Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Interwencja w mroźny dzień

LEGNICA. Tego dnia telefony się urywały. W placówkach, gdzie zazwyczaj trafiają bezdomni, zaczęło brakować już miejsc. Nic dziwnego, na dworze panował siarczysty mróz. Kolejne zgłoszenie – prawdopodobnie bezdomna kobieta, która siedzi na przystanku przy ul. Jagiellońskiej w Legnicy.

Interwencja w mroźny dzień

 

- Policja, owszem, podjechała, ale nie podjęła jakiejkolwiek interwencji. Popatrzyli przez szybkę i ... odjechali - relacjonuje mieszkanka Legnicy.

Tymczasem st. asp. Jagoda Ekiert z zespołu prasowego legnickiej komendy wyjaśnia, że radiowóz jechał właśnie do zgłoszonej wcześniej interwencji, bo na ulicy Głogowskiej leżał pijany mężczyzna.

- Policjanci zawrócili na ten wskazany przystanek i rozmawiali z kobietą, która tam siedziała. Była ona komunikatywna i oświadczyła funkcjonariuszom, że nie oczekuje od nich żadnej pomocy, bo czeka na swojego konkubenta, który poszedł do sklepu na zakupy - tłumaczy st. asp. Jagoda Ekiert.

Kobieta z przystanku była wcześniej doskonale znana policjantom jako osoba bezdomna, którą blisko 200 razy w roku przewożono do miejskiej izby wytrzeźwień.

- Podczas rozmowy z tą kobietą policjanci otrzymali sygnał od dyżurnego, ale i innej kobiety, która przechodziła obok, że jest już powiadomiona straż miejska, która udaje się na miejsce. Dlatego radiowóz odjechał do pilniejszego przypadku - mężczyzny, który leżał na ziemi na ul. Głogowskiej. Jak się okazało, miał on 3 promile alkoholu i został przewieziony do miejskiej izby wytrzeźwień.

Kobieta, która w mroźny wieczór siedziała na przystanku, ostatecznie też trafiła do izby. Zawiozła ją tam straż miejska.

- Dostaliśmy zgłoszenie od mieszkanki Legnicy. Nasz dyżurny poinformował panią, że wszystkie patrole są na innych interwencjach i trzeba będzie poczekać. Po 20 minutach nasz patrol przyjechał, zabrał panią i odwiózł do miejskiej izby wytrzeźwień - relacjonuje st. spec. Justyna Janusz z legnickiej straży miejskiej.