Nie zapłacą, ale stratę rozłożą na raty?
LEGNICA. Nie ma złudzeń. Za czas strajku legniccy nauczyciele wynagrodzenia nie dostaną. Miasto przekonuje, że nie pozwala na to prawo. Władze Legnicy zapewniają jednocześnie, że szukają takich rozwiązań, by te straty były jak najmniej bolesne.
- Jest to trudny temat. Dysponujemy bowiem zarówno opiniami prawnymi, jak i Regionalnej Izby Obrachunkowej, że wypłacenie wynagrodzeń za czas strajku byłoby naruszeniem dyscypliny finansów publicznych. Nauczyciele od początku mieli świadomość, jakie są - powiem kolokwialnie - zasady tej "gry strajkowej". - mówi Krzysztof Duszkiewicz, z-ca prezydenta Legnicy.
Zapewnia jednocześnie, że wciąż trwają poszukiwania takiej formuły prawnej, która pozwoliłaby straty finansowe zminimalizować.
- Rozumiemy trudną sytuację, zwłaszcza nauczycielskich małżeństw i chcemy, by ta strata jak najmniej "bolała" nauczycieli. Nie chcę składać obietnic bez pokrycia, ale szukamy takiej formuły prawnej, która pozwoliłaby chociażby te potrącenia za czas strajku rozłożyć na raty. - przyznaje Krzysztof Duszkiewicz.
Średnio, każdy dzień strajku "kosztował" legnickich nauczycieli ok. 130 zł brutto.