KD: już 22 mln zł straty
LEGNICA. Cięcia w siatce połączeń, obniżka pensji i pomoc rządowa. Czy to wystarczy, by przetrwać pandemię? Koleje Dolnośląskie tylko w ciągu dwóch koronamiesięcy (od połowy marca do połowy maja) straciły 22 mln zł z tytułu niesprzedanych biletów. Na szczęście, obyło się bez strat w ludziach.
- Udało się doprowadzić do takiej sytuacji, że nie zwolniliśmy ani jednej osoby, a przypomnę, że nasza załoga liczy blisko 750 pracowników. Myślę, że można to uznać za taki mały, wewnętrzny sukces. Oczywiście, ogromne znaczenie miała dla nas pomoc z rządowej tarczy antykryzysowej, o jaką się zwróciliśmy na okres 3 miesięcy - od maja do lipca. - mówi Bartłomiej Rodak, rzecznik prasowy Kolei Dolnośląskich.
Nie bez znaczenia pozostał też fakt, że przez ten czas wszyscy pracownicy wyrazili zgodę na cięcie pensji w czasie pandemii.
- Cała załoga musiała solidarnie się zgodzić na obniżenie wymiaru czasu pracy o 20 proc., a co za tym idzie - także wysokość wynagrodzeń spadła o 20 proc. Najważniejsze jednak, że nikt nie został zwolniony i wszyscy zachowali pracę. - dodaje Bartłomiej Rodak. Kolejowa spółka wystąpiła też o środki do Polskiego Funduszu Rozwoju. Koleje Dolnośląskie liczą, że uda się uszczknąć z tamtejszej puli pieniędzy przygotowanych dla branży kolejowej i tym samym przetrwać pandemię.