Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Ratować życie czy jechać dalej?

LEGNICA. Musiał zmierzyć się ze swoimi służbowymi obowiązkami i... ludzką obojętnością. Kierowca miejskiego autobusu rzucił się na pomoc pijanemu mężczyźnie, a pasażerowie… zaczęli żądać, by ruszył dalej w kurs.

Ratować życie czy jechać dalej?

Kierowca miejskiego autobusu w Legnicy (prosi o anonimowość) zauważył, że w kierunku autobusu zmierza pijany mężczyzna. Potem wydarzenia potoczyły się błyskawicznie.

- Ten człowiek był tak pijany, że siła bezwładności rzuciła go na autobus - właściwie autobus uratował mu życie, bo stanowił barierę. Gdyby nie to - mężczyzna runąłby na jezdnię wprost pod koła przejeżdżających samochodów - relacjonuje kierowca autobusu.

Kierowca, widząc co się dzieje, wysiadł, by udzielić pierwszej pomocy. Wówczas pasażerowi zaczęli żądać, by... wsiadł za kółko i jechał dalej.

- Pasażerowie prosili, żebym kontynuował jazdę, bo spieszyli się do domu, po pracy, na zakupy itd. No... poczułem się, jak na rozstaju dróg, to naprawdę było trudne - dodaje kierowca.

Pod presją pasażerów kierowca kontynuował kurs, ale odjechał dopiero wtedy, gdy powiadomił pogotowie i policję.

- Po tym, jak dojechałem do pętli, zrezygnowałem ze swojej przerwy i czym prędzej pojechałem sprawdzić, co się stało z tym mężczyzną - opowiada kierowca autobusu.

Mężczyzna, jak się okazało, miał 4 promile alkoholu. Nie oznacza to, że można koło takiego człowieka przejść obojętnie - nie kryje zaskoczenia reakcją tłumu nadkom. Anna Farmas - Czerwińska z legnickiej policji:

- Zachowanie pasażerów na pewno dziwi, ponieważ tak naprawdę nie wiedzieli, co się stało. Nawet jeżeli mężczyzna jest nietrzeźwy, to przecież przewrócił się na chodnik. Prawdopodobnie z dużą siłą uderzył głową, więc w pierwszej kolejności powinniśmy zadbać o zdrowie i życie człowieka, nawet jeżeli mielibyśmy spóźnić się do domu czy na jakieś spotkanie - mówi nadkom. Farmas- Czerwińska.

Gdyby nie reakcja ze strony kierowcy autobusu nie wiadomo, jaki finał miałaby ta historia.