Chcą podwyżki, nie chcą... krawatów
LEGNICA. Zmienili nieco żądania, ale przed strajkiem się nie cofną. Solidarność zakładowa w MPK w Legnicy już złożyła prezesowi spółki pismo z informacją, że jest gotowa na wszczęcie sporu zbiorowego. Na realizację postulatów zarząd MPK ma czas do 17. kwietnia. Jeśli ich nie spełni - spór zbiorowy stanie się faktem, a strajk - jak najbardziej realny.
- Miejmy nadzieję, że do tego nie dojdzie, ale wszystko wskazuje na to, że taki scenariusz stanie się możliwy - mówi Leszek Buzdygan, przewod. komisji zakładowej NSZZ Solidarność przy MPK w Legnicy.
Związkowcy z MPK zweryfikowali swoje oczekiwania i nie domagają się już 700 zł, ale 400 zł brutto podwyżki dla każdego pracownika. Podwyżka miałaby obejmować wszystkie składniki wynagrodzenia i być wyrównana od marca br.
- Owszem, zmieniliśmy kwotę, jakiej oczekujemy, ale tylko pod warunkiem, że każdego roku każdy pracownik MPK otrzyma na Dzień Komunalnika nagrodę w wysokości przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw. Co więcej, żądamy także wypłaty dwóch nagród świątecznych - po 500 zł netto dla każdego - przed świętami Wielkanocnymi i Bożym Narodzeniem - wyjaśnia Leszek Buzdygan.
Jest jeszcze jeden postulat związkowców. Co ciekawe, nie dotyczy on jednak pieniędzy, a... krawatów. Pracownicy domagają się, by kierowcy od maja do września nie musieli nosić krawatów, które dziś są obowiązkowe przez cały rok.