W połowie kadencji zmiana przewodniczącego?

Wczoraj, gdy dzięki głosom radnych z klubu PiS, Jarosław Rabczenko został przewodniczącym rady miejskiej Legnicy, wybuchła polityczna petarda. Oto dwie ścierające się na arenie politycznej kraju ugrupowania – w Legnicy znalazły wspólny język.

Obie strony – o żadnej kolacji PO -PiS słyszeć nie chcą. Świeżo upieczony przewodniczący rady miejskiej Legnicy, Jarosław Rabczenko z KO, odpowiadając na pytania dziennikarzy o rozmowy z PiS, stwierdził, że nie było na to nawet czasu.

Dziś już wiadomo, że jednak rozmowy być musiały, skoro stanęło na tym, że … w połowie kadencji ma zmienić się przewodniczący rady miejskiej.

- Czasami jest tak w polityce, że nie trzeba podpisywać pism, czy zawiązywać koalicji. Czasami może odbywać się coś na zasadzie honorowego podejścia do sprawy. W polityce zdarza się to rzadko, ale w Legnicy radni pokazali, że można. - mówi Arkadiusz Baranowski, wiceprzewodniczący rady miejskiej Legnicy i szef klubu radnych PiS.

I dodaje: - Może to będzie taki dobry punkt na przyszłość, bo być może uda się nam przetestować w tej 5-letniej kadencji model z Parlamentu Europejskiego, gdzie przewodniczący Rady Europy piastuje funkcję przez 2,5 roku.

Czy ceną za „honorowe podejście do sprawy” był fotel przewodniczącego rady miejskiej? Od dawna mówiło się o tym, że atrybut władzy – łańcuch przewodniczącego założy właśnie Arkadiusz Baranowski z PiS. Stało się jednak inaczej.

- Powiem tak kolokwialnie- nigdy nie miałem parcia do tego, żeby mieć łańcuch. Cieszymy się z faktu, że zgłoszone przez klub Prawa i Sprawiedliwości osoby zostały wybrane i są w Prezydium Rady Miejskiej. I to dwie osoby.– mówi Arkadiusz Baranowski.

Przypomnijmy, ostatecznie przewodniczącym rady miejskiej Legnicy został Jarosław Rabczenko z KO .Wiceprzewodniczących jest trzech: Arkadiusz Baranowski (PiS), Łukasz Laszczyński (PiS) i Ryszard Kępa (prezydencki klub radnych).