. Kolejne minuty upływały dość spokojnie, aż wreszcie na parkiecie zaiskrzyło pomiędzy Adamem Tomaszewskim i Mateuszem Popardą, co przyniosło czerwone kartki dla obu graczy. Końcówka pierwszej połowy należała do PeBeKi, raz po raz groźnie kontrującej po akcjach Wulkanu, ale Marcin Krupa zachowywał czyste konto.

Bramkarz Czarnych Rokitki skapitulował dopiero po pięciu minutach drugiej odsłony, najpierw kilka razy zatrzymał graczy PeBeKi, by wreszcie przepuścić piłkę po strzale Damiana Smolnego z bliskiej odległości. Choć walka o przechylenie szali zwycięstwa trwała do samego końca, drugiego finalistę miały wyłonić rzuty karne.

Pierwsi strzelcy zawiedli, bo Damian Smolny i Jakub Tycel przegrali pojedynki z bramkarzami. Kolejne dwie serie wykonano bezbłędnie, co oznaczało grę do „nagłej śmierci”. Kiedy Marcin Krupa zatrzymał Michała Matkowskiego Wulkan był blisko awansu, lecz przy następnym karnym Jakub Olewnik uderzył obok słupka. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebowaliśmy siedmiu kolejek, a w ostatniej na trafienie Wojciecha Moździerza nie odpowiedział Wojciech Świętochowski, którego zatrzymał Radosław Szczoczarz i gospodarzom została walka o brąz.

Po spotkaniach półfinałowych emocje sięgały zenitu, więc przerywnik w postaci pokazu Złotoryjskiego Towarzystwa Akrobatycznego Aurum okazał się idealnym rozwiązaniem. Zwłaszcza, że tutejszych akrobatów już w przyszłym tygodniu czeka wyjazd na zawody Super Ligi Akrobatyki do Szczawna, gdzie zaprezentowane zostaną efektowne układy, które dziś pokazano publiczności zgromadzonej na turnieju Futsal Masters Saller Cup.

Zaraz po efektownym występie, na parkiet wrócili zawodnicy wchodzący w decydująca fazę zmagań.

O najniższym stopniu podium decydował pojedynek Bizpolu Głogów z Wulkanem. Początkowo kibice nie uświadczyli większych emocji i pierwsze połowa zakończyła się bezbramkowym remisem. W drugiej odsłonie gospodarze długo mieli problemy ze sforsowaniem defensywy głogowian, ale zasieki przełamał Mateusz Poparda, popisując się kapitalnym strzałem od poprzeczki z rzutu wolnego. Wulkan poszedł za ciosem, co przyniosło gola numer dwa. Równie efektownego, bo Jakub Tycel pokonał Wojciecha Kubika efektownym lobem. Głogowianie złapali oddech siedem sekund przed końcem, gdy przedłużony rzut karny na gola zamienił Mateusz Surożyński, lecz na więcej zabrakło czasu.

Na placu boju pozostały już tylko dwa zespoły, mające w swoich szeregach zawodników walczących o tytuł króla strzelców. W pierwszej połowie Damian Smolny i Mateusz Jaros nie powiększyli swojego dorobku, a sposób na trafienie do siatki znalazł tylko Adam Tomaszewski, który zdobył gola również w grupowym meczu tych zespołów. Damian Smolny także pokonał Gwaderę, ale jego potężny strzał wylądował w bramce tuż po końcowej syrenie i sędzia gola nie uznał.
Druga odsłona przyniosła zdecydowanie częstsze ataki Fire, co zakończyło się golem wyrównującym. Po raz piąty w Turnieju Mistrzów zapunktował Mateusz Jaros i choć tym golem zapewnił sobie koronę króla strzelców, to triumfatora musiały wyłonić rzuty karne.

Trzy pierwsze kolejki finaliści wykonywali bezbłędnie, ale przy czwartej próbie pomylił się strzelec obu goli w meczach z Fire – Adam Tomaszewski. Jego strzał odbił bramkarz legniczan i Adrian Sobolewski przypieczętował triumf strażaków.

