Rada nie przyjęła apelu w sprawie dworca
LEGNICA. Była żywiołowa dyskusja, ale wspólnego stanowiska nie wypracowano. Radna Koalicji Obywatelskiej, Aleksandra Krzeszewska przygotowała apel, który miał trafić do PKP Polskich Linii Kolejowych, by te dotrzymały terminu zakończenia remontu hali peronowej na legnickim dworcu.
Jak napisała autorka apelu - termin zakończenia prac na legnickim dworcu był kilkakrotnie przekładany- miał być to luty 2020 r., potem koniec lipca br., czy wreszcie końcówka tego roku. Ostatecznie PKP PLK podały datę 30 listopada 2022 r.
W piśmie, pod którym miała "podpisać się" cała rada miejska zaapelowano, by termin w końcu został dotrzymany. Inicjatywa radnej wywołała jednak gorącą żywiołową dyskusję na sesji.
- Nie wiem, czy jesteśmy odpowiednim organem do tego, żeby dyskutować nad tym, czy PKP długo remontuje czy krótko. Do końca to chyba nie jest nasza kompetencja- zabrała głos Joanna Śliwińska - Łokaj, radna PiS.
- Rada Miejska ma kompetencje. Mało tego, ma obowiązek być głosem mieszkańców- ripostowała autorka apelu, Aleksandra Krzeszewska, radna Koalicji Obywatelskiej.
- Oczywiście, istotną sprawą jest to, że ten remont wciąż trwa, ale przecież PKP PLK tak zorganizowały pracę, by nie utrudniać mieszkańcom korzystanie z tego środka transportu - mówił z kolei Ignacy Bochenek, radny z prezydenckiego klubu.
- Naszą rolą, w imieniu mieszkańców jest to, żeby się przypominać i upominać o to, żeby ta inwestycja została zrealizowana możliwie jak najszybciej. My tutaj jesteśmy w imieniu mieszkańców, a nie jakichś sił politycznych- dodał Maciej Kupaj, radny KO. I pytał retorycznie:
- Czyli jak przerwane zostaną wały, to też nie będziemy interweniować w Wodach Polskich, by to naprawili, bo to nie nasza inwestycja, tak?
Wymiana zdań skończyła się głosowaniem, w którym rada miejska nie przyjęła do akceptującej wiadomości apelu do PKP PLK. ZA było 7 radnych, PRZECIW- 8 , a 5-ciu wstrzymało się od głosu. Jeden z radnych w ogóle głosu nie oddał.