Straże miejskie kontra smog
REGION. - Do celów grzewczych wykorzystywane są m.in plastiki, opakowania z tworzyw, stare meble, ramy okienne, olej przepracowany. Problem spalania odpadów jest w Polsce zjawiskiem powszechnym – mówi Radosław Gawlik, działacz DAS.
Dolnośląski Alarm Smogowy w oparciu o dane i pomoc z wszystkich 42. straży miejskich i gminnych z województwa dolnośląskiego przygotował „Raport z działalności straży miejskich i gminnych związanej z interwencjami ws. spalania odpadów na terenie województwa dolnośląskiego”.
– Przepisy są jasne. Spalanie odpadów, poza dostosowanymi do tego celu specjalistycznymi instalacjami, jest wg polskiego prawa nielegalne. Straż Miejska ma prawo nałożyć mandat do 500 zł, a Sąd w dalszej konsekwencji karę do 5 tys zł (w przypadku uchylania się od zapłaty) a więc podlega karze aresztu do 30 dni albo grzywny do 5 tysięcy zł – wyjaśnia Ewa Leś, współautorka raportu.
Ale także gromadzenie odpadów z zamiarem pozbycia się ich z nieruchomości poprzez spalenie jest niezgodne z przepisami ustawy o utrzymaniu porządku i czystości w gminach i podlega karze grzywny.
Raport wskazał na bardzo duże zróżnicowanie aktywności straży. Najaktywniejsze, na które przypadało ponad 150 interwencji dotyczących spalania odpadów, były straże z Dzierżoniowa, Wrocławia, Legnicy i Polkowic.
– Liczba udzielonych mandatów była również bardzo zróżnicowana, od 150. we Wrocławiu, do poniżej 20. w Polkowicach, Dzierżoniowie, Lubaniu, Boguszowie Gorcach, Bielawie, Szklarskiej Porębie, Szczawnie Zdroju., Karpaczu i Bogatyni. Większość, bo aż 32. straże miejskie lub gminne nie wykazały w ogóle stosowania mandatów. Straże ze Świdnicy i Zgorzelca zadeklarowały jedynie pouczenia – podkreśla Janusz Szymański, współautor Raportu.
W pojedynczych przypadkach, w dziewięciu gminach, sprawy skierowano do sądu. Gminy wygrały wszystkie sprawy.
Straże miejskie i gminne stoją w pierwszej linii walki ze smogiem i spalaniem odpadów. Mają instrumenty prawne. Rośnie też presja obywateli - pragnących czystego powietrze i ochrony zdrowia.
Krzysztof Smolnicki, jeden z liderów DAS, wyjaśnia przyczynę słabego zaangażowania funkcjonariuszy: – Gminom i strażnikom brakuje wiedzy dotyczącej skutków spalania odpadów, podzielenia się doświadczeniami najaktywniejszych straży w tym zakresie i zwiększenia aktywności tych „uśpionych” funkcjonariuszy. Szkolenia winny uświadomić, że ważniejszą od kontroli parkowania pojazdów jest ochrona przed śmiercionośnymi truciznami ze spalania odpadów – tłumaczy.
Badania opinii publicznej z 2016 r. w Małopolsce wskazują, że aż 45% ankietowanych ma do czynienia w swojej okolicy z problemem spalania śmieci w domowych piecach lub na wolnym powietrzu.
Raport dostępny na stronie: http://dolnoslaskialarmsmogowy.pl/news.php?dzial=2&kat=14&art=80