Fikcyjni uczniowie i realne straty
LEGNICA. Jest akt oskarżenia w sprawie "martwych dusz" w jednej z legnickich szkół policealnych. Zarzuty usłyszał dyrektor placówki. Mariuszowi K. grozi do 8 lat więzienia i konieczność naprawienia szkody, czyli zwrócenie blisko 900 tys. zł gminie Legnica, która płaciła dotacje za uczniów, którzy w rzeczywistości nawet o istnieniu szkoły nie wiedzieli.
- Prokurator Rejonowy w Legnicy oskarżył Mariusza K. o to, że w latach 2014-2016, pełniąc funkcję dyrektora Policealnej Szkoły Detektywów i Pracowników Ochrony w Legnicy - poprzez wprowadzenie w błąd- doprowadził do niekorzystnego rozporządzenia mieniem Gminę Miejską Legnica w kwocie łącznej 898 tys. zł- mówi Radosław Wrębiak, Prokurator Rejonowy w Legnicy.
Śledztwo w tej sprawie zakrojone było na szeroką skalę. Udało się dotrzeć do 700 osób, wśród których były i takie, które o szkole nawet nie słyszały, a ich nazwiska widniały w raportach, na podstawie których miasto wypłacało szkole dotacje.
- 172 uczniów zeznało, że w ogóle nie znało takiej szkoły, nie złożyli tam żadnego podania. Inni faktycznie uczęszczali na zajęcia, ale tylko w pierwszym semestrze. Pozostałych 118 uczniów zeznało, że uczęszczali, ale do innego oddziału tej szkoły, w innych miastach. Wszystkie te okoliczności wykluczały możliwość uzyskania dotacji z urzędu miasta - dodaje prokurator Wrębiak.
Mariusz K. nie przyznaje się do winy. Tymczasem prokuratura zapowiada, że sprawa jest rozwojowa.