Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Kenijczycy biegali po Złotoryi. Inny wymiar rywalizacji...

ZŁOTORYJA.  Piotr Borys, wiceminister sportu, propagował dziś w Złotoryi bieganie, startując w Złotej Dysze. – Polacy stanowczo za mało się ruszają – mówił na mecie.Minister sportu wylicytował także numer startowy nr 1 . Dochód z licytacji przeznacozny jest na leczenie Piotra Szliwy. – Staram się biegać co drugi dzień, ale nie doceniłem tutaj tych podbiegów – przyznał z uśmiechem Piotr BORYS. – Pierwsze 5 km poszło mi super, kolejne już trochę wolniej. Ale przecież chodziło o to, żeby sobie spokojnie pobiegać. To jest rekreacja. To żeby Polska biegała, ruszała się, to jest dla naszego ministerstwa kluczowa rzecz, zwłaszcza jeśli chodzi o dzieci. To jest dla nas absolutny priorytet, bo jesteśmy niestety w ogonie Europy pod względem sprawności fizycznej. Za mało się ruszamy – tłumaczył po zakończeniu biegu, jak zwykle pełen zachwytu nad Złotoryją. – To jest jedno z najpiękniejszych miast w Polsce, z pięknym rynkiem i piękną historią. Cieszę się, że mogłem tu u was pobiegać i propagować aktywność fizyczną – dodał Borys, który Złotą Dychę potraktował jako trening przed pómaratonem.

Jednak chętnych do rywalizacji w naszym kryterium ulicznym w sobotę nie brakowało. Na dłuższym dystansie pobiegło rekordowa liczba zawodników – około 200. Po raz pierwszy na imprezie pojawili się reprezentanci Afryki. Na tym samym dystansie biegł inny samorządowiec -Emilian Bera ,burmistrz Jawora.

Kenijczycy biegali po Złotoryi. Inny wymiar rywalizacji...

Organizatorzy Złotej Dychy nie zmienili konwencji i obiecali biegaczom dodatkową premię pieniężną na pobicie rekordu trasy (200 zł plus 20 zł za każdą urwaną sekundę). W biegu 5 km (dwie pętle wokół złotoryjskiej starówki) atak od razu po starcie przypuścił Krzysztof Tschirch, do którego do dzisiaj należał najlepszy wynik na tym dystansie. I rekord właściciela nie zmienił, choć Tschirch po bardzo mocnym finiszu jeszcze go wyśrubował. Na metę wpadł z czasem 15 min. 57 sek. To o dwie sekundy lepiej niż dwa lata temu, gdy biegł w Złotoryi po raz ostatni.

– Wtedy było łatwiej, bo biegłem w grupie zawodników, teraz od początku sam – powiedział po zakończeniu biegu. Zapytaliśmy go, czy można jeszcze coś urwać z tego rekordu. – Tak, ale musi być lepsza pogoda niż dziś, bo taki skok temperatury jest zabójczy – odpowiedział zawodnik, który zaraz po przekroczeniu linii mety padł wyczerpany. – Ta trasa naprawdę nie sprzyja biciu rekordów. Biegam tu o jakieś półtorej minuty dłużej niż w przypadku 5 km po płaskim.

Drugie miejsce zajął Alan Dobrowolski (00:16:59), a trzecie Thomas Bil (00:17:22). Najszybszą kobietą była Elżbieta Kowalewska (00:20:05). Na 43 miejscu finiszował Artur JURKOWSKI , wicewojewoda dolnośląski

– Miałem dwa założenia na dziś: nie zmęczyć się i nie być zdublowanym. Oba udało mi się zrealizować – podsumował swój start Artur JURKOWSKI z Pęcławia pod Głogowem, który jutro zamierza wziąć udział w zawodach triatlonowych 1/8 Ironman w Żninie.

Jurkowski to doświadczony biegacz, ma na koncie m.in. wiele wyczerpujących triatlonów. Był jednak pod dużym wrażeniem złotoryjskiej trasy. – Jest bardzo wymagająca, trudna do bicia rekordu życiowego ze względu na dużą liczbę podbiegów. Trzeba tu umiejętnie i ostrożnie rozkładać siły – wyjaśniał.

Wojewoda swojej roli w Złotej Dysze nie ograniczył jednak tylko do biegania. Razem z burmistrzem Pawłem Kuligiem oraz Adamem Skórką i Anną Mrozek, organizatorami imprezy, dekorował pod starym ratuszem zwycięzców biegu.

Na 10 km na rekord trasy zapolował Kenijczyk Albert Tonui. Biegł jak z innej bajki, poprawiając ubiegłoroczny wynik aż o 66 sekund! Na mecie pojawił się po 30 minutach i 20 sekundach. Zdublował ogromną większość rywali, a gdyby zawody były dłuższe o jedno okrążenie, niewykluczone, że zdublowałby niemal wszystkich. Drugiego w kolejności Łukasza Ludkiewicza pokonał aż o 4 minuty i 3 sekundy. Najlepsi złotoryjanie, piąty Marcin Pawłowski i szósty Szymon Kuca, stracili do Kenijczyka odpowiednio ponad 7 i prawie 8 minut.

Jako trzecia na mecie pojawiła się Kenijka Valentine Benedek-Jebet, która 10 km przebiegła w 35 min. 30 sek. Długo zapowiadało się, że i ona zrobi nowy rekord trasy, osłabła jednak w drugiej części dystansu i zabrakło jej pół minuty. Najlepsza złotoryjska biegaczka, Anna Ficner-Zborowska, 4 pętle po starówce pokonała w 41 min. i 27 sek.

Powiązane wpisy