Pracują w pocie czoła (FOTO)
UKRAINA/ LEGNICA. Łatwo nie jest, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo. Legniccy harcerze z 710 drużyny Kedyw pracują na Ukrainie w pocie czoła, by przywrócić pamięć o Polakach, którzy na Kresach przed laty mieszkali.
Harcerze po raz kolejny biorą udział w akcji „Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia”. Hasło jest dokładnym odzwierciedleniem tego, co młodzi ludzie robią. Wiele nagrobków z polskimi nazwiskami trzeba wręcz odkopywać spod zwałów ziemi. Trzeba podnosić i od nowa przytwierdzać krzyże, a napisy odnawiać.
- Cóż, jak co roku, dużo pracy. Warunki nie są łatwe, plewimy, wyrywamy chaszcze, a żar leje się z nieba. Zaraz przyjedzie po nas bus i dotrzemy z Przemyślan do Świrza, gdzie pracuje nasza druga grupa - prosto z Ukrainy relacjonuje podharcmistrz Artur Torbiński z Harcerskiej 710. Drużyny Wędrowniczej Kedyw im. Generała Stefana Grota Roweckiego.
- Cieszę się, że mogę coś zrobić. Po pierwsze - to dobry uczynek, po drugie - mam w gronie znajomych starsze osoby, które mieszkały na Kresach. Pracując na tych cmentarzach, czuję, że mogę właśnie dla nich coś zrobić - dzieli się refleksją jedna z legnickich harcerek.
- Była taka sytuacja, gdy czyściliśmy z mchu jeden z grobów, że podeszła do nas starsza pani, właściwie babcia. Łamaną polszczyzną zapytała nas, czy jesteśmy z Polski. Kiedy potwierdziłem, poprosiła, żebyśmy pomogli jej wyczyścić dwa groby jej koleżanek. Dla nas to sygnał, że jesteśmy tu nie tylko dla zmarłych, ale i tych, którzy wciąż żyją i dają świadectwo historii - mówi Jakub Pawlasty, harcerz z Legnicy.
{gallery}galeria/wydarzenia/12-07-18-harcerze-na-ukrainie{/gallery}