Dla Jacka Terpiłowskiego, Mateusza Jarosa, Pawła Wyżgi i trenera Wojciecha Huka to wspaniały tydzień, bo ledwie kilka dni temu w Holandii świętowali futsalowe wicemistrzostwo świata służb mundurowych, a dziś po ciężkich bojach zgarnęli wyjątkowy, pierwszy puchar za zwycięstwo w Turnieju Mistrzów.

Zaraz po zakończeniu zmagań na parkiecie, rozpoczęto wręczanie nagród. Przewodniczący Komisji Futsalu Janusz Cygan podziękował trójce sędziowskiej w składzie Adrian Dorocki, Aleks Paluch, Norbert Wolski, uczestnikom, a następnie wraz z Burmistrzem Miasta Złotoryja Robertem Pawłowskim, vice prezesem Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej Tomaszem Maciejskim oraz przedstawicielem partnera technicznego, firmy Saller Polska Dominikiem Łysakiem wręczyli nagrody.

Najpierw przyznano wyróżnienia indywidualne, które powędrowały do zawodników z podium. Królem strzelców został Mateusz Jaros z Fire (5 goli), MVP turnieju wybrano rywalizującego z nim do samego końca Damiana Smolnego (PeBeKa), a najlepszym bramkarzem został golkiper Wulkanu – Marcin Krupa.

Następnie przedstawiciele najlepszej czwórki odebrali pamiątkowe dyplomy, statuetki oraz vouchery do sklepu Saller i z życzeniem spotkania się na drugiej edycji, zakończono turniej.

Nagrody indywidualne:
Król strzelców: Mateusz Jaros (Fire) – 5 goli
Najlepszy zawodnik: Damian Smolny (PeBeKa)
Najlepszy bramkarz: Marcin Krupa (Wulkan)
Wyniki:
Chłopaki do wzięcia – Fire Legnica 2:5 (1:0)
Kałużyński 2 – Alwin 2, Bober, Jaros, Terpiłowski
Bizpol Głogów – Zebra Jaworzyna Śląska 2:1 (2:0)
Olszewski, Morawski - Smutek
PeBeKa Lubin – Fire Legnica 1:1 (0:0)
Tomaszewski - Sejud
Wulkan Złotoryja – Bizpol Głogów 4:2 (0:1)
Tycel 2, Olewnik, Haniecki – Waluk, Surożyński
Chłopaki do wzięcia – PeBeKa Lubin 3:3 (2:1)
Ziółkowski 2, Kałużyński – Smolny 3
Zebra Jaworzyna Śląska – Wulkan Złotoryja 2:4 (1:1)
Grosiak 2 – Poparda, Tupaj, Dudzic, Haniecki

Grupa żółta:
1. Fire Legnica 4 6:3
2. PeBeKa Lubin 2 4:4
3. Chłopaki do wzięcia 1 5:8

Grupa zielona:
1. Wulkan Złotoryja 6 8:4
2. Bizpol Głogów 3 3:5
3. Zebra Jaworzyna Śląska 0 4:6

Półfinały:
Fire Legnica – Bizpol Głogów 5:1 (2:1)
Sejud, Jaros 3, Weremko – Waluk
PeBeKa Lubin – Wulkan Złotoryja 1:1 (0:1) k. 5:4
Smolny – Tycel
Mecz o III miejsce:
Bizpol Głogów – Wulkan Złotoryja 1:2 (0:0)
Surożyński – Poparda, Tycel
FINAŁ:
PeBeKa Lubin – Fire Legnica 1:1 (1:0) k. 3:4
Tomaszewski - Jaros
Fire Legnica: Gwadera – Hałdaś, Bober, Alwin, Sejud, Sobolewski, Wyżga, Jaros, Terpiłowski, Weremko

Fot. Dawid Graczyk{gallery}galeria/sport/27-11-22-turniej-mistrzow-futsalu-calosc-fot-dawid-graczyk{/gallery}

Powiązane wpisy