„Biżuteria”, która może uratować życie
LEGNICA. Legnickie pogotowie ratunkowe, jako pierwsze w Polsce, wypróbuje w praktyce system „bransoletek życia”. W niewielkiej opasce na ręce zapisane będą dane nie tylko dane osobowe pacjenta, ale i na co choruje, jakie przyjmuje leki i czy jest uczulony.
Bransoletki, za zgodą samych pacjentów, mają trafić do osób przewlekle chorych, zwłaszcza tych, które narażone są na utratę przytomności.
- Taki klasyczny przykład to śpiączka cukrzycowa, padaczka, choroba Alzheimera - tacy pacjenci dostają bransoletkę, w której są zakodowane wszystkie ich dane. Wystarczy przyłożyć smartfona, by odczytać informacje - wyjaśnia Andrzej Hap, dyrektor legnickiego pogotowia ratunkowego.
Przeciętny Kowalski, przykładając do bransoletki telefon, będzie w stanie odczytać dane podstawowe: imię, nazwisko i numer telefonu do bliskiej osoby. Jeśli telefonu nie mamy - wystarczy dyspozytorowi pogotowia ratunkowego podać numer widniejący na bransoletce, co służbom medycznym pozwoli odszukać pacjenta w bazie.
- Z kolei ratownicy medyczni - dysponując specjalną aplikacją, mają dostęp do danych wrażliwych: informacji o chorobach, przyjmowanych lekach itp. To w znaczny sposób przyspieszy postawienie diagnozy i podjęcie odpowiednich kroków - dodaje Andrzej Hap.
Inicjatorem akcji jest fundacja „Ludzie jesieni”, a projekt współfinansuje urząd marszałkowski.
Fot. Fundacja Ludzi Jesieni